przez Blast » 24 kwi 2013, o 09:55
Zastanawia się nad słowami Fire... Bardzo go to dziwiło bo jego ogniowiatr jest zielony...
Skupił się i jak zawsze na rogu pojawił się zielony płomień przy akompaniamencie wiatru.
Gdy zablokował wiatr ogień wygląda normalnie i nie wygląda jak by się dziko wił i na bokach i czubku skręcał w spiralę a jak zwykły płomień świecy... Jednak nigdy nie udało mu sie odzoelić ogień i zostawić wiatr...
Płomyczek z rogu podzielił i przed nim wisi taki jeden, po chwili wiatr otoczył znów i wszedł o ogień i stał się zielony i wijący się.
- Nie umiem zmieniać kolorów, czy właściwości ognia... Pierwszy raz słyszę słowo sp..spe... Spektrum...
Wiem tylko, że nie mam magi normalnej... A wszystkie zaklęcia... Jak lewitacja zamiast działać powodują wybuch... - powiedział smutno trochę
- Zamiast magii pojawia się wiatr i ogień ... No to co wisi przede mną i na rogu chyba teraz mam... Nie wiem czemu akurat jest zielony... Ale jeśli skupie dostatecznie mocno je w sobie - spłaszcza w kształt kartki, potem formuje mini dłoń- to to osłania mnie i moją siostrę i nie pali ... Ale jest ciepłe... -
Z rogu poszła lina z płomienia i połączyła się z łapką a potem tak podniósł szklankę
- By tą tarczą podnieść muszę cały czas być podłączony do niej...- podnosi szklankę
- Tak podnoszę zamiast wybuchającej lewitacji...- lina pogrubiła się przez to wygląda jak ramę o zacisnął dłoń na końcu po.odłożeniu szklanki i cofnął do siebie konstrukcję i znów zostawił płomyczek sam
- Myśląc o czymś miły i skupiając się tak...- płomyczek mniej chaotycznie się zachowuje i zawijasy są bardzo regularne ... Złapał inną ognistą dłonią szklankę i ściskając dłoń, szklanka pękła i trzymając jeden odłamek kujnął się w nogę i się skrzywił, przybliżył tylko trochę płomień i sama z niego zaczęła lgnąć do ranki cienką strużka powodując jej syk, wydawać by się było, że paruje a ranka znika powoli w raz z kurczącym się płomieniem i ślad po rance nie zostaje poza pozostałą kropelką krwi na kawałku szkła.
- Tata mówił, że czuje od tego h...harmonijkę czy harmoniję, choć nie wiem jak instrument w tym można czuć - patrzy na płomyk
- No i mój najgorszy problem jeszcze ... I czasem ratunek ... - uniósł w tarczy odłamek i zaczął wkładać w tarczę więcej sił i po chwili ognio-wiatr miotał się jak by huragan w nim szalał i po chwili wybuchł rozbijając podmuchem ognia i wiatru odłamek na drobinki. Płomyczek tak samo uniósł pod sufit i nie skupiając się odwracając wzrok puścił płomyk. On tak samo wybuchł ale o wiele słabiej.
- To mój problem... Skupiając się na zaklęciu właśnie tak wybucha wszystko, tak samo jeśli specjalnie nie rozwieje tego to też jest wybuch... No i nazwałem to "Blast" bo pali i trochę tnie...i jest bum...- spojrzał czy te "petardy" nie obudziły Blue i odwrócił się wzdychając i wreszcie zadał pytania...
- Co się stanie jeśli ten... Leczący cuś spotka ten czarny pani ogień ? I skoro te wszystkie inne rzeczy to nie sam ogień to czy cos się stanie? I czy mi się coś stanie jeśli nie mam chyba magii a to wpływa na ogień? -
Na końcu pochwycił w tarczę strzaskaną szklankę i jej kawałki i mocno się skupiając i podnosząc ilość ognia w tarczy roztopił ją i potem wiatrem w tarczy i tarczą zacząłem formować w kształt kielicha małego. Wiatrem uformował grawerunek od podstawy po sam czubek obrazujący ogień i zmniejszając temperaturę tarczy i mocniej owiewając kieliszek dodając więcej wiatru kieliszek postawił już chłodny i gotowy na stoliku
- Tata mówił, że jak nie będę chciał być wojskowym zawsze mogę zostać szklarzem ... bo takie rzeczy z nudów robię w szkle... a kieliszki są najłatwiejsze...-
Zamilkł już i czeka na werdykt. Pierwszy raz ma kogoś przed sobą który w ogniu się całkowicie specjalizuje, choć sam nie samym ogniem coś robi. Czeka jednak co mądrzejsza osoba od niego powie na temat tego co o sobie pokazał... Boi się tylko że zostanie uznany za dziwadło, bo nie ma jak inne jednorożce normalnej magii... Więc stoi tak z zapartym tchem.