Salon Fryzjerski 'Winter Style'

[Starlight]

- Wow! Naprawd? to twój wrodzony talent! - Star by?a w podziwie - Dzi?kuj?, ile p?ace??
Pegazica by?a zachwycona! By?o i ?adnie, i wygodnie.
- W Canterlocie fryzjerki ucina?y ogon tylko ?eby by?o wygodnie i strasznie drogo

[Winter Tea]

- Có?, ceny u mnie nie s? zbyt wygórowane... - Winter u?miechn??a si? do Starlight - Za strzy?enie jedna moneta...
Prawda by?a taka, ?e salon prosperowa? na tyle dobrze, ?e nie musia?a bra? od klientów tyle, ile ona potrzebowa?a, a tyle ile oni mogli da? bez najmniejszego problemu. Porcja cydry kosztowa?a 3 monety. Za t? cen? mo?na by?o u Winter zafarbowa? grzyw?. Poza tym: bra? pieni?dze za przyjemno??, jak? dawa?o ogl?danie w?asnego dzie?a na ulicy? Niedorzeczno??...
My?li klaczy skierowa?y si? w kierunku Uriela i zbli?aj?cej si? rozmowy. Mo?e powinna zrobi? kanapki, czy co? w tym stylu? Nie no, po co. Najwy?ej wst?pi po drodze do cukierni. Zacz??a si? zastanawia?, co pegaz mo?e jej powiedzie?.

[Azure Dawn]

Zanim Starlight odpowiedzia?a Azure'owi na przywitanie, ten dostrzeg? co? w jej oczach. Mo?e by?a to t?sknota, mo?e samotno??. Oba te uczucia zna? doskonale... sam nie zna? swojej rodziny. Klaczy u boku nigdy nie posiada?, a przynajmniej nie dane mu by?o to pami?ta?. Wiele razy patrzy? przez szpitalne okno na ksi??yc, na pi?kny ksi??yc i zastanawia? si?, gdzie w szerokiej Equestrii mo?e by? osoba, któr? on móg?by pokocha?, a Ona mog?a by pokocha? jego. Ale dobrze... nie my?lmy ju? o tym. Azure zauwa?y?, ?e ?askotek wyszed?. Cholercia! A on nawet nie zd??y? si? z nim po?egna?! Trudno... Azure mia? nadziej?, ?e jeszcze kiedy? go spotka... polubi? go przez ten krótki czas, przez który go zna?. Po s?owach Shar jednoróg w my?lach pomy?la? sam do siebie: Ech... ja nawet nie umiem dba? o siebie... jejku czemu ja do *Buy Some Apples* jestem taki brudny! ale na g?os nic nie powiedzia?, tylko pog?adzi? si? po grzywie, która bez dwóch zda? potrzebowa?a szybkiego mycia i czesania... Dobra, mo?e jeszcze zarobi dzi? na szampon, wiadro i szczotk? do w?osów. We?mie troch? wody z jakiej? pobliskiej rzeki i umyje w ko?cu t? jego nieszcz?sn? grzyw?. W mi?dzy czasie Winter zd??y?a ju? przystrzyc grzyw? i ogon klaczy. Znowu tchn??a w t? grzyw? pi?kno. Có?, to naprawd? musia? by? talent. Ech, on musi si? nied?ugo zbiera?! Ale po co? Szczotka! Grzywa! Wygl?d! Dobrze... pi?? minut nikogo nie zbawi... Mo?e tu jeszcze chwilk? zosta?, pieni?dze nie uciekn?...

[Shar Ghatorr]

Shar usiad?a i powoli pi?a herbat? z fili?anki. S?odki, gor?cy napój ?wietnie rozgrzewa? i dodawa? energii. Czekaj?c na swoj? kolej popija?a p?yn i rozgl?da?a si? po salonie. Có?, fryzjer jak fryzjer, du?o luster, elegancko, schludnie, poza kilkoma k?aczkami w?osów na ziemi pochodz?cymi od ciemnogranatowej pegaz panowa? niemal zupe?ny porz?dek. Ale to pomieszczenie nie sprawia?o wra?enia zimnego, wr?cz przeciwnie, by?o tu co? ,,swojskiego''. Z radyjka p?yn??a cicha muzyka b?d?ca niejako t?em dla maj?cych tu miejsce zdarze?. Musia?a pomy?le? nad jakim? noclegiem...

[Uriel Flame]

- To co... Idziemy? - Zapyta? klaczy Uriel. Denerwowa? si?. W sumie, ca?y ten pomys? z wyj?ciem na rozmow? w cztery oczy by? czysto spontaniczny i gdyby nie fakt, ?e to Winter wysz?a z t? inicjatyw?, pegaz najprawdopodobniej nigdy by z ide? nie wyszed?.
- Je?eli... je?eli masz co? jeszcze do zrobienia, poczekam na... na miejscu - Doda?, po czym sk?oni? g?ow? w ge?cie po?egnania do pozosta?ych i ruszy? do?? niepewnym krokiem w stron? jeziora.

[z/t]

[Rainbow Dash]

Bitwa na ?askotki wkrótce si? sko?czy?a. Feather opu?ci? towarzystwo, udaj?c si? do parku, za to salon odwiedzi?y dwie nowe klacze. Rainbow ogl?da?a z podziwem, jak Winter obs?uguje dwie nowe klientki:
- Naprawd? masz talent do tego, co robisz Winter. - powiedzia?a z podziwem do w?a?cicielki salonu - Od dzisiaj b?d? twoj? sta?a klientk?.
- Ja te? ju? musz? zmyka?. - powiedzia?a do wszystkich - Musz? potrenowa? jeszcze dzisiaj latanie. To na razie! - po?egna?a si? ze wszystkimi i wylecia?a z salonu

[z/t]

[Starlight]

Star bardzo si? zadziwi?a Takie niskie ceny u takiej ?wietnej fryzjerki? No dobra.
- Dobrze, prosz? 1 moneta dla ciebie! - klacz wyci?gn??a monet? i poda?a Winter - Ja te? b?d? twoj? sta?? klientk?.
Starlight przypomnia?o si? mieszkanie w Canterlocie, z rodzicami, babci? w mieszkaniu obok. Mia?a czym p?aci?, bo dosta?a spadek pieni??ny po babci i rodzicach, jak by go nie dosta?a nie mia?a by za co ?y?. Mieszka?a by na ulicy, zaniedbana. Znów z oka uroni?a si? ma?a ?za.

[Winter Tea]

- W porz?dku. Zaraz przyjd? - Winter kiwn??a Urielowi g?ow?.
Spojrza?a na Starlight. Biedactwo, pomy?la?a. Wygl?da?o na to, ?e pegaz m?cz? wspomnienie. Nie tylko j?...
- Zapraszam na fotel - u?miechn??a si? do Shar.
Umy?a w?osy klaczy szamponem o truskawkowym zapachu, nast?pnie wysuszy?a, spryska?a nab?yszczaczem, podci??a i delikatnie u?o?y?a.
- Gotowe - o?wiadczy?a weso?o - Nale?? si? dwie monety. Teraz jednak musz? was przeprosi?, czas zamyka?... Zapraszam jednak jutro.
Wywiesi?a na drzwiach tabliczk? "ZAMKNI?TE" i ruszy?a za Urielem.

[Shar Ghatorr]

Shar przejrza?a si? w lustrze ze wszystkich stron. Wygl?da?a pi?knie, a jej w?osy b?yszcza?y i unosi? sie za nimi delikatny, s?odki zapach.
-Dzi?kuje serdecznie- powiedzia?a nie kryj?c podziwu do umiej?tno?ci fryzjerskich waniliowej klaczy o lawendowej grzywie i ogonie. Z portmonetki wyj??a dwie z?ote monety, którymi zap?aci?a za us?ugi.
-Oczywi?cie, z pewno?ci? b?d? tu cz?sto go?ci?- powiedzia?a z u?miechem po czym po po?egnaniu si? ze wszystkimi wysz?a z salonu by poszuka? siostry- lub jakiego? noclegu.

/zt/

[Starlight]

- Do zobaczenia! - granatowa klacz powiedzia?a do wszystkich kucy w salonie. - nie wiem kiedy tu b?d? jeszcze raz, ale na pewno przyjd?!
Wysz?a z salonu z dopiero obci?t? grzyw?. Wzbi?a si? w powietrze i polecia?a do domu w Cloudsdale.

z/t

[Lucky Star]

Lucky w ko?cu si? obudzi?a i od razu z?apa?a si? za g?ow?.
-Oj gdzie ja jestem? Co si? sta?o? dlaczego mnie tak strasznie g?owa boli?
To co klacz teraz prze?ywa?a by? chyba najwi?kszym kacem po takiej ma?ej ilo?ci alkoholu.
My?la?a tylko aby pój?? do ?ó?ka,wiec wysz?a do swego pokoju spa?.

[z/t]

[Azure Dawn]

Azure zastanawia? si? chwil? o czym Winter chce pogada? z Urielem. Có?... Uriel by? na pewno rozwa?nym i odpowiedzialnym ogierem (przynajmniej tak si? zdawa?o Azure'owi. Azure mo?e ju? i??... jest gorszy. Ech... nie chodzi o to ?e on chcia?by Winter, ale i tak ?wiadomo??, ?e kto? taki jak Uriel bardziej jej si? podoba i tak siedzia?a w jego g?owie i nie zamierza?a si? wynie??. Jejku on i tak by? niewykszta?cony (przynajmniej nie w pe?ni), bezrobotny i bezdomny. On by? pi?tym ko?em u wozu, tr?dowatym, niechcianym. Nie chodzi?o o to, czy podoba? si? klaczom. Po prostu co? w jego g?owie ca?y czas mówi?o mu, i? jest niechciany.
-?egnaj Winter! ?egnajcie pozostali!-Powiedzia? g?osem, który niezale?nie od tego jak jednoróg si? stara? i tak brzmia? ponuro. Otworzy? drzwi i wyszed? zamykaj?c je za sob?.
[z/t]

[Winter Tea]

Winter wesz?a do salonu. Zaparzy?a sobie fili?ank? mocnej kawy i usiad?a w fotelu. By?o do?? pó?no, jak na otwieranie zak?adu, rozpaczliwie szuka?a kontaktu ze swoim zawodem. Jakkolwiek, uk?adanie grzyw jako sacrum wydawa?o si? ?mieszne, wywiesi?a na drzwiach tabliczk? : "otwarte".
- Teraz tylko czeka?... - westchn??a.
Wyj??a z pó?ki przypadkow? ksi??k? i zacz??a czyta?.

[Lucky Star]

Lucky przyby?a do salonu w którym nadal pracowa?a i zboczy?a czyhaj? Winter.
-Witaj najlepsza przyjació?ko! -powiedzia?a jak zawsze rado?nie.- nie ma Uriela? To dobrze, trzeba mie? te? czas dla siebie. Wiem o czym mówi? , mam w ko?cu tyle rodze?stwa. Wiesz co? Mo?e by? mi zrobi?a w ko?cu t? sesje zdj?ciow?, na plakaty do salonu. Par? wywiesz? w pensjonacie i b?dzie lepsza reklama. Co o tym s?dzisz?- Lucky pe?na nadziei patrzy?a na kole?ank?.

[Feather]

?askotek szed? przez uliczki Ponyville, pob??dzi? po rynku, wszed? do kilku sklepików. Tak, wyj?tkowo szybko zwiedzi? miasteczko. Mia? wi?c du?o czasu, by wej?? do salony fryzjerskiego, nale??cego do jej kochanej kuzyneczki, zmieni? fryzur? i pogada?. No i jak starczy czasu, to troch? j? po?askota?. Zatrzyma? si? przed lokalem z szyldem, informuj?cym, ?e dotar? do celu. Wszed?, widz?c, ?e salon jest otwarty.
- Hej Winter!
Od razu podlecia? i przytuli? kuzynk?.
- Nie b?dziesz mia?a nic przeciwko, je?li poprosz? ci? o zmian? mojej fryzurki?
U?miechn?? si? przyjacielsko.
- Heja Lucky!