Dom Pirate i Rose

[Black_Gallant]

Magia dla zabawy wybieli? ca?e swe cia?o i skrzyd?a, i ubra? si? w czarn? szat? z kapturem. Jego kostur przekszta?ci? si? w kos?.



Zaraz? wpu?? ju? w nich,
Bo mój! Plan opó?niasz mi!


Wskaza? d?oni? na Erisowców i zachrypia? ponuro. W ko?cu w?a?nie uto?samia? ?mier?. Fa?szywka rado?nie przeta?czy?a przed zebranymi chaosistami i podesz?a z powrotem do swego Pana.

[Raging Flame]

Rozk?ad za?mia? si? g?osem Flame, g?o?no i z szczerym rozbawieniem. Spojrza?a si? na Magi?, do którego podesz?a oraz opar?a si? lekko o niego po przyjacielsku.

Och bracie!
Ty wierzgasz!
Na serio kr?cisz mnie!
Lecz chyba wci?? nie jarzysz
co tu zaraz czeka tych.
Mogi?a
na amen.
Z Eris pozegnajcie si?!
Bo chaos wkurzy? si?
i nadszed? ju? tej lo?y czas.

Zako?czy?a z szerokim u?miechem, po czym podesz?a do sto?u na którym po?o?y?a kopyto. Powoli je unosz?c, zacz??a si? pojawia? puszka o misternym rycie o motywie przedstawiaj?cym taniec ?mierci, konkretnie pochód kucyków zmar?ych na zaraz?. Metalowa puszka, mia?a leciwe zawiasy, które jednak nie otwiera?y si? z zbytnim trudem. Bo Flame otworzy?a pusz? z niema?ym u?miechem.
-A to prezent od Rozk?adu, dla wyznawców Eris.-Powiedzia?a mieszaj?c kopytkiem w puszcze, po czym wyci?gn??a z niego zielonkawy proszek którym dmuchn??a w wszystkich wokó?.-Angina, b?onica, borelioza, cho.lera, dur brzuszny, gru?lica, krztusiec, polio, pó?pasiec, szkarlatyna, w?glik, w?cieklizna, syfilis, rze??czka i oczywi?cie tr?d.-Powiedzia?a odchodz?c od puszki, zostawiaj?c j? wci?? otwart?. Puszka zdawa?a si? zaczyna? rozpuszcza? w powietrzu, które stawa?o si? g?stsze. Podesz?a do Magii i obejrza?a si? na niego.
-Chyba ju? tutaj nic po nas. Zbierajmy si? st?d.

[Black_Gallant]

Magia przeniós? swój portal i ?miej?c si?, wyskoczy? przez niego wraz z Rozk?adem oraz swoja Fa?szywk?. Portal zamkn?? si? za nimi.

[Z/T dla Magii, Rozk?ada i Falszywki]


------------------------------------------------------------------------------------------------
Sko?czyli?my ju? cutscenk?, mo?na pisac.


Kto dostaje jakie choróbsko.

Syriusz
Tr?d i Gru?lica

Chrono
Angina i Cholercia

Tea
Polio

Luna
W?cieklizna

Celestia
Syfilis i rzerz?czka

?ycz? mi?ej gry ^_^ Chorób nie wyleczycie magi?, mo?ecie je spowalnia?. Poczytajcie w internecie o nich.

[Chrono Trigger]

Chrono spojrza? zdezorientowany, gdy w domu pojawi?o si? dwóch Heroldów. Odegrali oni krótki kabaret, po czym zrobili co? wszystkim obraduj?cym. Jednoro?ec poczu? si? niewymownie s?abo, jakby nagle opu?ci?o go zdrowie. A wi?c te obrady by?y tylko zasadzk?...
Nagle G?os czasu wyczu? alarm przesy?any do jego odznaki. Sanktuarium w Canterlot by?o atakowane, trzeba je ratowa?. Chrono z trudem podniós? si? i przeszed? dwa kroki, po czym upad?.
Szlag, nie ma czasu, trzeba u?y? prokrastynatora. Chrono wyci?gn?? z kieszeni ma?y walec, po czym nim zakr?ci?. Po chwili jednoro?ec znikn??, zostawiaj?c za sob? niebiesk? smug?, która rozwali?a drzwi. Zegarmistrz postanowi? zu?y? zapas czasu, który miua? zmagazynowany w urz?dzonku by broni? cytadeli.

[z/t]

[Syriusz]

- Zdrada... ZDRADA! Biada wam, heroldzi, biada nam, g?upcom, biada, BIADA! ?egnaj, Celestio, sko?czy? si? czas rozmów, zacz?? czas KRWI!!! - w jego czerwonych oczach wida? by?o najczystsze szale?stwo, zwierz?c?, wilcz? w?ciek?o??. Po?egnawszy Ksi??niczk?, doda? - ?MIEEEER?! Rzu?my puchary, chwy?my sztylety! Nadchodzi moja godzina, widz?, WIDZ?... ten... cie?... - upu?ci? na pod?og? kielich, który rozbi? si?, opryskuj?c wszystko dooko?a resztk? cydru. Szlachetny trunek uformowa? strumyk, wij?cy si? po deskach i nikn?cy w szparach mi?dzy nimi. Rzuci? wszystkim zebranym ostatnie spojrzenie, po którym wida? by?o jego fatum, ci???c? nad nim ciemno??, ciemno?? k??bi?c? si? w jego duszy i sercu. Chwyci? si? mackami szaty rozmywaj?cego si? w powietrzu G?osu Czasu, by razem z nim znikn??.

[z/t]

[Tea Charmer]

No ?wietnie! Po prostu bosko! Wracasz do Equestrii po bogowie wiedz? ilu latach, i my?lisz ?e prze?yjesz jak?? spokojn? przygod?, poznasz nowe kuce, mo?e nawet si? ustatkujesz. Ale nie! Ca?y misterny plan musia? pój?? w.. sobie. Zosta? porwany, przymuszony do wspó?pracy, nagminnie patrzono na niego jak na jakiego? idiot?, jego szalony, znienawidzony brat, wykorzysta? go jako dyplomat?, Królewska Delegacja potraktowa?a go jak banit?, jacy? heroldzi wbili na obrady i odstawili jak?? szopk? i zosta? zara?ony polio. Wspania?y powrót do Equestrii! Ale chocia? mia? mo?liwo?? przeprowadzenia zamachu.. Tak d?ugo czeka? na t? chwil?.. Nie do?? ?e w ko?cu usunie ze swojego rodu niegodziwego, to jeszcze zabije Mistrza Lo?y co do której mia? w?asne plany.. Ale na nie przyjdzie jeszcze czas.. Wkrótce.. Skoczy? za Syriuszem gnany ??dz? zemsty za to jaki los zes?a?a na jego brata Eris... Aby przynie?? mu zapomnienie i szans? na nowy start... kiedy?...mo?e... oby...
[z/t]

[Celestia]

Celestia ogl?da?a „popisy” heroldów z wyra?n? pogard? i ogromn? kpin?. Ksi??niczka by?a przekonana, ?e ta banda pozorantów nie zrobi nic wi?cej ni? jak?? prost? iluzj?. Tym bardziej, i? w pokoju po??czone si?y Cytadeli i Equestrii mia?y zdecydowan? przewag?. Jak bardzo si? myli?a! Puszka któr? „zaraza” otworzy?a, wypu?ci?a nie tylko choroby ale tak?e zasia?y ziarno paniki w?ród zgromadzonych. Celestia stara?a si?, pomimo dziwnego sw?du, zaprowadzi? porz?dek i zebra? kuce aby stanowi?y jak?? armi?. Niestety bez powodzenia, co wi?cej tu? za ni? Luna pieni?a si? i to dos?ownie.
„Zaraz mnie pewnie ugryzie” – pomy?la?a Celestia patrz?c wspó?czuj?co i bezwiednie drapi?c si? pod skrzyd?em.
- Opanujcie si? kuce, opanujcie! – krzykn??a u?ywaj?c Królewskiego G?osu jednak to te? nie pomog?o, co wi?cej trunek rozlany przez Syriusza widocznie wprowadzi? Lun? w jaki? sza? bowiem ta dosta?a drgawek.
„Moja biedna siostra” – pomy?la?a w?adczyni dnia i ju? w nast?pnej chwili rzuci?a si? na pani? Nocy chc?c j? obezw?adni? aby ta nie zrobi?a sobie krzywdy. Ostatnim co Celestia zauwa?y?a by? kamie? wypadaj?cy z ust Luny.
„Moja siostra je kamienie? Od kiedy?”
- Wrarrrrr – zawarcza?a w pysk m?odszej siostry siedz?c na niej i wbijaj?c w jej cia?o wysuni?te pazury. Nie zauwa?y?a nawet ucieczki reprezentacji lo?y, ani heroldów.
- Lunu?, b?agam otrz??nij si?! Wiem, ?e dasz rad?! - krzycza?a ale Luna tylko si? ?lini?a i warcza?a. Celestia na razie potrafi?a nad ni? zapanowa? ale co b?dzie gdy Luna jednak oka?e si? silniejsza? No i Pani Nocy ma magi? której brakowa?o obecnie W?adczyni dnia! Sytuacja by?a wybitnie patowa jednak przecie? Celestia by?a ksi??niczk?, obalon? w wyniku zamachu stanu ale jednak ksi??niczk?, a to zobowi?zywa?o do czego?! Zgromadzi?a wi?c ca?? si?? jaka jej jeszcze pozosta?a i z g?o?nym "CAW", trzymaj?c w swych szponach Lun? wylecia?a przez okno z domu Feathera. Kierowa?a si? w stron? bezpiecznego miejsca jakim by?o zapewne pogranicze.

[zt] Luna i Celestia.

[Iron Rose]

Do jednoro?ki podlecia?a pegazica, któr? okaza?a sie sama Rainbow Dash. Przedstawi?a si? i poprowadzi?a Rose do ?rebi?t.
- Mi?o mi ci? pozna?, Rainbow. Jestem Iron Rose. - powiedzia?a motocyklistka po czym odwróci?a si? do maluchów - To jest twój braciszek, tak, Sunny? Hej, jestem Rose, a jak ty masz na imi?? - zwróci?a si? do drugiego ?rebaka, który w przeciwie?stwie do weso?ego Sunny'ego wydawa? si? by? czym? zas?piony. Nie zd??y?a jednak us?ysze? odpowiedzi, bo us?ysza?a zza siebie jaki? ?piew. Odwróci?a sie i zobaczy?a dwójk? Heroldów, którzy obdarowali zaraz? wszystkich, którzy byli przy stole, od którego przed chwil? odesz?a Rainbow Dash. Najwyra?niej pojawienie si? Heroldów wywo?a?o pop?och, gdy? wszyscy obraduj?cy si? rozbiegli.
- Mia?a? szcz??cie, Rainbow. Odesz?a? z tamt?d dos?ownie w ostatniej chwili. - powiedzia?a do pegazki. Wci?? nie mog?a nadziwi? si? wydarzeniom, które zd??y?y sie przed chwil? w tym domu i których by?a ?wiadkiem.

[Sunny Sky]

To by?o... Straszne. Ledwo Sunny wszed? do ?rodka, w ich ma?ym domku rozegra? si? straszliwy festiwal, zako?czony powszechnym chaosem. Oba pegaziki, przestraszone, kompletnie odruchowo i nie?wiadomie obj??y z zgrozy siedz?c? mi?dzy nimi Nomiki, od której oba potem, tak samo zgodnie, odpad?y, gdy zdawa?o si?, ?e to ju? koniec.
-Jestem Shadow. - Przedstawi? si? pos?pniejszy ?rebak, gdy zda? sobie spraw?, ?e by? pytany. Spojrza? na Iron spode ?ba. - Kim pani jest i gdzie ciocia? - Zapyta? nieufnie.
- Ciocia zaraz powinna przyj??, Rose przywioz?a mnie na motorze! - Wpad? Shadowowi w s?owo Sunny, pr???c si? dumnie na wzmiank? o motorze. Shadow zerkn?? na niego z zazdro?ci?. -To jak, pójdziemy na gór?, Rose i pani Dash? Tata kupi? nam now? zabawk?, jeszcze nie zd??yli?my rozpakowa?!

[Rainbow Dash]

Ogl?daj?c wydarzenia dziej?ce sie nieopodal sto?u obrad Dashie z wra?enia wyl?dowa?a na ziemi - szok sprawi?, ?e trudno by?o jej skupi? si? na unoszeniu w powietrzu. Gdy wszyscy uczestnicy obrad oraz heroldzi znikn?li, Rainbow us?ysza?a s?owa Iron Rose:
- Masz racj?, Rose. Mia?am du?o szcz??cia, ?e uda?o mi sie odej?? stamt?d w odpowiednim momencie.
Po chwili pegazica us?ysza?a, jak maluchy si? przedstawiaj? i proponuj? im pój?cie na gór? i pobawienie si? z nimi.
- Mówcie mi Dashie, maluchy - zwróci?a si? mi?o do ?rebaków - Ja i Rose bardzo ch?tnie sie z wami pobawimy na górze, je?li tylko wasz tata nam pozwoli. W ko?cu jeste?my troch? niespodziewanymi go??mi, a tutaj du?o sie wydarzy?o przed chwil? - wyt?umaczy?a dzieciom, po czym odwróci?a sie w stron? gospodarza - Panie Feather, mogliby?my pobawi? si? troche z dzie?mi? Wygl?da na to, ?e bardzo im na tym zale?y. - po tych s?owach pegazica zamilk?a czekaj?c na odpowied? pana domu.

[Feather]

?askotek ze zgroz? obserwowa?, jak heroldzi przedstawiaj? swoj? "sztuk?", pod postaci? przera?aj?cego kabaretu. Skoczy? za kanap?, poci?gaj?c za sob? Nomi. Tam, przylgn??szy do oparcia mebla, skulony, razem z ?ó?t? jednoro?k? odczeka? na koniec. By?a jaka? puszka, jaki? smród, który rozwia? si?, gdy odeszli heroldzi. Na szcz??cie ucierpia?o tylko okno, z jego ca?ego dobytku. Wsta?.
- Dobra, Nomi. Ja id? wymieni? szyb? - powiedzia? do jednoro?ki.
Polecia? do piwnicy, gdy by?a jedna szklana szyba "na wszelki wypadek". Da?o ?atwo si? j? wymieni?, nieco rozkr?caj?c drewniane okno. Po wszystkim odniós? narz?dzia i pozamiata? szk?o, któe zaraz wyrzuci? do kub?a.
O, zosta?a ta ca?a Rainbow Dash.
- No dobra. Z tego, co widz?, to tylko nieco ba?aganu si? narobi?o. Ja jestem Feather Blade, mówcie mi "Feather", "Piórko", "Piórek", albo "?askotek" - zachichota?.
Pegaz podlecia? do motocyklistki.
- Mi?o mi ci? pozna?, Iron Rose. Jak wnioskuj?, pewnie znasz Pirate Watch, moj? siostr?. Jest pani motocyklistk?, tak? - powiedzia? do popielatej klaczy.
Spyta? ma?ego:
- Mam nadziej?, ?e nie sprawi?e? k?opotu pani Rose, co? - pog?adzi? go po grzywie, po czym ponownie powiedzia? do motocyklistki - Shadow pewnie te? chcia?by si? kiedy? przejecha?, chyba nie mia?aby pani nic przeciwko. Prawda, Mroczku?
Pó?niej zwróci? si? do Rainbow Dash:
- Witaj. Mi?o mi, ?e mog? go?ci? Element Harmonii. Oczywi?cie, mo?emy pobawi? si?... wszyscy razem! Chyba nie macie nic przeciwko, je?li bym si? do??czy?, co?
Pegaz zachichota? pod noskiem.

[Iron Rose]

- Pirate mia?a jakie? sprawy do za?atwienia, wi?c wys?a?a mnie z ma?ym do domu. Có?, mam motor i lubi? na nim je?dzi?, wi?c pewnie jestem i motocyklistk?. - odpowiedzia?a jednoro?ka ?askotkowi. Za chwil? us?ysza?a pytanie o ma?ego - Nie, Sunny nie sprawi? ?adnych k?opotów. Bardzo fajny z niego szkrab, cieszy si? z ?ycia. - pochwali?a ?rebaka.
Po chwili us?ysza?a, ile ch?tnych zg?osi?o si? do zabawy z maluchami.
- Kurcze, ale du?o osób chce si? z wami bawi?, Sunny. Mo?e lepiej b?dzie znie?? t? zabawk? do salonu. Wtedy b?dziemy mieli wi?cej miejsca. Co wy na to? - zwróci?a si? do ?rebaków.
Nagle Rose poczu?a g?ód nikotynowy, nie chcia?a pali? przy dzieciach, wi?c postanowi?a wyj?? przed dom.
- Musz? zapali?, zaraz wracam. - powiedzia?a, po czym wysz?a na podwórko i wyci?gn??a z kurtki paczk? papierosów. Wyci?gn??a jednego i zapali?a, rozkoszuj?c si? tytoniowym dymem.

[Sunny Sky]

Sunny a? pisn?? z rado?ci, gdy tatu?, Dashie i Rose si? zgodzili, a ta ostatnia jeszcze go pochwali?a. Nie my?l?c wiele u?cisn?? ka?d? z wy?ej wymienionych osób i polecia? na gór?. Shadow prychn?? nieco widz?c zachowanie brata, ale powstrzyma? si? od komentarza.
-Tak tato, ch?tnie bym si? przejecha?. - Odpowiedzia?, jak ka?dy dobrze wychowany ?rebak, na pytanie taty, czuj?c dodatkowo ambicj? prze?ycia tego samego co brat bli?niak. Troch? mu by?o szkoda, gdy Rose wysz?a, ale za to zosta?a ta.... Interesuj?ca Rainbow Dash. By? ?wi?cie przekonany, ?e j? kojarzy?, ju? si? skupia? na próbie przypomnienia gdy... Z pi?tra prawie ?e sturla? si? Sunny, z ogromnym entuzjazmem taszcz?cy pud?o zestawu ?o?nierzyków z zamkami, broni? obl??nicz? i smokami. Sunnemu oczy a? pa?a?y ??dz? zabawy, gdy postawi? pud?o miedzy nich.

[Rainbow Dash]

Rainbow spojrza?a na Shadowa. Ma?y patrzy? za Rose, wida? po nim by?o, ze chce si? przejecha?.
- Rose na pewno si? z tob? przejedzie w oko?o domu, jak wyjdziesz i poprosisz j? o to, Sunny. Zapytaj si? tylko taty czy mo?esz. - powiedzia?a Dashie. Rose nie wygl?da?a na z?? osob?, wi?c chyba da?o si? jej zaufa?. Tymczasem Sunny zniós? z góry pude?ko z o?owianymi ?o?nierzykami i makiet? pola bitwy. Pegazka wyci?gn??a zamak, po czym powiedzia?a:
- Pobawmy si? w armie. Jedna strona b?dzie broni? zamek, a druga atakowa?.

[Pirate Watch]

Pirate ostatnie par? metrów przelecia?a do?? szybkim tempem. A to co j? gna?o, to nic innego jak t?sknota. W drodze z miasteczka odkry?a, ?e MUSI zobaczy? si? z bratem i MUUUSIII spotka? si? z Rose... Przez ca?? drog? praktycznie o niczym innym nie my?la?a.
Gdy zobaczy?a ju? przed sob? domek, to nagle wpad?a na kogo? z ogromn? ilo?ci? energii... Gdy ju? si? w ko?cu otrz?sn??a po zderzeniu, zauwa?y?a, ?e to by?a Rose! Nie my?l?c d?ugo, przytuli?a si? do niej mocno i pomog?a jej wsta?.
- Przepraszam! By?am zamy?lona w takim stopniu, ?e Ci? nie zauwa?y?am. Powiedzia?a przepraszaj?cym tonem pe?nym... zawstydzenia zmieszanego ze w?ciek?o?ci? na w?asne gapiostwo. - Nie chcia?am na ciebie wpa??. to znaczy chcia?am, ale nie dos?ownie. Mia?am nadziej?, ?e poczekasz na mnie tutaj, ze nie znikniesz nagle... Ostatnie s?owa powiedzia?a z nutk? swoistej rozpaczy.
Nagle do klaczy zacz??o stopniowo dociera?, co si? tak w?a?ciwie z ni? dzieje... Najzwyczajniej w ?wiecie by?a zakochana w swojej nowo poznanej przyjació?ce! Musia?a z nia o tym porozmawia?. Chocia? powiedzie? jej o tym, co do niej czuje...