Dom Pirate i Rose

[Nomiki]

-Uuuuuu! Ale oni s? s?odziutcy. Wygl?daj? jak dwa ma?e anio?ki...-powiedzia?a najciszej jak si?da patrz?c na dwa s?odkie pegazki! Wydawa?y si? takie kochane.
-Um.. dzi?kuje..-powiedzia?a i z u?miechem zacz??a i?? w dó?. Nagle us?ysza?a jaki? cichy g?osik.
-Feather... on si? chyba obudzi?...-powiedzia?a pukaj?c pegaza w grzbiet. Odwróci?a si? i zobaczy?a s?odk? zaspan? kuleczke która wychodzi?a spod ko?derki.
-Nie jestem anio?kiem skarbie...-powiedzia?a podchodz?c bli?ej.
-Ty to Sunny, tak? Jeste? s?odziutki... ale spróbuj nie obudzi? brata dobrze? Moze on chce jeszcze pospa?..-powiedzia?a schylaj?c si? na poziom ma?ego kucyka.

[Feather]

- Dzie? dobry, skarbie - powiedzia? do ma?ego.
Podszed? do pegazika i usiad? obok, na ?ó?ku, by u?ciska? go i uca?owa? w policzek.
- Wyspa?e? si?? - spyta? - To jest pani Nomiki. Jest na prawd? mi?a i s?odka, i ?liczna...
Zacz?? ponownie rozmy?la? nad jej pi?knem.
- Eeee wybacz, Nomiki, ale nie potrafi? si? powstrzyma?. Jeste?... pi?kna - powiedzia? z trudem.
Takie s?owa zawsze przychodzi?y z trudem komu?, kto zakocha? si? w kim?. A Feather zakocha? si? po uszy.
- Jak braciszek wstanie, to poka?? wam co?. Spodoba wam si?. A teraz, chod? mo?e zje?? ?niadanko.
Pegaz zszed? na dó?. Tam poczeka? na reszt?.

[Shadow Sky]

Shadow przewróci? si? z boczku na boczek. S?o?ce wpada?o do sypialni tak, ?e akurat atakowa?o jego oczka. Niemrawie pog?adzi? si? po pysku kopytem, staraj?c si? ukry? przed ?wiat?em dnia, jednak wszystkie próby spe?z?y na niczym. Ziewn?? cichutko i wsta?, by ju? na w?asnych nogach przesun?? si? w cie?. Zd??y? zobaczy jak jego braciszek wstaje i ogl?da t? ?ó?t? pani?. Shadow po raz kolejny zobaczy? kogo? obcego, ale wydawa?o si?, ?e tata j? lubi. No có?, chyba wychodzi?o na to, ?e to dobra osoba. Podlecia? bli?ej, popatrza? jej w oczy swoimi s?odziutkimi ?lepiami i bez s?owa zlecia? na dó?, szukaj?c ?niadania. Mia? wra?enie, ?e ostatnio zlatywa? w dó?, ale nie wlatywa?. Có?, wra?enie. Po znalezieniu kuchni zaj?? grzecznie miejsce przy stole.

[Sunny Sky]

Sunny'emu tak si? jako? niejasno kojarzy?o, ?e tatu? lubi t? now? pani?. Równie niejasno kojarzy?, ?e jak na pegaza, to Nomiki ma za ma?y skrzyde? i za du?o rogu... A, fakt, s? inne kucyki ni? pegazy, tak by?o w Instytucie. U?miechn?? si? rado?nie do nich obu i u?ciska? obu serdecznie.
-A co z pani? Tolimir?? - Zapyta?, po czym, nie czekaj?c na odpowied?, pod??y? za Shadowem. No, skoro Shadow nie kr?ci? nosem, to pani Nomi musia?a by? naprawd? fajna! No, i tatu? mia? im co? pokaza?, yay!

[Nomiki]

-On chyba mnie nie lubi..-powiedzia?a widz?c Shadowa który odlatuje. Nagle zosta?a u?ciskana przez Sunnego który szybko pod??y? za bratem. U?miechn??a si? do ma?ego pegazka. Wydawa? si? mi?y. On chyba mia? inne zdanie.
-Jaki on s?odki...-powiedzia?a i odwróci?a si? do Feathera.
-Czyli jednak kogo? ma... ech.. szkoda.. no trudno..na co ja liczy?am?-pomy?la?a i troche posmutnia?a lecz nie by?o tego wida? za bardzo. My?la?a, ?e jednak jest minimalna szansa...
-Chod?my na dó?. Mo?e ja bym wam co? przygotowa?a na ?niadanie?-powiedzia?a po czym posz?a powoli po schodach.

[Feather]

Pegaz u?ciska? Shadowa i poszed? do kuchni.
- On ju? taki jest. Po prostu ma mniej zaufania do kucyków. 
Pegaz w??czy? piecyk.
- Absolutnie nie. Prosz?, usi?d?, ja co? przygotuj?. Jeste? zaproszona.
Pegaz pomy?la?, co by tu zrobi? na ?niadanie. Raz ju? nale?niki by?y, wi?c wypada?oby zrobi? co? innego. "jajecznica? A zrobimy jajecznic?. Z pomidorami i innym zielskiem" - pomy?la?. Tak te? zrobi?. Par? minit pó?niej na?o?y? jajecznic? na talerzyki i nala? soczku pomara?czowego do szklaneczek. Poda? wszystko do sto?u i usiad?.
- Smacznego. Shadow, wyspa?e? si?? - spyta? dzieciaka.
Us?yszawszy pytanie o Toli, odpowiedzia?:
- To tylko znajoma. I chyba ma kogo?. Znaczy... pani Tolimira pewnie wróci?a do swojego domku. 
Gdy ju? zjad?, spyta? Nomi, bardzo niespokojnie. Serce za?omota?o mu. W koncu postanowi? spyta? j?, czy jest z kim? w zwi?zku. Wuszepta? do jej ucha:
- Nomiki. J-jakby to... ten... czy ty... bo ja ci? lubi?... i uwa?am... ja chcia?bym... ale nie wiem, czy ty by? chcia?a... znaczy nie o to chodzi... znaczy, tak, o to... bo... jeste? najpi?kniejsz? i najs?odsz? klacz? na ?wiecie. W twoich oczach móg?bym zaton??. Móg?bym zasn?? w kaskadach twojej grzywy. Nomiki, dasz mi szans?? - spyta?.
Kropla potu sp?yn??a po jego czole i pyszczku. Zarumieni? si?. "Przy dzieciach... zaraz zaczn? pyta? co mi jest..."

[Shadow Sky]

- Tak tatusiu - odpowiedzia? Shadow czekaj?c na upragnione ?niadanie. Wreszcie wyl?dowa?a przed nim ta wymarzona... jajecznica? Jajka, fuj! ?rebak skrzywi? si? zupe?nie niezauwa?alnie. Jednak by? ju? du?y, a du?e pegazy jedz? jajka, wi?c on te? zje. Z?apa? widelec i przyst?pi? do ataku. Ukroi? kawa?ek jajecznicy, kiedy zdecydowa? si? od?o?y? go na talerz - zjem go pó?niej - pomy?la? i zacz?? si? delektowa? warzywami, te mu naprawd? smakowa?y. W ko?cu jednak na talerzu zosta?y same jajka. Pegazik prze?kn?? g?o?no ?lin? nadziewaj?c jajka na ostrza sztu?ca. Przez chwil? popatrza? krytycznie, po czym szybkim ruchem wrzuci? sobie do pyska i prze?kn??. No! Jako? to posz?o! W ten sam sposób potraktowa? nast?pny kawa?ek. I nast?pny. I kolejny. Wreszcie, kompletnie ju? wycie?czony spojrza? na ostatni? cz??? jajecznicy. Jako, ?e g?ow? mia? nie od parady, zniszczy? go widelcem i rozsmarowa? po ca?ym talerzu zamieniaj?c go w niejadalne resztki do sprz?tni?cia. Spojrza? na tat? z nadziej?, ?e nie b?dzie dok?adki - Sko?czy?em!

[Sunny Sky]

Yayayayayayayay, jajecznica! Z pomidorami! I.... Sokiem pomara?czowym? No có?, nigdy nie próbowa? ??czy? tych smaków, ale ?e lubi? je?? i poznawa? nowe smaki, ochoczo rzuci? si? na upragnione ?niadanie. Ju? po pierwszej próbie zapicia sokiem pot??nego kawa?ka potrawy skrzywi? si? lekko i zdecydowanie odsun?? sok. No, je?li te smaki do siebie pasuj?, to jego wymy?lony przyjaciel Korth istnieje naprawd? i jest królem pingwinów.
-A kiedy znowu przyjdzie? - Zapyta? mi?dzy mla?ni?ciami. Bardzo polubi? t? pani?, by?a bardzo mi?a, i da?a prezenty jego tacie, i chcia?a go zatrudni?! I by?a taaaaaka ?adna! Nagle przypomnia? sobie o swoim bracie. - Shadow, ?a?uj ?e tak wcze?nie poszed?e? spa?, grali?my w chi?czyka! Bez ciebie to nie by?o to samo! - U?ciska? brata, patrz?c z dezaprobat? na jego talerz. No jak mo?na tak pognie?? jajecznic?? To takie dobre!

[Nomiki]

Nomi usiad?a i sama zacz??a je?? jajecznice. Gdy tylko us?ysza?a to co jej przyjaciel mia? do powiedzenia o ma?o co si? nie zad?awi?a.
-Um...Ja...ja.. nie wiem co mam powiedzie?... bo ja.. ja nie wiem...-mówi?a cicho wci?? si? j?kaj?c. Nie wiedzia?a co ma zrobi?
-A co je?li... je?li Twoje dzieci tego nie zaakceptuj?? One chyba wol? by? by? z kim? innym....-powiedzia?a uspokajaj?c si?.
-I co ja mam mu powiedzie?? Dlaczego Ja musze si? wszystkiego ba?... Ech.. powiedzia?abym mu, ?e tak.. ale co je?li to tylko zauroczenie? Je?li mu sie znudze? Lub jego dzieci mnie nie b?d? lubi?? Nie wiem czy potrafi?..-pomy?la?a zaniepokojona. On czeka? na odpowied? a ona nie wiedzia?a co ma zrobi?.

[Feather]

- Yyyy... pani Toli? Nie wiem. Powinna przyj??, jak b?de móg? zacz?? u niej pracowa?. ?adnie zjedli?cie! Teraz id?cie na gór?, do swojego pokoju. Kupi?em wam co? fajnego. - powiedzia?z u?miechem.
Przys?ucha? si? s?owom Nomiki. Zacz?? nieco si? stresowa?.
- Nomi, ale ja nie mam nikogo innego, z kim... z kim chcia?ym sp?dzi? swoje ?ycie. Ja... wiem... ja wiem, ?e... mo?e to za szybko... ale... ja... ja... ja zakocha?em si? w tobie, Nomi i serce podpowiada mi, ?e chc? sp?dzi? z tob? reszt? mojego ?ycia. Jeste? czu?a, mi?a, s?odka, pi?kna. Pewnie bardzo opieku?cza. Dzieci ci? pewnie polubi?. A nawet pokochaj?. Prosz?... b?agam...
Mówi? tak, jakby ka?de s?owo wychodzi?o z trudem z jego ust. By?o to faktycznie trudne, bowiem wyznanie swoich uczu? osobie, z któr? sp?dzi?o si? do?? niewiele czasu jest zazwyczaj traktowane ró?nie.
- Wybacz. W sumie... za szybko... co ja sobi? my?la?em. - pegaz opar? g?ówk? o kopytko - Pewnie ?adna klacz nie zache mnie, skoro mam dziec... ty Nomiki pewnie te?... w ka?dym razie mi?o by?o ci? pozna?...
Zacz?? cichutko pop?akiwa?. By?o mu przykro, bo czu?, ?e ju? na zawsze bedzie samotny, nie zazna mi?o?ci. Nomiki by?a pi?kna, ale pewnie te? m?oda. Oczywi?cie, wygl?da?a te? na opieku?cz?. Ale czy si? zgodzi zosta? jego klacz??
- Nomi... zostaniesz moj? klacz?? - spyta? - Nie mówi? o ?lubie... ale czuj?, ?e ci? kocham.
Pegaz nigdy nie zdradzi? Blue Sky. Nomiki te? pewnie by kocha?, jak turkusow? pegaz. Teraz jednak tamtej nie by?o. Zosta?a cytrynowa jednoro?ec, która z niepokojem przys?uchiwa?a si? jego s?owom.

[Shadow Sky]

Shadow z rado?ci? przyj?? informacj?, ?e mo?e ju? sko?czy?. Od?o?y? grzecznie talerz do zlewu. Ucieszy? si?, z tego, ?e dostanie now? zabawk?, jednak nie chcia? tego pokaza?, wi?c mimo ?e jego skrzyd?a zacz??y rado?nie trzepota?, to min? mia? jak zwykle powa?n?. Szturchn?? brata - Le?my na gór? - odwróci? si? do taty i jego klaczy, by zachowa? si? jak na grzecznego ?rebaka przysta?o - dzi?kuj? za pyszne ?niadanie i polecia? na schody.

W ostatniej chwili co? nim drgn??o. Jego klaczy? Wydawa?o mu si? co?, ?e to jest sprawa doros?ych kucy... a wi?c musia?o by? ciekawe! Tu? za progiem przystan?? i wychyli? ?epek, obserwuj?c co si? dzieje. Nie do ko?ca rozumia? o co chodzi, ale musia?o by? ekscytuj?ce. Na pewno.

[Sunny Sky]

Yay, tata kupi? im co? fajnego, a ?niadanie ju? si? sko?czy?o! Sunny co prawda mia? pewne skryte plany upomnienia si? o jakie? s?odycze na deser, ale wizja nowej zabawki omota?a jego dzieci?cy, niewinny umys? i kaza?a mu od?o?y? talerz, grzecznie podzi?kowa? za pyszne ?niadanko i polecia? za Shadowem, który by? nieco weselszy ni? zwykle, i nawet zatrzepota? skrzyde?kami.
-Braciszku, nie udawaj, to ?atwo zauwa?y? kiedy si? cieszysz! - Rzuci? p?katy pegazik do swojego brata-bli?niaka, mijaj?c go na schodach. W ostatniej chwili go co? tkn??o, gdy zauwa?y?, ?e Shadow przystan??. Sunny popatrzy? na niego z zaciekawieniem i.... - A SHADOW PODGL??DA!- ... I krzykn?? g?o?no, chowaj?c si? zaraz po tym na pi?trze ?ó?ka, jakie tatu? da? im do pokoju.

[Nomiki]

Klacz przytuli?a pegaza. Nie lubi?a gdy komu? by?o smutno. Smutek to zb?dne uczucie.
-Nie smu? si?. Nie masz po co...zgadzam si?.- szepn??a mu na ucho. Zauwa?y?a ju?, ?e Shadow podgl?da. By?o wida? kawa?ek jego pyszczka. Zachichota?a i odesz?a od Feathera ?eby dotar?o do niego to co w?a?nie powiedzia?a.
-Mam nadzieje, ?e zbyt szybko ze mnie nie zrezygnujesz...-pomy?la?a i odwróci?a g?ow? sk?d dobiega? krzyk. Skuli?a uszy s?ysz?c ten odg?os.
-Chyba czas by? co? oznajmi? swoim dzieciom..-powiedzia?a z delikatnym u?miechem.

[Feather]

Serduszko pegaza uspokoi?o si?, jakby kto? wy??czyl m?ot pneumatyczny, jaki wali? my w klatce piersiowej. Otar? ?ezki, a na jego pyszczku pojawi? si? szeroki rogalik u?miechu. By? przeszcz??liwy. Po jakiej? minucie wsta? i podlecia? do Nomiki. Zbli?y? swój pyszczek do jej pyszczka. Gdy ich wargi si? zetkn??y, z?o?y? d?ugi poca?unek. 
- Kocham ci?, Nomiki. - powiedzia? do klaczy g?osem pe?bym czu?o?ci.
Dalej unosz?c si? w powietrzu podlecia? do Shadowa tak, by go nie zauwa?y?, lec?c pod sufitem. Wykorzystuj?c nieuwag? malca, wsun?? skrzyd?o pod jego brzuszek i po?askota? go.
- Nie wolno podgl?da?, ty urwisku!
Przeczesa? jego grzyw? kopytkiem i poszed? do pokoju dzieci.
- Znale?li?cie t? niespodziank?? No dobra, pomog? wam nieco.
Pegaz poszuka? pude?ka, a gdy je znalaz? po?o?y? na stoliczku w pokoju. 
- Ch?opcy, musz? wam co? powiedzie?. Pani...  Nomiki b?dzie mieszka? z nami. Kocham j? i ona pewnie kocha was, jak ja. B?dzie... no có?... mo?ecie jej mówi? "mamo". Wiem, ?e mo?e tego nie rozumiecie, ale... z czasem zrozumiecie. Kocham was. Wszystkich. - gdy to mówi? by? pe?en rado?ci.
Pegaz podlecia? do jednoro?ki i mimo dzieci uraczy? j? li?ni?ciem rogu. 
- Nomi, teraz to tak?e twoje dzieci. Nasze. Wierz? - sciszy? g?os - ?e b?dziesz dla nich dobr? matk?.

// Biedny Blade... Nie wiesz w co si? pakujesz... xD
-Darky //

[Shadow Sky]

Shadow lekko zdziwiony obserwowa? pr?dko nast?puj?ce wydarzenia. Nagle brat go wyda?! (A to skar?ypyta!) Potem tata go zaskoczy? i poszed? do pokoju, w którym znalaz? niespodziank?. Pegaz by? strasznie podekscytowany prezentem i i ju? zacz?? go rozbiera?, kiedy tata zacz?? mówi?. Nie bardzo rozumia? co si? dzieje, przecie? to nie by?a ich mama, przecie? widzia? jej zdj?cia i dobrze poznawa?, ?e to inna klacz. Nie maj?c nic m?drego ani g?upiego do powiedzenia, tylko wpatrywa? si? to w tat?, to w Nomi szeroko otwartymi oczami, ze zdecydowanie g?upim wyrazem pyska. Poruszy? si? tylko na chwil?, leciutko ?opocz?c lewym skrzyde?kiem, które go zasw?dzia?o.