Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Plac Ponyville jest jak koń. Jaki jest, każdy widzi. A jest rozległy, okrągły, z miejscami na kramy i z ratuszem na jednym z ko?ców. To tu Kucyki zbierają się by pohandlować i tutaj też mają miejsca punkty zapalne wszelakich imprez ku uciesze ludu. To również tu burmistrz wygłasza swe orędzia.

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, ReflexivoArco, Tali, Sal Ghatorr

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez SilentGrass » 3 sty 2012, o 19:16

Pirat z trudem podniós? si? z ziemi, uda?o mu si? podnie?? jedynie po to aby znowu prze?y? bliskie spotkanie 3-ciego stopnia z ziemi?.
Nie zd??y? wys?a? sygna?u do Huston, a ju? jego cia?o obija?o si? o ziemie. Pirat stwierdzi? ?e wybra? zbyt du?y k?t podchodzenia do l?dowania i tarcie w wyniku spotkania z ziemi? by?o zbyt du?e...
Kiedy kad?ub, a raczej jego cia?o ponownie wróci?o do temperatury "normalnej", pirat zatankowa? silniki wysoko st??onym p?ynem na bazie alkoholu.
Uruchomi? g?ówne silniki, jednak ci?g okaza? si? za ma?y i wspomóg? si? pomocniczymi. Po paru minutach ci?g?e ci?gu jego cia?o zacz??o nabiera? pr?dko?ci, manetkami nabra? kurs. Przed jego oczami ukaza?a si? ?cie?ka. Jednak paliwo z niepewnego importu okaza?o si? trefne i zamiast jednego toru lotu pirat widzia? 42. Nie zwlekaj?c Silent wybra? ten najbardziej na ?rodku i pop?dzi? w jego kierunku. Jednak i ta próba okaza?a si? nieskuteczna. Pirat cicho zakl?? w my?lach. Musia? widocznie ?le obliczy? trajektorie lotu. Tak wi?c le??c jedynie dwadzie?cia centymetrów dalej pirat prze?o?y? czas odlotu na nast?pny termin. To jest za jak?? godzin? mo?e pi??...
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Sal Ghatorr » 3 sty 2012, o 20:19

Dobra, ten zniewie?cia?y (wygl?dem) i pijany (alkoholem) jednoro?ec zaczyna? j? irytowa?. Spiorunowa?a go wzrokiem.
-Id? do domu i wytrze?wij, albo sko?czysz z d?utem w pewnym miejscu. Niedawno naostrzone.- Sykn??a do niego, uzewn?trzniaj?c wszystkie negatywne emocje, jakie wezbra?y si? w niej od - co najmniej - jej narodzin. Od razu poprawi? jej si? nastrój.
-Wszystko z panem dobrze? - Wróci?a do drugiego kuca. Wygl?da? strasznie ?le, i to chyba nie z powodu tego wybuchu.... "Musia? mie? straszne ?ycie, ale rze?ba z niego by?aby idealna" pomy?la?a.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez BlancoVagabundo » 3 sty 2012, o 20:59

Blanco by? ju? w?ciek?y zosta? zignorowany po raz kolejny.
-Banda pijanych rozpustnych degeneratów !- piekli? si? pegaz
"Zupe?nie tacy jak ja a jednak nie chc? ze mn? gada?.Co ta wódka i potrzeba mi?o?ci cielesnej robi z kucami"
- Id? i nie wiem kiedy wróc?. Nie przeszkadzajcie sobie. Orew?ar- rzek? filozoficzne zabieraj?c dwie butelki wina oraz widelec z pobliskiego sto?u

[zt]
39-39-38-36-26-31-26-19-28- 7
WS-S- T-WP-Fel-AG-Per-Int-BS-HP
Avatar użytkownika
BlancoVagabundo
Wieczny Optymista
 
Posty: 407
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:01
Płeć: Nieustawiona

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Angel » 3 sty 2012, o 21:17

No pi?knie, jeszcze tego mi brakowa?o, ?eby mi si? tu pop?aka?... Ech, i co ja mam mu teraz powiedzie??[i]
W ko?cu Angel zdecydowa? si? zatrzyma? na prostym poklepaniu Shiny'ego po policzku i rozejrzeniu si?. Impreza wyra?nie dobieg?a ko?ca - po ozdobach i dekoracjach pozosta?y tylko strz?py i zgliszcza. Z lekkim westchni?ciem ponownie zwróci? si? do s?omianego jednoroga.
[i]- W takim razie, zabierajmy si? st?d gdzie?, gdzie nie b?dzie tylu kucyków...

Angel zastanowi? si? przez chwil?. W Ponyville nie mieszka? wprawdzie zbyt d?ugo, pami?ta? jednak pewno ciche, spokojne miejsce, w którym po raz pierwszy spotka? Tali. To wprawdzie kawa?ek drogi st?d, jednak nigdzie mu si? nie ?pieszy?o. Uj?? przyjaciela za kopytko i powoli wyprowadzi? go z namiotu, mijaj?c slalomem wszelkie resztki i zniszczone elementy wystroju namiotu.
[zt]
Ostatnio edytowano 3 sty 2012, o 21:32 przez Angel, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 437
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Fearbane » 3 sty 2012, o 21:30

Fearbane musia? udawa?, lecz mia? tego do??. Usi?owa? by? grzeczny, ale pijaka tolerowa? nie b?dzie.
R?bn?? go pot??nym, trenowanym ca?e ?ycie w wojsku kopytem. Warkn?? przy tym gro?nie, a gdy pijaczyna upad?, zda? sobie spraw? z tego, co zrobi?.
- Ja... Ja... - musia? wymy?li? jakie? wyt?umaczenie. Skrzywi? si?, zniesmaczony swoim temperamentem - prz... przep... prz-eeepraszam... - wyduka?, w g??bi duszy chc?c po prostu ukr?ci? ?eb dziwakowi. Gdyby tylko nie by? tu incognito...
Potem zwróci? si? do klaczy:
- Przepraszam za to... Stare przyzwyczajenia z wojska... - burkn??, unikaj?c kontaktu wzrokowego. Wiedzia?, ?e jego oczy by?y dla niektórych wr?cz przera?aj?ce, a teraz, gdy by? wkurzony dziwnym opojem musia? wygl?da?, jak ogarni?ty w?cieklizn? - szuka?em pomocy, a dosta?em wybuch, siniaki i obelgi ze strony kogo?, kogo ?ycie nigdy nie by?o cho?by w po?owie tak prawe, jak moje... by?o. - oznajmi?, cofaj?c si? kilka kroków.
Obrazek
"Ból jest iluzją ciała, rozpacz jest iluzją umysłu"
Avatar użytkownika
Fearbane
Nadwrażliwy
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 gru 2011, o 14:16
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Miecz, leżący na okrągłej tarczy
Lubi: Wojsko i wszystko, co z wojskiem związane. Nie rozwijał nigdy innych zainteresowań.
Nie Lubi: Kiepskich wymówek, brak wiary w siebie, zdrady, krętactwa, przekupstwa, chciwości, oszustw, manipulacji, nieczystego zachowania i WSZYSTKIEGO, co mija się z jego żołniersko-rycerskim kodeksem.
Strach: Zawieść Księżniczkę Celestię, Ojczyznę i swoich ludzi.
Stan: Kawaler.
Koneksje Rodzinne: Brak.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Kaja Redsky » 3 sty 2012, o 22:23

Coy kopni?ty przewróci? si? zaraz na bok, po czym instynktownie wyprostowa? si? do pozycji wertykalnej tak szybko, jakby zrobi? raczej salto w bok. I si? po?o?y?. I zacz?? wy?:

- AAaaaaaAAa! Moje ?ebra! Co? ty potworze mi zrobi?!? - wskaza? dr??cym kopytkiem siniej?cy bok - AAaaagh! - zakrztusi? si? wykorzystuj?c wszystkie swoje zdolno?ci aktorskie - S?o?ce moje - zwróci? si? do Sal - dla mnie, dzielnego marynarza, Coya Redskya, ju? zachodzisz na horyzoncie ?ycie, ten bydlak mnie zamordowa? - wskaza? pyskiem Fearbana - lecz wiem, ?e kiedy? znowu dla mnie wzejdziesz i ogrzejesz mnie swoim ciep?em. W przysz?ym ?yciu... khe! b?d? czeka? na ciebie... Teraz... ?egnam... - ?lina polecia?a mu z ust, zamkn?? oczy z najwi?ksz? tragiczno?ci? jak? umia? wyrazi? powiekami. Kto marnym aktorstwem wojuje, ten przegra z Coyem!
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Sal Ghatorr » 3 sty 2012, o 23:04

Sal z zaskoczenia odst?pi?a jeden krok do ty?u, gdy nieznany kuc sprzeda? jej adoratorowi kopniaka o takiej mocy, ?e j? sam? by z?ama?o w po?owie. Lekko si? nawet ucieszy?a, ?e problem zosta? za?egnany, gdy Redsky zacz?? j?cze? wystraszy?a si? i zawstydzi?a, ?e jest zdolna do tak negatywnych emocji.
-Krzyczy, wi?c ?yje, ale nie wiadomo, jak wytrzyma po takim ciosie. Pomóg?by mi pan przenie?? go do szpitala? Cham, nie cham, nie godzi si? go tak zostawia?... I mo?e jeszcze tam wytrze?wieje. - Powiedzia?a do Fearbane'a. - I o jak? pomoc panu chodzi?
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Fearbane » 3 sty 2012, o 23:37

Stary kuc spojrza? ukradkiem na fioletow? klacz, a potem na pijanego.
- Nic mu nie z?ama?em... Jakbym chcia? mu zrobi? krzywd?, to by plu? krwi?... - oznajmi?, patrz?c z góry na obitego pijaczyn?.. Kurcze... przez swoje przyzwyczajenia traci? wiarygodno??, jako ?ebrak... A mo?e j? zyskiwa?, jako by?y ?o?nierz? Ech... Ci??ko wyczu?.
Znów spojrza? na nieznajom?.
- Jakiejkolwiek pomocy potrzebuje... Niegdy? by?em oficerem w Equestria?skiej Gwardii, lecz po wypadku - tutaj ukaza? s?abe, zaniedbane skrzyd?o - usun?li mnie, nie zostawiaj?c ?adnej obiekcji do ?ycia. W ko?cu co mo?e w ?yciu robi? zawodowy ?o?nierz poza byciem ?o?nierzem? Tyle lat! I zosta?em z niczym... ?eby móc znów s?u?y?... Gdziekolwiek! - t?umaczy? weteran, sam sob? zaskoczony. Nie spodziewa? si? u siebie takiego talentu aktorskiego. Ech.. Czego si? nie robi, by Equestria by?a bezpieczna...
Obrazek
"Ból jest iluzją ciała, rozpacz jest iluzją umysłu"
Avatar użytkownika
Fearbane
Nadwrażliwy
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 gru 2011, o 14:16
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Miecz, leżący na okrągłej tarczy
Lubi: Wojsko i wszystko, co z wojskiem związane. Nie rozwijał nigdy innych zainteresowań.
Nie Lubi: Kiepskich wymówek, brak wiary w siebie, zdrady, krętactwa, przekupstwa, chciwości, oszustw, manipulacji, nieczystego zachowania i WSZYSTKIEGO, co mija się z jego żołniersko-rycerskim kodeksem.
Strach: Zawieść Księżniczkę Celestię, Ojczyznę i swoich ludzi.
Stan: Kawaler.
Koneksje Rodzinne: Brak.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez SilentGrass » 3 sty 2012, o 23:43

Pirat w ko?cu z powodzeniem wyruszy? na szerokie wody zwane "staniem na nogach". U?miechn?? si? pod nosem i ju? mia? dziarskim krokiem kierowa? si? w stron? karczmy kiedy to jego uszy zosta?y brutalnie zaatakowane falami d?wi?kowymi. Drgania, które przenosi?y si? w powietrzy wydobywa?y si? z paszczy czerwonego co? i z mordercz? si?? reagowa?y na wewn?trzne uk?ady s?uchowe pirata. Ów zielony osobnik dok?adniej nasun?? uszank? na g?ow? i przykry? uszy, aby lekko st?umi? ha?as. Odwróci? si? i przyjrza? si? czerwonemu czemu?, wyra?nie jego postawa wskazywa?a na cierpienie, jednak werbalny potok z ust jeszcze ja?niej wskazywa?y na idiotyzm. Pirat nie by? pewien ale chyba nie lubi? idiotyzmu. Postanowi? co? zadzia?a? i skierowa? ju? swój pewny krok w stron? klaczy i stoj?cego obok niej ogiera. Chwila, która up?yn??a na dotarciu pirata do klaczy wydawa?a si? niezmiernie d?uga, jednak nie zosta?a ca?kowicie zmarnowana gdy? receptory wzrokowe wykorzysta?y ten czas na przyjrzenie si? klaczy.
Ciemno ró?owe namaszczenie z ja?niejszymi odbarwieniami i ciemna granatowa grzywa. (Prawd? mówi?c grzywa nie jest granatowa, ale pirat nie potrafi nazywa? odpowiedni kolorów). Na plecy mia?a naci?gni?ty ?ososiowy p?aszcz, a na nogach szmaragdowe opaski/bransolety (ogólnie wydawa?o mu si? ?e wygl?da?o to jak mankiety od marynarki). Kiedy zbli?y? si? do klaczy mia? okazj? dok?adnie spojrze? na jej twarz. Mieszaj?ce si? odcienie ró?owego i b??kitne oko sprawia?y dziwne, ale za razem intryguj?ce po??czenie. Uniós? oczy lekko ku górze i... Tak zdecydowanie róg to mia?a zacny.
Kiedy nogi pirata przyci?gn??y go przed oblicz? klaczy, lekko si? uk?oni? i powiedzia?.
- Dzie? dobry czy zasta?em Jolk??
I u?miechn?? si?... Chwila zastanowienia jednak da?a mu zna? ?e co? jest nie tak i szybko postanowi? naprawi? ten b??d.
To jest zakry? szybko usta, jednak jak dobrze znamy anatomie kucyków doskonale dajemy sobie spraw? z tego ?e opieraj? si? one na czterech ko?czynach, wi?c konkluduj?c nag?y brak dwóch przednich kopyt wywo?a? nag?? dysput?.
Fizyka krzykn??a "NA ZIEMI?" widocznie tym razem nikt z innych obecnych nie odwa?y? si? przeciwstawi? fizyce i zgodnie przyj?li ?e pirata czeka spotkanie z ziemi?. I tak si? wi?c sta?o, pirat le??c pyskiem na ziemi rzuca? bluzgami wgryzuj?c si? przy tym w piach. Kiedy uda?o mu si? podnie??, wzniós? (tym razem jedno kopyto) ku niebu.
- Cu ?em Ci Celestio zrobi? ?e si? dzisiaj tak na mnie m?cisz!
Temperament pirata powoli zacz?? ch?on?? i w jego mózgu ponownie za królowa?a informacja na temat tego co mia? powiedzie? detronizuj?c tym samym przepis na bardzo dobre ciasto bananowe.
Ponownie lekko si? k?aniaj?c pirat postanowi? si? przedstawi?.
- Kapitan SilentGrass do us?ug!
Po czym spojrza? na j?cz?cego kuca.
- Co jak co, ale rannych kucy to ja si? w ?yciu na ogl?da?em. I powiem Ci jedno, idiotów rozpoznam na kilometr!
Pirata przesz?a nagl? straszna my?l ?e w sumie to nie wiedzia? ile jest jeden kilometr i jakby kto? kaza? mu to potwierdzi? to by si? zb?a?ni?.
- I ten kuc! Zdecydowanie do tego gatunku nale?y!
- Znaczy si? idiotów! Szybko doda?
My?la? ?e ju? dobra pora ?eby sko?czy? tego posta, jednak pirat postanowi? kontynuowa?.
- Nic mu nie b?dzie. Ba nawet mu pomog?. Po czym wyci?gn?? z sakwy butelk? rumu i rzuci? j? obok wierzgaj?cego na ziemi kuca.
- A teraz pozwól ?e si? Ciebie zapytam. Od dawna jeste? w Ponyville? Bo w sumie wi?kszo?? kucy st?d znam, a ciebie widz? tu po raz pierwszy.
Tia, to ju? dobra pora ?eby sko?czy?. Na pirata pojawi? si? lekki u?miech, wykazuj?cy odrobin? nadziei po czym przekr?ci? g?ow? w stron? strasznie zaniedbanego pegaza i jego u?miech sta? si? troch? szerszy i wymuszony.
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Kaja Redsky » 4 sty 2012, o 00:27

Coy strasznie nie lubi?, kiedy kto? psu? jego wszystkie plany. Kolejny idiota podbija? do jego klaczy. Gdyby nie by? zaj?ty umieraniem, zaraz poprzegryza?by im tchawice. Ale nie! Musieli si? poz?azi?, jak mrówki do miodu akurat wtedy, kiedy jego d?ugofalowy plan zak?ada? cierpienie z powodu jego ci??kich ran. Ju? widzia? oczami wyobra?ni, jak fioletowow?osa dama wchodzi do jego pokoju w szpitalu, chwiejnym, acz dostojnym krokiem zbli?a si? do ?ó?ka, gdzie z majestatycznym wyrazem pyska le?y Coy. Akurat gdy ona dotyka swoim kopytkiem jego kopyta i roni gorzk? ?z?, zza chmur wychodzi s?o?ce otaczaj? rannego z?ocist? po?wiat?. Swoim jedwabistym g?osem szepce "gdyby Celestia da?a nam jeszcze cho?by jeden dzie? razem... jedn? godzin?... odda?abym ci si? ca?a... Czemu musia?am pozna? ci? tak pó?no!?" i zaczynaj? jej rzewnie p?yn?? ?zy po g?adkich policzkach. Wtedy sfinalizowa?by wszystko w par? godzin, ba! i trzydzie?ci minut by starczy?o. Wszystko sobie tak dok?adnie zaplanowa?, a tu zjawia si? ten pijus! I od idiotów go wyzywa! Idiota!

Kiedy jednak po d?wi?ku uderzaj?cego szk?a Coy rozpozna?, ?e przed nim le?y butelka rumu, omal nie wypi? ca?ej od razu. Tytanicznym wysi?kiem powstrzyma? si? od eleganckiego zdj?cia szyjki. To by?a najtrudniejsza chyba próba w jego ?yciu. Jednak wszystkie zakamarki mózgu podpowiada?y, ?e umieraj?cy nie otwieraj? butelek. Pozwoli? sobie na ostatnie przed?miertne wierzgni?cie tyn? nog?, któr? zamierza? podci?? kopyta samozwa?czego kapitana i skompromitowa? go w oczach swojej wybranki.
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Sal Ghatorr » 4 sty 2012, o 18:06

Na mi?o?? Celestii! Przez dwa tygodnie przychodzi?a do Ponyville dwa razy i mia?a mnóstwo spokoju, a teraz - gdy zaledwie raz przysz?a tu na d?u?ej ni? 5 minut - ju? ma co najmniej dwóch absztyfikantów, i to - co znamienne - obu nasztompanych jak bele. To chyba ?le ?wiadczy?o o jej urodzie, skoro interesowali si? ni? tylko pijacy. Ba, na dodatek jeden by? piratem. PIRATEM. W opowie?ciach piratom zawsze podoba?o si? wszystko, co mia?o cztery nogi i na drzewo nie ucieka?o. Ojej...
No dobra, pirat przynajmniej nie wygl?da? na klacz, a do tego przypomina? jej bohatera jakiego? filmu przygodowego. "Piraci z Fillydephii"? Nie, to nazywa?o si? jako? inaczej... Wszystkie jej kole?anki nosi?y jego zdj?cie, czasami nawet obklejone serduszkami... Zarumieni?a si? lekko, gdy zda?a sobie spraw?, ?e pirat j? lustruje wzrokiem.
-Jestem Sal, mieszkam tu od... - Przerwa?a nagle, gdy "konaj?cy" kuc wyprowadzi? z pozycji le??cej pot??nego kopniaka, który trafi? pirata w kopyto, obalaj?c go na ziemi?. Po?wi?cenie le??cego jednoro?ca by?o olbrzymie, zwa?ywszy na fakt ?e zahaczy? nog? butelk? rumu, ubijaj?c jej denko.
-Ty ma?y... - Zacz??a w?ciek?ym tonem, ale szybko si? opami?ta?a. "Przecie? nie b?d? przeklina? z powodu jednego chama, prawda?" pomy?la?a, pomagaj?c zielonemu piratowi o twarzy filmowej gwiazdy wsta?. - Czy pan, jako ?o?nierz, by?by w stanie uspokoi? tego czerwonego ogiera? Strasznie rozrabia. - Zapyta?a w czasie tej czynno?ci kalekiego pegaza, z mordem w oczach.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Fearbane » 4 sty 2012, o 18:48

Fearbane nie wiedzia?, jak si? zachowa?. Za du?o namieszane teraz by?o, by on móg? zrobi? co? sensownego.
Spojrza? jedynie na pijaczyn? i westchn??:
- On jest pijany. Nawet gdybym go na OIOM wys?a?, to by nic nie pomog?o... - sykn?? z rezygnacj?, zbyt dumnie, jak na upad?ego ?o?nierza. Hah. W sumie i lepiej. Stare, wojskowe nawyki by?y pi?knie widoczne.
- Zreszt?... - zacz?? ponownie, odwracaj?c si? lekko - kto by pragn?? pomocy kogo? takiego? Jestem nikim. - oznajmi?, szukaj?c po resztach sali czego? do jedzenia.
Obrazek
"Ból jest iluzją ciała, rozpacz jest iluzją umysłu"
Avatar użytkownika
Fearbane
Nadwrażliwy
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 gru 2011, o 14:16
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Miecz, leżący na okrągłej tarczy
Lubi: Wojsko i wszystko, co z wojskiem związane. Nie rozwijał nigdy innych zainteresowań.
Nie Lubi: Kiepskich wymówek, brak wiary w siebie, zdrady, krętactwa, przekupstwa, chciwości, oszustw, manipulacji, nieczystego zachowania i WSZYSTKIEGO, co mija się z jego żołniersko-rycerskim kodeksem.
Strach: Zawieść Księżniczkę Celestię, Ojczyznę i swoich ludzi.
Stan: Kawaler.
Koneksje Rodzinne: Brak.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez SilentGrass » 4 sty 2012, o 19:49

Pirat us?ysza? imi? klaczy i ju? mia? si? u?miechn??, kiedy to nagle wyda?o mu si? ?e jego cia?o ponownie ma zamiar si? uk?oni?. Powtarzanie tego gestu po raz kolejny wyda?o mu si? nie potrzebne, wi?c ju? chcia? urz?dzi? k?ótnie swemu cia?u kiedy to jednak uczuci opadania w dó? zacz?? towarzyszy? ból tylnych nóg i obrót w przeciwn? stron? od wskazówek zegara. Nim pirat zd??y? wykona? jakikolwiek ruch jego twarz ponownie spotka?a si? z ziemi?. Pirat podniós? si? ca?kiem szybko, g?ównie dzi?ki pomocy klaczy, obarczy? dogorywaj?cego "ogiera" nienawistnym spojrzeniem i zacz?? si? g?o?no ?mia?.
- HA! Patrz na niego, dopiero co umiera?, a taki chojrak!
Podszed? do le??cego kuca i po?o?y? przy nim drug? butelk? rumu.
- Podobasz mi si? kolegooo... Wpad?by? mo?e kiedy? do mojej karczmy. Pirat przeci?gn?? s?owo "kolega" nie b?d?c pewien czy dobrze mówi... W sumie ma?o go obchodzi?o czy obrazi j?/go czy nie.
Odwróci? si? do klaczy.
- Troch? ch?odno dzisiaj, mo?e masz ochot? na co? rozgrzewaj?cego.
Przypominaj?c sobie reakcj? klaczy na pija?stwo Coy'a szybko doda?.
- Jak?? herbat?, mo?e kaw?.
Po czym spojrza? na rozgl?daj?cego si? za jedzeniem Fearbane'a. Przybli?y? si? troch? do klaczy, spojrza? na nia swoimi zielonymi oczami i cicho powiedzia?.
- Wiesz... Troch? mi go ?al, mamy ?wi?ta. Nikt teraz nie powinien by? sam...
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Rockstone » 4 sty 2012, o 19:50

Szary pegaz przechodzi? przez miasto wyra?nie zamy?lony, jak gdyby co? planowa?. Nagle zatrzyma? si?. W miejscu, w którym, móg? przysi?c, niedawno jeszcze znajdowa? si? namiot, postawiony z okazji ?wi?t. W tym momencie sta? tam... co?, co rzeczywi?cie mog?o by? kiedy? namiotem. Rzeczywi?cie, s?ysza? niedawno jaki? wybuch, lecz wed?ug Rocka by?o to naturalne w tej okolicy. W?ród tego ca?ego ba?aganu zauwa?y? kilkoro kucy. Pena cz??? z nich by?a pijana. "Hehe, to jak imprezy w Clousdale. Stare, dobre czasy" pomy?la? z nostalgi?. Jednak zdecydowa? si? podej?? i sprawdzi? czy wszystko jest w porz?dku.]
- Witam, i przepraszam za wyra?enie, ale co tu si? do cholery dzia?o?
http://www.youtube.com/watch?v=KXpGe0ds5r4
Pomi?dzy biel? a czerni? istnieje tysi?c odcieni szaro?ci.
Avatar użytkownika
Rockstone
Wędrowiec
 
Posty: 68
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 16:53
Lokalizacja: Ze ?wiata
Płeć: Nieustawiona

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

Postprzez Kaja Redsky » 4 sty 2012, o 20:31

Coy, gdy us?ysza? imi? klaczy pomy?la? "Ale? pi?kne imi?, jej rodzice odwalili kawa? dobrej roboty!", jednak jej zachowanie na powa?nie go oburzy?o. Starannie przeanalizowa? swoje po?o?enie - na zachód mia? dwa metry wolnego miejsca, by? obrócony wzgl?dem osi poziomej, przechodz?cej przez jego pysk i zad... i ogon o jakie? 167 stopni.
- Ca?a na lew? burt?! - krzykn?? i w pó?torej (w?a?ciwie 1,64) sekundy obróci? si?, by dziwnym cudem sta? ju? na nogach, spojrza? na klacz - Sal, my?la?em ?e jeste? inna ni? wszystkie klacze które spotka?em, ja tu specjalnie dla ciebie umieram! A ty... Ty zabawiasz si? z pierwszym lepszym piratem. Tak to ju? jest, kucyk si? stara, staje na rogu by zdoby? serce klaczy, bez której nie wyobra?am sobie ?ycia! - z oka ogiera polecia?a gorzka ?za - Wczoraj ja te? by?em piratem, jednak moja za?oga porzuci?a mnie, bo by?em zbyt uczciwy jak na ich niecne czyny! W same ?wi?ta, straci?em wszystko co mia?em, przyjació?, pok?ad nad g?ow?, i musia?em sp?dzi? ?wi?ta samemu, jak w takiej sytuacji mia?em odmówi? sobie beczki, takiej malutkiej! - doda? pr?dko rumu? Pozbawiony wszystkiego co mia?em w ten szczególny dzie?! A wtedy ujrza?em ciebie Sal i my?la?em ?e jeszcze b?dzie dla mnie szansa! Ale znowu straci?em wszystko co mia?em! Equestrio, có? ?em ci uczyni?, ?e tak mn? miotasz po swych kra?cach. Wczoraj by?em postrachem siedmiu mórz, to znaczy, marynarze si? mnie bali, nie morza, a dzi? jestem schlanym n?dzarzem! - po pysku wyra?aj?cym niepoj?ty ?al pop?yn??y kolejne ?zy - Widz?, ?e i tu mnie nie chc?, nie ma dla mnie miejsca na tej ciasnej ziemi! Odchodz?, je?li takie jest wasze ?yczenie, ju? czas sko?czy? t? nierówn? walk?! - schyli? ?eb i chwiejnym krokiem obj?? kurs - wyj?cie. Nie szed? zbyt równo, przez ran? któr? otrzyma?, co chwil? potykaj?c si? o w?asne nogi i kawa?ki mebli, zignorowa? szarego pegaza który w?a?nie przyszed? i mrucza? pod nosem - Mo?e kamie? sznurkiem do kopytka i chlup do rzeki... Albo nie, s?ysza?em, ?e stryczek mniej boli ni? topienie si?... Czemu nie dane mi by?o zgin?? z honorem w boju?
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Plac

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron