Wzgórze

[DiamondDust]

Dust pochwyci? spojrzenie Tali. Kiedy ponownie si? obróci?, aby sprawdzi?, na co patrzy si? zebra, u?miechn?? si? promieni?cie.
-Za t? przys?ug? na pewno Ci go kupi?. Skoro i tak s?u?y?a? w partyzantce, jedna bro? mniej lub wi?cej ró?nicy Ci nie zrobi. Obsydianowy, wysuwany teleskopowo... Trudno b?dzie przegapi?.
Przy?o?y? kopytko do oczu i skrzywi? si?, kiedy dotkn?? zapuchni?tego. Mimo to jednak, zdo?a? dojrze? targ. Wskaza? na niego kopytkiem i powiedzia?.
-Dobra, pójd? tam jak najszybciej, mo?e nawet teraz. jako? Ci? znajd? Tali. Ju? sobie wyobra?am, jak b?d? wygl?da?, z ko?czanem, ?ukiem, kusz? i no?o-mieczem przy pasie. No có?, nie ma co si? obija?. Do zobaczenia!
Po tym wyj?? harmonijk? z ko?czanu i, przygrywaj?c na niej co jaki? czas, zacz?? do?? szybkim, skocznym krokiem i?? w kierunku targu.

[zt]

[Autumn Leaf]

Autumn przys?uchiwa? si? uwa?nie. M?ode kuce szykowa?y si? jak na wojn? a wcale si? na ni? nie zapowiada?o albo co? go omin??o i nic nie wiedzia?.
I sk?d do cholery ta zebra wytrzasn??a t? kusze o tej godzinie chyba ma jakie? znajomo?ci spod ciemnej gwiazdy.
- Obsydianowy miecz? - Autumn parskn?? - Marzenie ?ci?tej g?owy podobnie jak adamentowa zbroja. Trzeba mie? albo chody w Canterlocie albo zna? podziemia.
Zastanowi? si? pzrez chwil? po czym ruszy? za Diamondem, by? ciekaw co wymy?li? i po co mu by?a kusza?
- Czekaj Diamond ! - krzykn?? za znikaj?cym za wzgórzem jednoro?cem.

[Grinch]

Pegaz, wreszcie dotar? do wzgórza znajduj?cego si? w Ponyville. Tutaj mo?na by?o z?apa? najpi?kniejsze widoki. Kucyk zdj?? swoje ca?e wyposa?enie i przykry? je swoim p?aszczem.
- Czas na chwile odpoczynku - Stwierdzi? Ogier odgarniaj?c ?nieg przed sob?.
Gdy ?niegu ju? nie by?o Grinch spokojnie usiad? i zacz?? wpatrywa? si? w gwiazdy...

[Trixie]

Wtem na wzgórzu nast?pi? wybuch bialego dymu.
-PATRZCIE Z ZACHWYTEM IGNORANCCY G?UPCY.- zakrzykn??a niebieska klacz z ob?oku.
W powietrze wystrzeli?a setka fajerwerków, w locie zlaczyly si? i przybra?y kszta?t ?wietlistego smoka.
Smok przelecia? tu? nad g?owami zebranych po czym eksplodowa? w rozb?ysku czerwonego ?wiat?a.

[Grinch]

Siedz?cy na ?niegu Grinch zacz?? klaska? swoimi kopytkami.
- Pi?kna, czaruj?ca i du?o umiej?ca. Bardzo podoba? mi si? twój ma?y "wyst?p". Jestem Grinch - Powiedzia? pegaz k?aniaj?c si? przed Trixie.
- Jestem zaszczycony obecno?ci? takiej klaczy jak ty, tutaj - Doda? po chwili Ogier...

Dodane po 10 godzinach

Kucyk, popatrzy? si? na zegarek i mozolnie wsta? z ziemi, strzepuj?c z siebie ?nieg.
- Bardzo przepraszam ale godzina wskazuje ?e musz? niestety i??. Mam nadzieje ?e jeszcze si? spotkamy - Powiedzia? pegaz ca?uj?c klacz w kopytko.
Grinch po chwili na?o?y? swoje wyposa?enie i odlecia? w stron? ponyville...

[z/t]

[Trixie]

-JESTEEEM WIELKAAAAAA I WSSSSPANIALA TRRRIXIE!-krzykn??a klacz.
Po chwili zoorientowa?a si? ?e ca?? jej widowni? szlag trafi?.
Z braku innej widowni znikn??a w ob?oku bia?ego py?u.

[Zt]

[DiamondDust]

Dust dotar? w ko?cu na wzgórze. kiedy by? ju? na szczycie, wyj?? ze swojego ko?czanu dwa czyste kubki i dwa termosy z gor?c? czekolad?. Spojrza? na pokrywaj?cy ca?? okolic? ?nieg i mrukn?? pod nosem:
-Có?, wsz?dzie ?nieg, trzeba mie? jak usi???.
Zaraz wyj?? te? gruby koc, który po?o?y? na miejscu, które by? pokryte najmniejsz? warstw? bia?ego puchu. Przeniós? tam reszt? rzeczy i stan?? obok. Spojrza? w gór?, w gwiazdy i westchn??. Zawsze lubi? patrze? w gwiazdy.

[Bright Dawn]

Bright by?a tu? za nim, nieco pomagaj?c sobie skrzyd?ami przy wchodzeniu na wzgórze. No, mo?e nie nieco, tylko bardzo. Có?, trzeba korzysta? z darów natury. Stan??a obok Diamonda, gdy ten roz?o?y? koc oraz wyj?? termosy i kubki.
-Widz?, ?e w pe?ni przygotowany na wieczór, chyba jednak ta wizyta nie by?a w pe?ni przypadkowa... -Powiedzia?a mi?ym g?osem, po czym, uprzednio oczy?ciwszy kopytka ze ?niegu, usiad?a na kocu, blisko Diamonda.
-Pi?kne niebo... Na szcz??cie moi bracia i siostry nie planowali na dzisiejszy wieczór ?adnej ?nie?ycy... -Powiedzia?a, widz?c ogiera wpatruj?cego si? w gwiazdy, po chwili spyta?a si?, jeszcze bardziej do niego przybli?aj?c:
-Lubisz tak patrze? w niebo...? Cz?sto to bywasz...? To idealne miejsce... Spokój... Cisza... Nic nie zas?ania widoku...

[DiamondDust]

Dust obróci? si? w stron? pegaz i powiedzia?:
-Pewnie nie uwierzysz, ale to naprawd? by?o przypadkowe. Dot?d nie wiem jak, ale w tym ko?czanie trzymam wszystkie rzeczy, jakie mog? mi si? przyda?. A przecie? gor?ca czekolada w zim? to podstawa!
Znowu spojrza? w niebo. Mówi? powoli, próbuj?c si? zarówno skupi? na gwiazdach, jak i przypomnie? sobie odpowiedzi na pytania Bright.
-Tak, lubi? patrze? w niebo. jest ono codziennie niepowtarzalne, cho? zawsze mo?na zauwa?y? podobie?stwa. Wieczorem mo?na podziwia? kolejne uk?ady gwiazd, czasem zauwa?aj?c gwiazdozbiory których nikt nie widzia?... W dzie? po?o?y? si? i spokojnie patrze? na leniwie sun?ce chmury... Ostatnio niestety nie mog? znale?? czasu na wej?cie tutaj i cho? chwil? bezczynno?ci.
Diamond obj?? pegaz swoim kopytkiem i mówi? dalej:
-Rzadko kiedy kto? zak?óca cisz? tego miejsca. Prawie zawsze mo?na tutaj przyj?? i odpoczywa?. Masz racj?, nic nie zas?ania tutaj widoku. W?a?nie dlatego to jest moje ulubione miejsce poza moim domem...

[Bright Dawn]

Bright za?mia?a, gdy Diamond wspomnia? o nadzwyczajnej warto?ci czekolady:
-Hehe, no tak oczywi?cie... Szczególnie dla mnie, gdy? jestem uzale?niona od s?odyczy... Taka moja ma?a s?abo??...
Gdy Diamond j? obj??, zrobi?o jej si? przyjemnie.. Poczu?a co? w g??bi siebie... Przybli?y?a si? do Diamonda najbardziej jak mog?a i opar?a si? o niego, k?ad?c g?ow? na jego barku i otulaj?c go swoim d?ugim ogonem...Ws?uchiwa?a si? w jego g?os uwa?nie... Po czym zacz??a mówi? cicho:
-Tak?e uwielbiam patrze? w niebo... Szczególnie w locie... Tak powoli lec?c na grzbiecie... Albo na chmurce jakiej? le?e?... Patrze? w gór? i rozmy?la?... Nad wszystkim... Ostatnio te? nie mia?am na taki odpoczynek czasu, by?am zaj?ta przygotowaniami otworzenia pracowni, realizacji mojego celu... Ale teraz... My?l?, ?e b?d? mia?a na odpoczynek wi?cej czasu... -Po czym wtuli?a si? w Diamonda, i doda?a, spogl?daj?c mu w oczy...:
-Wygl?da na to, ?e nasze charaktery s? sobie bli?sze ni? s?dzili?my... Przynajmniej w tej kwestii...

[DiamondDust]

Dust u?miechn?? si? do Bright i zacz?? bawi? si? jej d?ugimi w?osami. Kiedy pegaz si? w niego wtuli?a, poczu? wewn?trzne ciep?o, powoli rozchodz?ce si? po ca?ym ciele. W ko?cu powiedzia?, równie? cicho:
-Mam nadziej?, ?e znajdziesz troch? wi?cej wolnego czasu. Szczególnie teraz.
Spojrza? prosto w jej niebieskie oczy. Doda? zaraz, ci?gle si? w nie wpatruj?c:
-Nigdy bym nie podejrzewa?, ?e gdziekolwiek spotkam tak podobnego mi kuca... Tym bardziej nie podejrzewa?em, ?e si? w nim zakocham.

[Angel]

Cicho, ?eby nie sp?oszy? znajduj?cej si? na szczycie wzgórza parki, Valor Angel rozstawi? kolejne g?o?niki dooko?a. Ziewn?? lekko, zm?czony wyjmowaniem ci??kich pakunków z torby. Postanowi?, ?e rozstawi je jeszcze tylko w jednym miejscu. Ruszy? ponownie do miasteczka, licz?c na to, ?e nie zosta? zauwa?ony.
[z/t]

[Bright Dawn]

-Nie wiem... Mam du?o pomys?ów... Chc? co? osi?gn??... Samorealizacja to u mnie sprawa kluczowa... B?dziesz musia? to u mnie zrozumie?...Ale... postaram si?... -Odpowiedzia?a spokojnie, staraj?c si?, aby Diamond zrozumia? jej podej?cie do ?ycia. Chcia?a jeszcze co? doda?, gdy Diamond wyzna? jej g??bokie uczucie...
Delikatnie si? przestraszy?a, jej serce zabi?o mocniej, ci?nienie krwi wzros?o...
Zakocha?...? Po jednym dniu...? Niemo?liwe, to idzie za szybko... Zbyt gwa?townie... Mog? straci? kontrol?... Wycofa? si?...? Póki nie jest za pó?no... Aby bardziej nie cierpia?... Aby ochroni?... -Przez g?ow? Bright przelatywa?y najró?niejsze my?li, jej twarz wygl?da?a na przestraszon?, przyt?oczon?... Przez pewien czas ca?kowicie si? wy??czy?a na ?wiat zewn?trzny pod nat?okiem my?li... Po kilkunastu sekundach, spyta?a si? Diamonda, niepewnym g?osem:
-Diamondzie... Za-zakocha?e? si? we mnie...?
Zna?a odpowied? na to pytanie, ale nie by?a w stanie wypowiedzie? nic bardziej skomplikowanego... Powiedzia?a to, aby zyska? sobie wi?cej czasu na konkretn? odpowied?, na pouk?adanie wszystkiego w g?owie, zanalizowanie problemu...

[DiamondDust]

Dust przesta? bawi? si? w?osami pegaz, gdy zobaczy? jej reakcj? na jego wyznanie. Zmiesza? si? lekko, ale nie da? tego po sobie pozna?. Ledwo zauwa?alnie si? u?miechn?? i znowu zacz?? powoli porusza? kopytkiem. Powiedzia? cicho, patrz?c Bright w oczy:
-Tak, zakocha?em si? w Tobie. Pytanie - co czujesz Ty?

[Bright Dawn]

-Po prostu powiem, co czuj?... Szczero?? do bólu... -Pomy?la?a Bright, po czym wzi??a g??boki oddech, i zacz??a mówi?:
-Polubi?am Ci?, zainteresowa?e? mnie, swoim charakterem, spojrzeniem na ?wiat, i w ogóle, wszystkim... Jeste? mi?y, inteligentny, m?dry, i naprawd? s?odki i uroczy... To wszystko mi si? w Tobie bardzo podoba, i naprawd? chc? by? blisko Ciebie... Ale... -Przerwa?a na chwil? wypowied?, w razie czego szykuj?c si? do reakcji obronnej... -Ale jeszcze jest zdecydowanie za wcze?nie, abym poczu?a do Ciebie co? g??bszego, nie jestem kucykiem, która ?atwo si? przywi?zuje do innych, potrzeba czasu, aby we mnie si? obudzi?o co? g??bszego... Nie mniej... bardzo Ci? lubi?, za to, jaki jeste?, i chc? by? przy Tobie... Z Tob?... -Po tych s?owach, wtuli?a si? mocno w Diamonda, zamkn??a oczy, i poca?owa?a go nami?tnie, d?ugo...