przez Cold Air » 10 cze 2013, o 21:53
Cold wszedł do parku. Był raczej zmęczony, niedawno powrócił dopiero z wyprawy do lasu Everfree, a to nie jest miejsce na wypoczynek. Westchnął. Tobołek wydawał się cięższy, ciągnąc pyszczek pegaza ku ziemi. Ów znał dobrze to uczucie za czasów swoich podróży. Wiedział, że wkrótce zaczną go boleć kopyta, a jakoś nie miał ochoty na latanie. Rozejrzał się wciąż idąc. Kilkoro kucy rozmawiało kawałek dalej, jednak one niezbyt go interesowały. Szybko dostrzegł to, czego szukał- rozłożyste drzewo kawałek od drogi wiodącej przez park. Skierował swe kopytka w tamtą stronę. Chwilę później znalazł się pod drzewem. Westchnął, położył tobołek obok siebie, i położył się na ziemi, spoglądając w niebo. Trochę zniszczony płaszcz osłaniał jego pyszczek, umilając mu odpoczynek. Pegaz leżał i myślał o życiu, pewnej klaczy i o zniszczonym płaszczu, przejmując się otoczeniem do około trzech metrów dookoła niego.
WS --- BS -- S - T -- Per - AG --- Int - - Fel - WP - Hp
34+6 - 31 - 34 - 40 - 32 - 36+4 - 23+5 - 16 - 22 - 14
There is no order and justice you were looking for in the dark;
It is meaningless- Just exist like f***ing reality.