Dom Sunny'ego

[StormStar]

- Lekarza - odparł szybko Storm. - Moja przyjaciółka go potrzebuje, gdzie mogę go znaleźć?! - Był nie cierpliwy. Musiał się śpieszyć, znaleźć pomoc i wrócić jak najszybciej. Miał fart, że dom do którego zapukał należał do medyka, jednakże byłoby znacznie fajniej gdyby lekarz był w nim akurat.

[Sunny Sky]

W gruncie rzeczy Sunny poczuł się dość urażony, że April tak zbagatelizowała informację o jego urodzinach. Tylko całus, i to nawet nie prancuski? No raaaaany.... Chyba że tak dobrze udawała obojętność, a w główce coś planowała. To nie byłoby takie złe. Przestał sobie jednak tym zawracać głowę, gdy podszedł bliżej.
- Oho... coś się dzieje. - Mruknął, przekazując wózek z Frozen April, po czym podszedł szybko do dwójki jednorożców. Z tego co widział ogiera chyba coś poważnie poraniło. - Co się stało? Jestem lekarzem. - Zapewnił szybko wiedząc, że jego 18... Tfu, od teraz 19... lat nie wyglądają na wiek, w którym wygląda się na medyka.

[Raging Flame]

-Lekarz właśnie przyszedł,.-Powiedziała z wyrażną ulgą czarna klacz, obrzucając April lekko podejrzliwym spojrzeniem, po czym westchnęła z wyraźną rezygnacją.
-Chodź April, niech się ogierki pobawią.-Powiedziała wskazując wejście do domu jednorożce, po czym bez większej zwłoki weszła wraz z córeczką do salonu, usiadła zaraz na kanapie i ustawiła córkę obok swojego kopyta na podłodze.

[StormStar]

- Fritter, chora, lekarz, pomoc, SZYBKO! - wyrzucił z siebie Storm i ruszył pędem w stronę Lasu. Nie wiedział co może być teraz z jego wybawicielką. Musiał się śpieszyć. Miał nadzieję, że lekarz jej pomoże. W końcu jak inaczej miałby spłacić dług u Fritter jeśli by się jej coś stało. Storm miał wyrzuty sumienia, że zostawił ją tak samą i sam poszedł spać do szałasu.
z/t

[Sunny Sky]

Ale pognał... Sunny nie miał zbytnio czasu na cokolwiek innego jak podlecenie szybko do przychodni, chwycenie torby lekarskiej i ruszenie za oszalałym jednorożcem.
- Postaram się wrócić jak najszybciej! - Rzucił jeszcze na odchodne swoim klaczom, po czym polecał za Stormem. Miał się o tyle dobrze, że jako pegaz miał wystarczającą prędkość, by go dogonić.

z/t

[April Moon]

April posadziła śpiacą Frozen na fotelu i pomogła tam się wdrapać Sunset, wyraźnie zaciekawioną przybyciem siostrzyczki. Rapid jakoś nigdzie nie widziała. Gdy maleństwa już były razem, usiadła na kanapie, choć nie omieszkała po drodze otrzeć się boczkiem o Flame.
- Witaj Flame... Stęskniłam się...
Szepnęła sadzając zadek na kanapie i uśmiechając się przymilnie.

[Raging Flame]

Otarcie się o nią spowodowało że mimowolnie przeszedł ją swoisty dreszcz. Ciągle miała dość dziwne przeczucia co do niej, ale sama nie była pewna co do tego co oprócz sytuacji rodzinnej jest tutaj nie tak. Odetchnęła głębiej, po czym uśmiechnęła się lekko.
-No ja niezbyt tęskniłam.-Powiedziała, po czym spojrzała się lekko znudzonym wzrokiem na jednorożkę.-Więc... pewnie się całkiem dobrze razem bawiliście dziś z Sunnym. Skąd pomysł byście oboje tu przyszli?-Zapytała się starając się wyglądać jak najmilej.

[April Moon]

- Nie tak dobrze jak z tobą... A przyszlismy by nasze córki mogły się troszkę posocjalizować... I może...
Spojrzała na nią spod powiek. Flame to była Flame... Twarda sztuka, ale miatka gdy się przycisneło.
- Usiądziesz? Czy mam do ciebie wstać? Wiesz... Może jest głębokie i szerokie i woda w nim stoi, kochana.
Uśmiechnęła się nieco tajemniczej i ułożyła na kanapie niczym kotka na dachu.

[Raging Flame]

Flame zaczęła coś do siebie burczeć, czerwieniejąc na myśl o ich ostatniej zabawie. Usiadła cicho dość blisko April, starając się utrzymać minę twardej klaczy. Odchrząknęła lekko, po czym ostrożnie się spojrzała na April.
-Mam wrażenie że wiem o czym myślisz.-Powiedziała przywdziewając na twarz minę świadczącą o tym, że ich ostatnie spotkanie zdecydowanie zapadło jej w pamięć.-Ale nie będę ci przeszkadzała w zabawie. No mów co ci chodzi po głowie.

[April Moon]

- Sunny ma dziś urodziny i wyraził chęć powtórki z dnia suczki... Ale ja mam lepszy pomysł...
(Wyszeptała jej na uszko cały pomysł)
- Myślę, ze będzie zdziwiony, ale jednocześnie mu się spodoba... W końcu.
Powiedziała i pocałowała ja namiętnie w uszko a potem polizała po policzku.
- Co ty na to?

[Raging Flame]

Flame wysłuchała całego pomysłu z miną mówiącą raczej nie za dużo o tym co myśli. Wyglądało na to, że tym razem naprawdę wyszło jej ukrywanie swoich odczuć. Westchnęła głośno, po czym podniosła lekko brew czując na sobie jej dotyk i ciepło. Znowu przebiegł po niej dreszcz, tym razem znacznie mocniejszy i zdecydowanie przyjemny. Zagryzła wargę patrząc się w bok i nie będąc pewną co odpowiedzieć.
-Ja...-Zaczęła wracając oczami na April.-... Po prostu nie przesadźmy z tym.

[April Moon]

- Kochana, przesadzają ogrodnicy. My po prostu się rozerwiemy. A możnaby i Shadowa wciągnąć do zabawy. Co dwaj Sunny to nie jeden, nie uważasz? Ale nawet z samym Sunny'm, zabawa będzie przednia... Przyniosłam wszystko czego trzeba w torebce... Mam nadzieję, że macie dużą piwnicę...
Mrukneła jej do uszka i wsunęła w nie język, a na koniec ugryzła je czule.

[Raging Flame]

-Nie mamy piwnicy.-Powiedziała klacz zdając sobie sprawę z tego, że brak piwnicy to akurat jeden z najmniejszych problemów jęknęla cicho czując na sobie język April.
-Nie sądzę by to co teraz robisz było dobrym pomysłem...-Jęknęla cicho.-Dziewczynki mogą się jeszcze nauczyć czegoś czego nie powinny.-Mówiła to jakoś bez przekonania, czując dreszcze i jak się powoli rozluźnia. Westchnęła głośniej czując ugryzienie.-Ach...

[April Moon]

- Dziewczynki się grzecznie ze sobą bawią i nawet nie patrzą. Poza tym, muszą być tolerancyjne.
Powiedziała i pogłąskała ją po plecach, a potem wstrzymała kopytko na jej znaczku i zaczęła go masować.
- A wypadałoby byśmy się rozgrzały zanim wróci Sunny... CHociaż tamten drugi ogier też był niczego sobie... Tylko taki skwaszony...
Powiedziała i pocałowała ją, przy okazji przygryzając delikatnie jej wargę.

[Raging Flame]

-Cholerna nimfomanko.-Powiedziała wcale się nie opierając, czując przy okazji jak się coraz bardziej czerwieni. Westchnęła po raz kolejny, po czym sama ją pocałowała. Krótko, niezbyt intensywnie, ale jednak. Odetchnęła głębiej, po czym powoli wtuliła się w April.
-Nie myśl sobie że to tak, że ciebie lubię. Bo wcale tak nie jest.-Mówiąc to miała dość zawziętą minę, chociaż jej kopytka lekko gładziły plecy April.