Dom Sunny'ego

[Raging Flame]

Nie wiedziała ile spała, ale podejrzewała że i tak nie za dużo. Spojrzała się z lekkim uśmiechem na wciąż śpiącą córeczkę, której widok ją rozbroił. Uśmiechnęła się szerzej, po czym zaskoczona własną delikatnością wyszła z łóżka i zaczęła schodzić po schodach. Westchnęła cicho widząc ognistą klacz, którą kojarzyła z "Utopii". Podeszła cicho po tym jak wyszła do narzeczonego, po czym oparła się o niego mrucząc z czułością.
-Jak sobie radzisz skarbie?-Zapytała się wciąż się uśmiechając.

[Sunny Sky]

Dooobra, ta dziwna klacz sobie poszła... Ciekawe o co jej chodziło. Chociaż tyle dobrego, że Rapid była spokojna w czasie wizyty. Sunny przytulił małą, skoro była taka dzielna i cichutka, i wtedy przyszła Flame. Uśmiechnął się, gdy otarła się o niego, mrucząc słodziutko.
- Doskonale, najdroższa. Rapid wyspana, najedzona, przebrana.. Jak ci się spało? Jak tam Sunset? - Zapytał, zamykając drzwi za Fire.

[Raging Flame]

-Sunset jeszcze śpi. Źrebaki lubią długo spać.-Powiedziała ocierając głową o narzeczonego. Chciała się spytać o co chodzi z tamtą klaczą, ale postanowiła się ostatecznie nie pytać. Jakby musiała wiedzieć to sam by powiedział. Odkleiła się od Sunny'ego lekko zamyślona, po czym spojrzała się na niego pytająco.
-Masz jakieś plany na dzisiaj?

[Sunny Sky]

- Plany? Absolutnie żadne. - Uśmiechnął się do Flamy serdecznie. W sumie to chciałby wpaść do April i Frozen, ale to mogło poczekać, w końcu miał tu swoją ukochaną i dwie córeczki, na pewno znajdzie sobie coś ciekawego do roboty. Pocałował ją. - A ty masz jakieś? - Rzucił od niechcenia. Flame na pewno znajdzie coś ciekawego do roboty, był tego pewien.

[Raging Flame]

-Byłoby miło gdybym jakieś miała.-Powiedziała wzdychając lekko. Część z planów nie mogła już zrealizować że względu na niemożność dopieczenia April. Trochę tego żałowała, bo straciła jedną z bardziej obiecujących możliwości.
-Twój brat poznał już bratanice?-Zapytała się nagle, zastanawiając się nad tym jak to jest z tym ich bliźniactwem. I czy jest między nimi jakaś istotna różnica.

[Sunny Sky]

Uuuuu, nie miała planu, wręcz niemożliwe. By ją pocieszyć, pocałował ją znowu.
- Shadow? Chyba nie... Na pewno nie, bo ostatni raz go spotkałem na dzień przed twoim porodem. Chociaż chyba spotkał Frozen... - Zastanowił się. W sumie Shadow był u tej jakiejś Ventaze, ale potem nie wiedział co się z nim stało. Objął Flame kopytem. - I.... Jutro chciałbym się przejść do April. Tak tylko mówię... na wypadek gdybyś miała inne plany i mnie do czegoś potrzebowała... - Powiedział skruszonym tonem. Nie chciał jej denerwować, a z drugiej strony... April, no kurczę, wobec niej też miał pewne, ekhm, "małżeńskie" obowiązki.

[Raging Flame]

-A możesz nawet dzisiaj iść. Dam sobie radę z dziećmi.-Powiedziała klacz niezbyt dobrze udając, ze kwestia April jest jej obojętna. Tak naprawdę, co było całkiem widoczne za każdym razem gdy schodziło do April, sprawa była bardziej niż drażniąca. Ale przynajmniej przestała być żądna mordu na niej.
-Tylko byś mi potem nie opowiadał o tym jak dobrze się u niej bawiłeś, jasne?-Powiedziała lekko się marszcząc na czole, tak by zrozumiał że lepiej by naprawdę tego nie robił.-Ale będę wniebowzięta, gdy one dorosną dostatecznie by nie musiały być pilnowane cały czas.-Powiedziała nagle całkiem zmieniając minę i ton na te, z jakimi przyszła.

[Sunny Sky]

Mógł dzisiaj? Serio? Jemu to pasowało, chciał się z nią spotkać... Żałował, że Flame i April się nie pogodziły i nie mógł być z nimi obiema naraz, tylko musiał latać od jednej do drugiej, ale to i tak lepsze, jakby musiał wybierać.
- Flamy, kochanie, nie jestem idiotą, nie mówiłbym przecież. - Powiedział łagodnie. Uśmiechnął się do siedzącej mu na plecach Rapid wyobrażając sobie, jak jego malutkie córeczki dorosną. To będzie... dziwne. - Tak... gdy dorosną będziemy mogli postarać się o małego ogierka. - Zaśmiał się lekko.

[Raging Flame]

-Na razie jedynym warunkiem jest to, że to ty go będziesz rodził.-Powiedziała uśmiechając się, chociaż jej uśmiech raczej świadczył o tym, że jest całkiem poważna co do tej kwestii. Widocznie rodzenie nie przypadło jej do gustu. Trochę jej było szkoda tego, że właściwie nie ma za wielu przyjaciół w Ponyville. Tali, z którą kiedyś się lubiły była nie wiadomo gdzie, Black pewnie teraz bardzo dobrze spędzał czas w towarzystwie Beer. Stało się, została kurą domową i przyjaciółki raczej zacznie poznawać na kołach gospodyń, gdzie będą się wymieniały przepisami i innymi domowymi bzdetami. Wzdrygnęła się dość mocno na tę myśl.
-Chcesz to leć już teraz, póki nie zmieniłam zdania.

[Sunny Sky]

Hm, może April byłaby do tego bardziej chętna... Ale to temat na kompletnie inną dyskusję. Pomiział ją noskiem po policzku, by utrzymać na jej pyszczku nieco dłużej uśmiech.
- Kochanie, byłaś wystraszona, a ja nie miałem czasu przygotować wszystkiego... Kolejnym razem będziesz wiedziała, że lekarza w tych kwestiach trzeba się słuchać, prawda? - Zapytał retorycznie, zdejmując sobie Rapid z pleców i podając ją jej matce. Położył uszy po sobie, czuł jakiś dyskomfort. -I... Ehm... Dziękuję. Kocham cię Flame... Postaram się wrócić jak najszybciej. - Obiecał jej, pocałował ją w policzek i wyszedł z domu, kierując się do April. Skoro mu pozwolono... A że tego chciał... Meh meh meh.

[z/t]

[Rapid Fire]

Rapid Fire z przerażenia wystrzeliła jak strzała i prysnęła w najbliższy ciemny kąt zobaczywszy kto przyszedł do domku. Najwyraźniej coś w przybyłej klaczy, którą już mała klaczka spotkała w domu Darkfire sprawiało że panicznie się jej bała. Czy jej obawy były bezpodstawne czy nie maleńka nie zastanawiała się nad tym. Była tylko malutki źrebaczkiem działającym głownie instynktownie. Widząc i wyczuwając zagrożenie należało się chować się lub uciekać najdalej gdzie pieprz rośnie, a najlepiej to i to. Ale klaczka odziedziczyła jeszcze jedną cechę charakteru po rodzicach - ciekawość. Strach i ciekawość wzajemnie się niwelowały. Mimo, że się bała w końcu ciekawość zwyciężyła. Powoli zachowując pełną ostrożność, wychyliła się ze swej kryjówki, ale Firehell już nie było w zasięgu wzroku. Chwilę odczekała i będąc pewna, że klaczy nie ma w pobliżu w końcu zdecydowała się wyjść. Była lekko zdezorientowana nie wiedziała co się stało. Spostrzegła jednak mamę w pobliżu w podskokach podbiegła do niej krzycząc wesoło. - Ma ma ma ma ma zla czalownica, tata nie ma? - zapytała zauważywszy, że pegaz gdzieś zniknął.

[Raging Flame]

-Hej kochanie.-Powiedziała zauważając, ze córeczka wybiegła nie wiadomo skąd. Uśmiechnęła się całkiem szeroko i nachyliła głowę w jej stronę.-Tamtej klaczy już nie ma, nie musisz się jej bać.-Mówiła przysiadając lekko tak, by móc obserwować Rapid niemalże będąc tak nisko jak ona.
-A tatuś... Tatuś musiał wyjść, ale zaraz wróci i będziesz mogła znowu się z nim pobawić jeśli będziesz chciała.-Odpowiedziała co do kwestii ojca, uśmiechając się na końcu w sposób całkiem wesoły, po czym przetarła swoim noskiem jej nosek. "Nie no, wariuję od bycia matką." Przebiegło jej przez myśl w tym momencie. "Skończę jak zwykła kura domowa, która gotuje i daje zadu na zawołanie jeszcze..." Dokończyła sobie w myślach, ale jej twarz pozostała niewzruszona, dalej wyrażała radość ze spotkania z jedną z swoich córek.

[Shadow Sky]

Dobra, to tu mieszkała ta pierdoła, jego brat... Shadow podszedł do drzwi i zastukał energicznie. Chciał szczerze pogadać z bliźniakiem, może skorzystać nieco z jego wiedzy medycznej, jak los da to poznać bratanice... W sumie nie zna ani jednej. Gdyby nie to, że Sunny mu się chwalił, nie wiedziałby nawet że już jest wujkiem. To dziwne, tak nie znać własnej, bliskiej rodziny... W sensie genetycznym, w końcu to były też, teoretycznie, jego dzieci!

[Raging Flame]

-No malutka, ciekawe kogo przywiało.-Powiedziała sadzając córeczkę na sobie za pomocą magii, po czym podeszła z nią tak w kierunku drzwi, które zaraz otworzyła.
W sumie, dość się zdziwiła widząc ogiera bardzo podobnego do Sunny'ego, przy tym jednak całkiem się różniącego od niego wyglądem. Niby wszystko się zgadzało, ale ten tatuaż i oczy wybitnie do niego nie pasowały. To nie mógł być Sunny, więc na pewno był ktoś inny. Zmrużyła oczy, przyglądając mu się podejrzliwie i przesuwając córkę tak by nie była zbytnio na widoku.
-Z kim mam przyjemność?-Zapytała się mierząc go uważnie wzrokiem.

[Shadow Sky]

No, wreszcie mu ktoś otworzył. Przyjrzał się uważnie klaczy, która stała za drzwiami. Seksowna... Jak ten Sunny wpada na takie klacze? Ech, ma szczęście, nie to co on... Miał chyba największe szczęście przy Ventaze, ale potem... Szkoda gadać.
- Shadow Sky. Ja do brata... Zakładam, że mam do czynienia z moją bratową? - Zerknął na źrebaka, którego próbowała ukryć Flame. Nie wyglądała podobnie do Sunny'ego, ale geny potrafią być kapryśne...