Dom Sunny'ego

[Raging Flame]

Flame z swoim pocałunkiem walczyła długo, nie poddając się aż nie zaczynała powoli zmieniać koloru skóry. Tak to przynajmniej by wyglądało, gdyby nie to że jej czarne futro raczej dość dobrze tę zmianę maskowało. Oderwała się w końcu od Sunny'ego oddychając głośno i głęboko zawieszona na nim i wciąż czując jego ślinę.
-Ty cholerny oszuście...-Powiedziała nawet wesołym głosem i wróciła do głośnego oddychania.-Może i wygrałeś, ale zapewniam cię że to jeszcze nie koniec.

[Sunny Sky]

Ha, drobny, słodki tryumf. Uśmiechnął się drapieżnie do narzeczonej.
- Jako zwycięzcy chyba przysługuje mi jakaś nagroda, prawda? - Uniósł się w wannie i stanął nad Flame, którą przedtem odwiesił z siebie i oparł o bok wanny. - Ewentualnie jakiś drobny rewanż, skoro to nie koniec. - Dodał znaczącym tonem, obcałowując jej szyję i pyszczek.

[Raging Flame]

-No dobra, niech będzie nagroda.-Powiedziała Flame patrząc się na ogiera z uśmieszkiem. Odchrząknęła lekko i przejechała lekko kopytem po swojej grzywie obserwując go bacznie, czerpiąc z tego widać pewną rozrywkę.
-A więc czego chcesz? Tylko nie oczekuj że będę ci prasowała koszule.-Powiedziała dodając na końcu złośliwym tonem.

[Sunny Sky]

- Nie mam niewyprasowanych koszul. To ja gotuję. Ja piorę... Dziećmi i tak się zajmujesz... Chyba niewiele opcji nam pozostało, ale chyba nie mamy powodu do narzekania, skarbie. - Pocałował ją jeszcze w czółko. Odsunął się od niej i podszedł bliżej brzegu wanny, by sięgnąć do szafki. Trzymał tam środki zaradcze, by nie skończyć z kolejnymi źrebakami wbrew swojej woli, tak na wszelki wypadek. Uśmiechnął się, gdy znalazł to, czego szukał. - No, Flamy... Jesteś moja... - Mruknął jej do ucha.

[Raging Flame]

-I tutaj moge się zgodzić, jestem twoja...-Powiedziała klacz uśmiechając się, po czym zacisnęła lekko zęby na jego uchu, wiedziała że teraz zabawa raczej będzie przednia. I zamierzała się cała temu oddać.

Jesteście niemożliwi zboczeńce. Nie ma clopania dla was, byliście bardzo niegrzeczni!

Oddychała ciężko, wtulona w ogiera, czując jak przechodzą przez nią dreszcze spowodowane przyjemnością. Zaśmiała się cicho, lekko zmęczona i zamruczała prawie jak kotka, starając się ułożyć jakoś wygodniej na Sunnym.
-Chyba woda w porównaniu do nas nie wyrabia z byciem gorącym... Zawstydziliśmy wannę wypełnioną gorącą wodą... Nie pisz tego w swoim CV, dobra?-Zażartowała z zamkniętymi oczami i ziewnęła cicho.

[Sunny Sky]

No, chyba nigdy mu się to nie znudzi. Wciąż i wciąż potwierdzało się to, co myślał przy swoim pierwszym razie, że chyba znalazł nowe hobby w życiu. Pocałował Flame delikatnie w jeszcze obślinioną nasadę rogu.
- Chyba kiepsko nam idzie to mycie się, siedzimy w tej wannie, a nie jesteśmy ani trochę czyściejsi. - Powiedział rozleniwionym, acz szczęśliwym głosem. - No i na pewno nie ma nic gorętszego na tym świecie od ciebie, kochanie. - Pocałował ją znowu.

[Sunset]

Oczywiście totalnie nie podobało jej się że zostawiono ją z siostrzyczką samą. Wcale nie chciało jej się spać, ale dała się położyć. Gdy tylko rodzice zniknęli z pola widzenia, rozkopała się zrzucajac ze złośliwością cały kocyk na swoją siostrzyczkę i wyteleportowała się z kojca na ziemię. Coraz lepiej jej to szło. Następnie szybko podreptała do schodów i zaczęła swoja mozolną i długo wspinaczkę, która była męcząca, ale wiedziała, że na końcu czeka ją nagroda.

- Mama?

Spytała już na szczycie. Usłyszała głos mamy... Najpierw krzyki... Pobiegła szybko by zajrzeć przez szparę i uchyliła drzwi, i wtedy zobaczyła, że tatuś robi coś mamusi. To było dziwne i mamusia tak bardzo przy tym krzyczała, ale nie było bólu w tym krzyczeniu. Była w tym dziwna przyjemność. Aż dziwne że te krzyki nie obudziły Rapid na dole... Tak głośno krzyczała. Gdy było po wszystkim, zaczęli ze sobą gaworzyć. Ona też chciała pokrzyczeć przecież!

Otwarła drzwi naciskając na nie magią i wbiegła do środka, i wsparła się na tylnych kopytkach, sięgając do wanny. Oczywiście była za mała więc płaczliwie zapłakała chcąc by mamusia jądo siebie wzięła. Wszędzie było mokro od wylanej wody i dziwnie pachniało, jak mamusią zanim z niej wyszła na świat.

[Raging Flame]

-Nie ma się co...-Zaczęła mówić Flame gdy usłyszała coś co ją nieco zaskoczyło. Przechyliła głowę za wannę, widząc nagle całkiem zaskoczona własną córkę. Podniosła wysoko brwi, po czym ułożyła się nieco wygodniej w wannie, odsuwając się przy okazji kawałek od Sunny'ego. Podniosła własną córkę za pomocą magii przyglądając się jej z zainteresowaniem.
-No, mała łobuziaro. Nie chce się spać, co nie? Ale dlaczego przyszłaś aż tutaj?-Zapytała się zupełnie jakby liczyła na to, że córka jej odpowie na to pytanie. Uśmiechnęła się lekko, po czym potarła swoim noskiem jej nosek.

[Sunny Sky]

Um... Skąd się tu wzięła? Znaczy, był pewien, że śpi. No i jak wyszła z kojca? I, najważniejsze, jak długo patrzyła? Oho, zaczęła płakać, ale Flame się nią zajęła, na szczęście.
- Hmmm... To może już powoli wychodźmy z wanny? Skoro Sunset nie śpi, to chyba nie zdołamy już tu zbytnio poleniuchować. - Rzucił luźnym pomysłem, również przysuwając się bliżej krawędzi wanny, by być bliżej córki. Zerknął sobie szybko między nogi. - Znaczy... musiałbym jeszcze chwilę odczekać zanim wyjdę, sama rozumiesz. - Mruknął.

[Sunset]

Sunset spojrzała ze zdziwieniem gdzie patrzył tato i zobaczyła co mu sterczy. Vermouthek też tak miał, ale inaczej. Dlaczego tatuś tak miał? Natychmiast wyrwała się mamusi i stojąc na niej w wodzie trąciła drążek taty kopytkiem.

- Da?

Trąciła drugi raz i popatrzyła na minę taty i ją to rozśmieszyło, więc trąciłą go kopytkiem jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. Nowa wspaniałą zabawa, patrzenie na dziwne miny taty jak tak robiła. Radosny chichot odbijał się od ścian łazienki i rezonował.

[Raging Flame]

-Widzę skarbie że się dobrze bawisz, ale muszę przerwać twoją zabawę.-Powiedziała wstając i podnosząc córkę magią. Po kilku sekundach nosiła magią również ręcznik i cała ociekająca wodą stała przy drzwiach do łazienki. Spojrzała się na Sunny'ego i pokręciła lekko głową.-Doprowadź się do porządku skarbie.-Powiedziała, po czym wyszła z łazienki z córką. Po kilku sekundach znajdowały się obie w sypialni, położyła ją na wielkim łóżku, po czym sama zaczęła się wycierać dokładnie tkaniną, przymykając lekko oczy gdy materiał zbliżał się do nich.
-Na razie jesteś za mała na takie zabawki Sunset. I wolałabym byś gdzieś do dwudziestki nie musiała się tym bawić.-Rzuciła do niej, cały czas obserwując czarną klaczkę.

[Sunny Sky]

Sunny został sam w wannie, z głupią miną. Wreszcie wyszedł z niej, zamykając uprzednio drzwi, by własna córka mu nie weszła i go nie molestowała, po czym posprzątał pomieszczenie, odczekał aż mu miną wszystkie objawy dopiero co przeżytych zabaw z narzeczoną, po czym wyszedł, by dołączyć do Flame i Sunset w sypialni.
- Charakter po mamusi. - Mruknął żartobliwie, siadając obok łóżka. - Mam nadzieję, że Rapid się nie wystraszy jak się obudzi... Pójdę tam, posiedzę przy niej. Potem przeniosę łóżeczko do naszej sypialni albo chociaż do któregoś pokoju na piętrze, i pomyślę nad jakąś blokadą na schody, dobrze?

[Sunset]

Sunset z radośćią zasnęła mamusi gdy ta ją niosła. Ziewnęła przy tym przeciągle i ruszyła na krucjatę przeciwko złym potworom ze snu. Nikt nie odbierze jej tego świata! NIAHAHAHAHAHAHAHA!


[sunset śpi, ot odpis]

[Raging Flame]

-Świetny pomysł.-Powiedziała klacz susząc grzywę ostrożnie magią, uśmiechając się przy tym błogo. Córeczka spała, przyszły mąż się ofiarował z pomocą. Ot, żyć nie umierać. Pozostało tylko miło żyć i korzystać z spokoju. Położyła ręcznik na komodzie i odetchnęła głębiej. Wszystko układało się aż za dobrze, nie licząc tego fragmentu z April. Ale na jej szczęście nie musiała się teraz przejmować jej obecnością, a ona raczej nie będzie za często wpadać. Na pewno nie na damskie ploty, albo by ją wyciągnąć na zakupy czy do spa. Tak więc była całkowicie bezpieczna.
-Cieszę się, że nam się jednak jakoś ułożyło.-Powiedziała całkiem spokojnie, sprawdzając kopytem czy jej włosy są już w pełni suche.

[Sunny Sky]

No, malutka zasnęła razem z mamą. Sunset z Flame, Rapid z ojcem, nie wyglądało to na zły podział. Pocałował narzeczoną w policzek.
- Też się bardzo cieszę... Jest idealnie. - Westchnął lekko. Nagle otrząsnął się, gdy sobie zdał sprawę, że podobne słowa wypowiedział przed porwaniem przez April. - To teraz tylko pozostaje ustalić sprawę ślubu... Ale to potem. Idę do Rapid. - Wyszedł z sypialni i zszedł do najmłodszej, urodzonej jako ostatnia córeczki. Położył się na kanapie obok kojca, by móc patrzeć na małą. Wszystko wyglądało na idealne.