Dom Sunny'ego

[Sunny Sky]

Dzieci spały. W razie czego zdoła usłyszeć ich płacz. Odpowiedział uśmiechem na uśmiech Flame, po czym cicho pocałował ją w szyję.
- Jeszcze się porządnie nie kąpaliśmy od powrotu z... wiesz skąd. - Mruknął jej do ucha i pocałował ją znowu. - Może powinniśmy skorzystać z tej chwili ciszy i nadrobić zaległości? - Zaproponował z nadzieją w głosie.

[Raging Flame]

-Wiesz, że to nawet dobry pomysł.-Powiedziała do niego z uśmiechem, śmiejąc się cicho przy tym przez zamknięte usta. Zaczęła zmierzać po schodach do łazienki na górę, kręcąc przy tym lekko uwodzicielsko zadem. Zaśmiała się cicho, przypominając sobie nagle ich pierwsze spotkanie. Ot, miał to być prosty flirt, nic zobowiązującego. A skończyło się całkiem ciekawie.
Kiedy już była w łazience odetchnęła z ulgą i magią odkręciła kurki z wodą. Woda... Niby jej nie lubiła, ale bardzo przepadała za długimi kąpielami w gorącej wodzie. Pozwalały jej się uciszyć i były całkiem spokojne.
-Hm... może być przyjemnie. A co tak właściwie masz zamiar zrobić z Frozen?-Zapytała się głosem raczej spokojnym, nie szukającym okazji do awantury.

[Sunny Sky]

Mrrrrr, kręcenie... Lubił to wciąż, mimo że to był jej najczęściej używany trick. A spotkali się, bo chciał poznać sąsiadów...
Wszedł za Flame do łazienki, gdy ona już napuszczała wodę do wanny. Do tego wyglądało, że chciała porozmawiać o tym samym co ona, na szczęście wyglądała na bardzo spokojną. Mimo to, profilaktycznie położył uszy po sobie.
- Wychować, kochanie... Co by nie mówić, jest do mnie najbardziej podobna z wszystkich moich córek, pegazica, takie tam... Już się cieszę na możliwość uczenia jej latania, kiedyś. - Westchnął lekko i podszedł do wanny, by dolać tam płynu. - A... ekhm... Bardziej mnie interesuje sprawa jej matki... Nie chciałbym cię zdenerwować, najdroższa. - Popatrzył na nią. Faktycznie wolał jej nie nerwować, była w iście szampańskim nastroju, szkoda byłoby mu to psuć.

[Raging Flame]

-Wiesz... Do Frozen nawet mogłabym nic nie mieć. To wszystko to w końcu nie jej wina. Nie powinnam się na nią wściekać o to w co się wpakowałeś.-Powiedziała przyglądając się piętrzącej się w wannie wodzie i uśmiechnęła się lekko. Wsadziła powoli przednie kopyta do wody mrucząc lekko. Odetchnęła głębiej, po czym nie czekając aż wanna zostanie całkiem napełniona weszła do niej, patrząc się przy tym zachęcająco na pegaza.
-Nie lubię April.-Powiedziała całkiem stanowczo, ale bez zbędnej ostrości w głosie.-Ale powiedzmy że nie jest to już niechęć wystarczająca by chcieć ją zabić gdy tylko ją zobaczę. A teraz wchodź, bo strasznie pusto tu bez ciebie.

[Sunny Sky]

Nie chciała jej zabić, tyle dobrze. Sunny wszedł do wanny, gdy tylko mu to rozkazała i usiadł obok Flame. Parująca woda, w połączeniu z płynem i zapachem klaczy, mile drażniła zmysł powonienia. Nie czekając na wiele, od razu przeszedł do obcałowywania jej siły.
- To dobrze, nie chciałbym byście się pozabijały... To pozostaje tylko jedna kwestia... - Zaczął ją, dla uspokojenia, głaskać po szyi. - Co... mogę robić z April. Rozumiesz o co mi chodzi... - Chwycił gąbkę, którą się zasłonił jak tarczą, przymierzając się powoli do mycia Flamy.

[Raging Flame]

Flame odetchnęła głębiej, zastanawiając się nad odpowiedzią. Spojrzała się nieco ostrzej na Sunny'ego po czym machnęła kopytem.
-Nie zrób z nią po prostu kolejnego źrebaka, dobrze? Frozen jest całkowitym przypadkiem i jej mogę wybaczyć, ale jeśli znowu coś zmajstrujesz to zapewniam cię że są rzeczy znacznie gorsze od śmierci.-Powiedziała klacz, po czym opuściła kopytem gąbkę trzymaną przez Sunny'ego i pocałowała go szybko w nosek.

[Sunny Sky]

"Nie zrób kolejnego źrebaka", a to znaczyło... Nie dość, że nie zabraniała mu się z nią widywać czy coś w tym guście, to jeszcze pozwoliła mu, poniekąd, na... pewnego rodzaju czyny fizyczne. Było doskonale. Uśmiechnął się z ulgą, że chyba wszystko było już ustalone. Skoro Flame odsunęła gąbkę, to bez wahania zbliżył się nieco i pocałował ją, tak namiętnie jak potrafił, po długich naukach jakich udzielały mu obie klacze, z którymi był.

[Raging Flame]

Dała się pocałować, tak po prostu. Nie zależało jej za bardzo na tym, by go przed tym powstrzymać. Odetchnęła głęboko po czym przytuliła się mocno do swojego ogiera.
-Sunny...-Wyszeptała cicho mu do ucha czując jak się czerwieni, a jej serce zaczyna bić coraz mocniej i mocniej. Zaczynało jej się robić bardzo gorąco i zaczęła odczuwać pewne wahania. Ale chyba w końcu musiała zdecydować.-Sunny... Ja... Ja cię kocham.-Dokończyła mu szeptem do ucha, po czym przytuliła się do niego mocniej.

[Sunny Sky]

Mówiła to już kilka razy... Ale chyba po raz pierwszy po namyśle, do tej pory robiła to tylko pod wpływem silnych emocji. To chyba przez to brzmiało to tak wspaniale. Siedział w gorącej wodzie, trzymając w kopytach swoją narzeczoną, i czuł się jak pan świata.
- Wiem, Flamy... Wiedziałem... - Szeptał łagodnie, kołysząc ją lekko i całując delikatnie po głowie. Flame strasznie złagodniała.

[Raging Flame]

-Po prostu chcę byś wiedział... Że to co czuję dzięki tobie, to jak mi dobrze... Że gdyby nie ty, wciąż pewnie bym wszystkim groziła i bym raczej bez większych problemów próbowała innych spalać... Chociaż może nie tak mocno jak niegdyś. Ale...-Powiedziała czując jak Sunny nią kołysze, zaśmiała się cicho. Spojrzała się w twarz swojemu ogierowi i zaśmiała się nagle jeszcze głośniej, otwierając przy tym szerzej usta.
-Dochodzę do trzydziestki Sunny. Ty nie masz nawet dwudziestki chyba. Naprawdę lubisz starsze klacze, co?-Zapytała się z lekko złośliwym uśmieszkiem.

[Sunny Sky]

Jest! Złośliwy uśmieszek wrócił na swoje miejsce! Stęsknił się za nim, i to mocno. Zaśmiał się również i pocałował Flame w nos.
- Uwielbiam, kochanie, zwłaszcza jedną, którą trzymam w kopytach... ewentualnie to ty wolisz młodsze ogiery. - Odpowiedział wesoło. - Młode pegazy... Hm? Mam przypomnieć, jak mnie przyjęłaś za pierwszym razem? To była najcudowniejsza rzecz, jaką do tamtej chwili życia zobaczyłem. Poza tym to logiczne, ogiery żyją nieco krócej, więc, by to wyrównać, klacze powinny brać młodszych mężów. - Dodał, nie mogąc się powstrzymać od rzucenia argumentu medycznego.

[Raging Flame]

-Hej!-Powiedziała nagle uśmiechając się.-Do tamtej pory? A potem co było ładniejsze? Hę? Odpowiedz bo cię z twojego własnego domu wyrzucę.-Powiedziała uśmiechając się dość szeroko, zwilżając grzywę gąbką którą nagle zaczęła poruszać za pomocą magii. Woda spływała po niej, a ona patrzyła się wyzywająco w stronę ogiera.

[Sunny Sky]

- A potem ty byłaś coraz ładniejsza i ładniejsza. Przyjdzie mi oszaleć z szczęścia, jak tak dalej będziesz pięknieć. - Zaśmiał się, widząc, jak zwilża grzywę. Mruknął cicho. - Wiesz doskonale, jak na ogiery działa mokra grzywa u klaczy, prawda...? - Zaczął, schodząc jednym z kopyt które nią trzymał w dół pleców. - Zwłaszcza takie młode, osiemnastoletnie, pełne zapału... - Uśmiechnął się.

[Raging Flame]

-No, taka odpowiedź mi się podoba.-Powiedziała klacz z uśmiechem, patrząc się w jego stronę oddychając dość głęboko. Czuła dość dobrze jak jego kopyta się przemieszczały po jej ciele. Odetchnęła głębiej i jęknęła czując jak w pewnym momencie przeszedł ją dreszcz.
-Chcesz tego aż tak mocno kochanie? Tutaj i teraz?-Zapytała się przybliżając swoją twarz z powrotem do jego twarzy, po czym pocałowała go długo i namiętnie, sprawdzając które z nich jako pierwsze skapituluje z powodu braku powietrza.

[Sunny Sky]

Czy chciał? Jeszcze się pytała? Ha! Niestety, nie mógł odpowiedzieć, bo natychmiast go pocałowała, i to tak mocno i porządnie, wyraźnie nie wyrażając chęci na odczepienie się od niego. Jeśli chciała sprawdzić, kto dlużej wytrzyma, wybrała kiepskiego ogiera - płuca pegazów były bardzo wytrzymałe i obszerne, musiały takie być, efekt przystosowania do lotu. Sunny dzielnie więc wytrzymywał długi pocałunek.