Dom Sunny'ego

[April Moon]

- To nie tak, że chce odejść, Sunny. Możesz do mnie wpadać kiedy chcesz. Frozen to też twoja córeczka. Po prostu... Ja... No ja was kocham... Oboje zrobiliście tyle dla mnie, uratowaliście mnie i moją córeczkę... Okropnym by było, gdybym wam teraz wchodziła w drogę... Odwiedźcie mnie kiedy zechcecie, co? Ja wrócę do swojego domu, tego, który mi dałeś, Sunny.
Powiedziała spokojnie, wciąż rozżewiona. Na chwilę stanęła na wszytkich kopytkach i patrzyła długo na Flame. Po chwili znów podskoczyła na tylne kopyta i przytuliła się do niej i pocałowała ją w policzek, a potem w nos.
- Dziekuję ci tak bardzo, Flame... Dziękuję...
Znów się rozbeczała. Ale to były łzy radości. Po chwili pomachała kopytkiem by Sunny też się do nich przytulił.

[Frozen Hope]

-Tata...-Powiedziała cicho choć całkiem zrozumiale mała pegazica zaczynając tulić większego pegaza. Uśmiechała się szeroko mogąc czuć jego bliskość i ciepło, dlatego zaczęła go tulić najmocniej jak tylko mogła, zadziwiając nieco siłą jaką posiadała tak mała istotka. Obejrzała się słysząc płacz klaczy by zobaczyć jak jedna klacz tuli się do drugiej, trochę do siebie były podobne. Wykrzywiła nieco usteczka patrząc się na płaczącą matkę.
-Mama, nie płać.-Powiedziała stanwczo jak na taki wiek.

[Raging Flame]

-Tak, pewnie. Będziemy cię odwiedzać. I naprawdę, więcej już płakać nie musisz. Nic złego się nie dzieje, poza tym że narzeczony powinien chyba w końcu pójść po nasze dzieci.-Powiedziała klacz poklepując mimowolnie April kopytkiem po plecach, po czym odchrząknęła lekko.
-I nie licz April za bardzo na to, że więcej będę tak miła. Limit dobroci na ten rok został poważnie nadwyrężony przez ratunek ciebie.

[Sunny Sky]

Frozen była słodka. Sunny miał wręcz łzy wzruszenia w oczach, gdy kazała April nie płakać. Przytrzymywał ją dalej, tuląc córeczkę. Trącił ją noskiem.
- Córeczka moja... - Szepnął jej do uszka. Wyprostował się wreszcie, podszedł z Frozen do obu klaczy, podał małą matce i dołączył tak do uścisku grupowego. - April, ale... Ja naprawdę myślałem, że teraz będziemy mieszkać we trzech. Niech to, przyzwyczaiłem się...- Puścił je i westchnął. - Dobra, już idę po Sunset i Rapid. - Przypomniało mu się coś nagle. Spojrzał na nie. - Hmm... co będziecie robić w tym czasie? - Zapytał spokojnym tonem, gdy sobie przypomniał co ostatnio się tu działo.

[Bright Beer]

Beer podeszła do drzwi domu Sunny'ego i Flame i uprzejmie zapukała. Sunset jeszcze spała, tyle dobrego. Wolała się śpieszyć, na wypadek gdyby Black pokazywał właśnie Facade jak bardzo gorący jest. A co jeśli uzna, że jego propozycja by mogła sobie wybrać ogiera upoważniała go do wybrania sobie jakiejś innej klaczy? Nie chciałaby tego, stanowczo.

[Raging Flame]

-Naprawdę, nie ma potrzeby byśmy mieszkali wszyscy w komplecie. Wtedy się dopiero zrobi bałagan. Zwłaszcza jak dziewczynki podrosną, to już całkiem może być nie za ciekawie.-Powiedziała klacz w odpowiedzi na pragnienia Sunny'ego co do wspólnego mieszkania. Po prawdzie nie za bardzo chciała mieszkać z April pod jednym dachem. Uratowała ją, co nie znaczy że chce ją codziennie widywać.
-Sunny, idź po nie bo ci skrzydła powyrywam za te sprośne myśli.-Powiedziała do niego groźnym tonem, patrząc się z groźbą również w stronę April.-I otwórz przy okazji te drzwi.

[April Moon]

- Flame ma rację Sunny. A poza tym, ja chce teraz pójść do swojego domu i odpocząc w cieple razem z Frozen. Wreszcie bez strachu i bez koszmarów że się nie obudzimy lub obudzę sie bez niej.
Jękneła cichutko ale zaraz zebrała się w sobie i gdy Sunny je przytlił, styknęła kopytkami pyszczki całej trójki i ucałowała oboje bardzo czule i wdzięcznie.
- Gdybyście czegokolwiek potrzebowali, chociażby opieki nad szkrabikami, mówcie, chętnie pomogę. No i Flame ma racje, kochanie, otwórz te drzwi.
Odebrała od niego Frozen i czule klepnęła go w grzbiet by już poszedł otworzyć.
- Przepraszam... Wybacz mi choć tyle.
Szepnęła jeszcze do Flame.

[Sunny Sky]

-April, a co gdy znowu przyjdzie pełnia? Hm? Nie chciałabym, byś tak znowu zniknęła. - Powiedział pegaz, idąc w stronę drzwi. Znowu potrójny pocałunek... Zrobiło mu się jakoś smutno, miał taką nadzieję na wspólne życie, zwłaszcza po tym jak nakrył Flame i April razem... musiał z nimi o tym pogadać, albo przynajmniej z Raging. Otworzył drzwi. - Cześć Beer. Co cię sprowadza? - Zapytał, odsuwając się lekko. - Chcesz wejść? Co u Blacka?

[Bright Beer]

- Dzień dobry Sunny. - Przywitała się grzecznie pegazica, nie wchodząc do mieszkania. Obróciła się tylko bokiem, by lepiej zaprezentować juk, w którym siedziała mała Sunset.
- Czy to nie wasz szkrab? Teleportowała się chyba do nas. Trzeba uważać z małymi jednorożcami, sama się wychowywałam z rodzeństwem z magią... - Zamilkła na chwilę, wspominając ich. Trzeba by wreszcie iść na ich groby. Zmierzyć się z tym.

[Raging Flame]

-Tylko sprężaj się Sunny. Nie wiem kogo tam podrywasz, ale uważaj bo tutaj jeszcze cię ominie niezła zabawa jak się nie pośpieszysz.-Rzuciła za pegazem gdy ten rozmawiał z Bright Beer. Raczej sama tego dojrzeć nie mogła, wciąż będąc tulona przez April. Dlatego też na wszelki wypadek spojrzała się na nią znacząco, tak by ta nie miała wątpliwości że nie ma co liczyć na powtórkę z rozrywki. Zwłaszcza że teraz wybitnie nie miała nastroju na żadne harce.
-Mam szczerą nadzieję, że nie będzie więcej trzeba za tobą latać w tamte miejsce, bo mi takie ferie i wakacje raczej niezbyt pasują.-Powiedziała do April ziewając już lekko. Była bardziej zmęczona niż pierwotnie myślała.

[April Moon]

- Niestety pewnie i tak tam zniknę przy nastepnym nowiu. Ale tym razem się przygotuję, ostrzegę was i zostawię Sunny'emu Frozen pod opieką.
Powiedziała uśmiechnięta, choć smutno. Gdy powiedziała o podrywaniu przez Sunny'ego kogoś tam, przy drzwiach, rozweseliła się, lecz teraz lekki smutek ścisnał jej serduszkiem.
- Kocham cię Flamey. Tak samo jak Sunny'ego.
I pocałowała ją długo i czule w usta, z namaszczeniem, z wdzięcznością. Po chwili ją puściła, pogłaskała jej policzek, i wzięła Frozen na kopytko.
- Pożyczę od was juki do noszenia. Z tego co słyszę, Sunny nie będzie potrzebował obu.
Powiedziała ubierając się w nią i chowając do niej swoją zmęczoną córeczkę. W drzwiach wyminęła się z Sunny'm i dała mu cmoka w policzek.
- Dowidzenia kochanie. Będziemy z Frozen u nas w domu, tym który mi załatwiłes. O, dobry wieczór... No i dobranoc, bo musimy się zbierać.
Uprzejmie ukłoniła się pegazicy i wyszła razem z córeczką.

[z/t dla Frozen i April]

[Sunset]

Widząc zaspanymi oczkami tatusia natychmiast się ożywiła. Nie mogła się wyrwać ze znienawidzonego uścisku juki-nosidełka ale udało jej się wyciągnąć główkę jak najbliżej tatusia.

- Tata! Tata! Tata!

Krzyczała próbując majtać kopytkami, ale te nie chciały wyjśc na zewnątrz. Tak bardzo chciała do tatusia. Do ukochanego tatusia który tak długo był gdzieś, gdzie jej nie było.

- Tata?

Spytała, gdy wyszła April i pocałowała jej tatusia i wyszczekała coś do tej pomarańczowej klaczy, mamusi Vermouthka. Widziała u niej w juce Frozen. Gdy przechodziła obok niej dała jeszcze buziaczka starszej siostrzyczce i zawołała ze śmiechem jej imię. Widać jej mamusia musiała już iść. Szkoda. Bo za Frozen też się bardzo stęskniła. A tatuś jeszcze odpowie za to, że zostawił ją z tamtymi dwiema strasznymi klaczmai które nie chciały się nią zajmować tylko patrzyły przed siebie i poruszały się jak żółwie.

- Tatia! Tatia!

Zmieniła taktykę i zaczeła słodziutkim głosem krzyczeć do tatusia, by ją uwolnił.

----------------------------

Tak! Prędkośc odpisywania Pajret i Arientara jest karygodna.

[Sunny Sky]

- Pa April, postaramy się potem do ciebie wpaść. - Rzucił kochance pegaz, po czym podszedł do juków i wyjął Sunset, by mogła być z tatusiem. Przytulił ją mocno. - Dzięki, że ją przyniosłaś. I za poradę. Chyba będę musiał załatwić jakieś ograniczenia magiczne... Ale to może z kolei wpłynąć na ich rozwój. Będzie ciekawie. - Westchnął. - I szkoda, że nie była z siostrą.

[Bright Beer]

-Niestety, była tylko Sunset. Znała Vermouthka i Haramu. I nie polecam ograniczania magii, potem będą mieć z nią problem. Teraz muszę już wracać... A, i pamiętajcie, że mamy mieć wspólny ślub. Do widzenia. - Pożegnała się z Sunnym i poszła z powrotem. Ciekawiło ją, kim jest ta druga jednorożka, ale nie chciała na razie pytać. Kiedyś się dowie, a na razie bardziej ją obchodziło, co zastanie w domu... czy na przekład nie dorwie Blacka robiącego dziwne rzeczy z Facade.

[z/t]

[Raging Flame]

-Ty jak chcesz to możesz do niej wpadać. Tylko postaraj się znowu z nią nie wpaść. Bo wtedy naprawdę stanie się komuś krzywda.-Powiedziała czarna jednorożka jak już wyszła April a Beer również zniknęła. Trochę jej było szkoda że nie miała za bardzo jak z nią porozmawiać, ale stwierdziła że nie warto dawać zbyt wielu powodów do plotek i domysłów innym kucom. Więc lepiej się nie pokazywać w pobliżu April.
-No, to z tego co widzę to teraz tylko znaleźć Rapid... Gdzie ją mogło wciąć...-Mruknęła pocierając się kopytkiem po grzywie.