Dom Sunny'ego

[April Moon]

Polizał ją po rogu... Podobało jej się.
- Sunny... Śpij dziś ze mną... Rozłożymy kanapę... Nie chcę spać sama... a ty już i tak jesteś padnięty.
Wciąż go nie puszczała. Otarła swój policzek o jego policzek.
- I będzie nam cieplutko i blisko Frozen i dzieci i w ogóle... Proszę cię...
Zachlipała jeszcze.

[Sunny Sky]

Kanapę? Ale... mówiła, że nie chce spać! Że nie jest zmęczona! Że ciepłe kakao ją rozbudzi! Sunny zatrząsł się, zarówno z nocnego zimna jak i z jakiegoś bliżej nieokreślonego strachu.
-Kanapę? Ale... - Pomyślał o Flame. Biednej, zapłakanej Flame, która zasnęła w jego ramionach. Zadrżał znowu, a w jego oczach pojawiły się łzy. - Ale Flame... Nie chcę jej zostawić... Ani ciebie... Niech to szlag! - Z bezsilności uderzył kopytem w dach.

[April Moon]

- To wstaniesz odpowiednio wcześnie i mnie obudzisz, a potem pójdziesz do Flame, by się z tobą obudziła. Tylko nie zostawiaj mnie dziś samej.
Powiedziała płaczliwie i patrzyła na niego dużymi, sarnimi oczętami.
- Proszę... Sunny...

[Sunny Sky]

-Mam problemy z wczesnym wstawaniem... Zwłaszcza że jestem już taki zmęczony... Poza tym, to byłoby jak oszukiwanie, a ja nie chcę nikogo oszukiwać.... - Pokręcił głową i ziewnął jeszcze raz. Krajobraz nagle dookoła niego zaczął jakoś tracić barwy. Przymknął na chwilkę oczy, by dać im odpocząć, i osunął się na dach, pogrążając się wreszcie w dość niespokojnym śnie.

[April Moon]

April pociągnęła go za pomocą magii do środka. Sprowadziła go śpiącego na dół, magią rozłożyła po cichu kanapę i ułożyła go na niej. Teraz spał, nie miał już wyboru w zasadzie. Położyła się obok niego, przykryła oboje kocem i wtuliła się w jego młode, ciepłe ciałko. Tak dopiero mogła usnąć. I było jej dobrze i przyjemnie, jak nigdy. Wreszcie dobre sny i brak samotności.

Rano obudziła się wcześnie. Jeszcze nie świtało. Postanowiła obudzić go pocałunkami.

[Sunny Sky]

Sunny nie wyspał się za dobrze, ale przynajmniej odespał co większe zmęczenie. Obudzony przez bardzo przyjemny dotyk klaczych ust na twarzy, nieprzytomny, nie myśląc, objął April za szyję i ucałował namiętnie, z języczkiem, ot tak na dzień dobry. Dopiero po chwili oderwał się od niej i otworzył oczy.
-O... dzień dobry. - Troszkę go to zszokowało na początku, ale nie na długo. Zarumienił się i pokręcił lekko głową. - Ech... To ja idę zrobić sniadanie. - Zwlekł się z tapczanu i wygiął się, by rozprostować nogi i grzbiet.

[April Moon]

- Mmmmmm... A tak miło zapowiadał się ranek... Idź lepiej do Flame, żeby nie obudziła się sama, kochanie.
Odpowiedziała mu, dyskretnie oblizując wargi. Był w tym bardzo dobry, gdy wkładał w to wysiłek. Bardzo. Bardzo dobry.
- Muszę cię tak częściej budzić, skarbulku.
Była cała w skowronkach. Ten dzień mógł być bardzo fajny. Dla pewności sprawdziła jak się ma Frozen, gotowa w każdej chwili dokonać awaryjnej wymiany pieluszek.

[Sunny Sky]

-Powinna być przyzwyczajona, że budzi się beze mnie, wcześnie zaczynam pracę... - Mruknął, przytulił raz jeszcze April i poszedł na górę. Wbrew radom klaczy poszedł nie do narzeczonej tylko do łazienki, gdzie umył się dokładnie, a następnie w kuchni, jak co dzień, zrobił kanapki. Zszedł z porcją dla April i kubkiem herbaty na dół, do salonu gdzie spały dzieci, i położył go na stole obok klaczy. - Smacznego. - Uśmiechnął się do niej po czym wreszcie wszedł do swojej własnej sypialni, gdzie z wyczekiwaniem usiadł obok łóżka z Flame.

[Raging Flame]

Czarna klacz spała jeszcze przez jakiś czas po przyjściu Sunny'ego, pozwalając mu się przy okazji lekko znudzić oczekiwaniem. Jednak przyszedł czas w którym się obudziła, po czym ziewnęła głośno, rozglądając się nie przytomnie wokół. Zauważyła pegaza, na którego widok zareagowała z szerokim uśmiechem, w którym znajdowało się pełno czułości.
-Hej skarbie... Ale spałam, jak zabita. Mam nadzieję, że nie obudziłam cię chrapaniem.-Powiedziała przytulając się do niego powoli i czule ocierając się głową o jego pierś. Był tak przyjemnie ciepły jak dla niej...

[Sunny Sky]

Sunny objął klacz kopytami, pozwalając się jej tulić. Nachylił się i pocałował ją w czoło. Czas na trochę szczerości...
- Nie zauważyłem jeszcze, byś chrapała... I, tak prawdę mówiąc, to jestem tu jakieś pół godziny. Jak zasnęłaś wyszedłem jeszcze sprawdzić dzieci i porozmawiać... ehm... z April, zasnąłem na podłodze w czasie rozmowy... No, ale przynajmniej mogłem się wcześniej obudzić i zrobić ci śniadanie. - Delikatnie odłożył klacz na łóżko i zniknął na chwilę w kuchni, z której wrócił z śniadaniem na tacy. - Śniadanie do łóżka ^^. - Podał jej, uśmiechając się radośnie, i znowu ją pocałował w policzek.

[Raging Flame]

-O... To. Miłe.-Powiedziała Flame z pewnym smutkiem w głosie, po czym w milczeniu zaczęła jeść śniadanie, choć jej mina zdradzała, że nad czymś intensywnie myśli."Był porozmawiać z April... Jaaaasne, bo uwierzę że tylko na rozmowie się skończyło. Mają mnie za głupią, czy jak?" Przebiegło jej przez myśl, gdy mimowolnie rzuciła okiem w stronę wyjścia z sypialni, wiedząc już że najpewniej April dalej jest w domu.
-Nasza lokatorka znalazła już coś dla siebie?-Zapytała się dość sucho.

[Sunny Sky]

Sunny pokręcił głową.
-Jeszcze nie wychodziła, jest jeszcze ranek. Jak ją widziałem, to pilnowała dzieci. Z pieluszkami na boku, czyli jest szansa, że przewinie kogoś oprócz Frozen. - Uśmiechnął się do niej, gdy nagle poczuł, jak mu coś burczy w brzuchu. Pokręcił lekko głową i wrócił do kuchni, skąd wrócił z śniadaniem dla siebie. - Przy tym wszystkim zapomniałem sam zjeść śniadanie. - Uśmiechnął się i zaczął jeść razem z narzeczoną.

[Raging Flame]

-Mhm.-Mruknęła klacz pokazując, że zrozumiała co Sunny powiedział. Nie chciała mówić pełnymi zdaniami, bo miała akurat posiłek w ustach a głód jednak nie był czymś co lubiła czuć. Po jakimś czasie skończyła jeść, po czym nie zwracając uwagi na dobre maniery ani na nic, beknęła potężnie.
-Uh... Niech mnie skubana nawet nie próbuje denerwować, bo jak matkę kocham, nie zdzierżę i trafię przez nią do lochu. Ten jeden warunek a może siedzieć tu nawet do końca świata.-Stwierdziła dość nagle, uśmiechając się przy tym dość wrednie. Denerwowanie jej, raczej nie wymagało zbytniego zachodu.

[Sunny Sky]

-Flamy, to niegrzeczne. - Powiedział z dezaprobatą Sunny, gdy Flame się odbiło, a ta nawet nie spróbowała zasłonić ust kopytem. Pokręcił lekko głową. - No i wczoraj sama mówiłaś wieczorem, że chciałabyś się z nią dogadać. Co prawda nie byłaś wtedy w najlepszym nastroju, co nie zmienia faktu, że to chyba rozsądny pomysł, prawda?- Odłożył swoją tacę na stolik nocny i położył się na łóżku. Po nocy spędzonej na kanapie łóżko było miękkie niczym puch. Przymknął oczy, ciesząc się tą drobną przyjemnością.

[Raging Flame]

-A tam niegrzeczne, sami tutaj jesteśmy. April by miała usłyszeć? Przez piętro?-Powiedziała klacz, po czym zaśmiała się lekko i położyła się z impetem na łóżku, tak że jeszcze kilka razy się odbiła. Było jej całkiem wygodnie, na dodatek Sunny był blisko. Tylko wciąż nie mogła wyrzucić z głowy obrazów zboczeństw jakie mieliby robić na tym dachu gdy spała. Skrzywiła się mimowolnie i westchnęła głośniej.
-Rozumiem, że będziesz jakoś specjalnie pilnował swojej pegaziej córki? Wiesz, w końcu to twoja jedyna latająca córka. Ktoś będzie musiał jej nauczyć wszystkiego o sztuce odrywania zadu od ziemi na wysokość większą niż pozwalają nogi.