
Duszyczka uśmiechnęła się na chwilę.
- Nie mogę wyjść poza celę... Ale spróbuje z zapadkami!
Uśmiechnęła się promiennie. Mgiełka wokół zrobiła się znośna. Po chwili zajrzała w dziurkę od klucza od kajdanu Sunnyego. Usłyszeć można było parę kliknięć, ale po chwili usiadła smutna na podłodze, z opadniętymi skrzydłami i położyonymi po sobie uszami.
- Nic z tego... Tam jest za dużo tych zapadeczek. Nie wiem kto to zrobił. Nie pamiętam takich zamków. Nasze kajdany były prostsze, Sunny Sky.
Znowu zrobiło się zimno a z jej oczu zaczęły sączyć się opary.