Dom Pirate i Rose

[Tolimira]

Tolimira gdy zosta?a przytulona przez Pirate troch? si? uspokoi?a.
- Dzi?ki Pirate. Przepraszam Feather – powiedzia?a z wymuszonym u?miechem. – Szkoda, ?e nie mog? o tym wszystkim zapomnie?…
Zbyt du?o prze?y?a i nie mia?a ju? nawet si?y na w?ciekanie si? ani nawet na zastanawianie si? co Pirate z Iron b?d? robi? za chwil?.
- Zapomnie? – powiedzia?a cicho i znowu uderzy?a g?ow? w stó?.

[Trixie]

Trixie s?ysz?c s?owo „cyrk” zdenerwowa?a si? jednak uzna?a, ?e ten ma?y jest po prostu ska?ony genetycznie. Domy?li?a si?, ?e jest on synem bia?ego pegaza, który wybitnie jej zazdro?ci?.
- NIGDZIE NIE ID?! CZAS NA PRZEDSTAWIENIE! – Trixie zastanowi?a si? przez chwil? czym oczarowa? publiczno?? kiedy nagle us?ysza?a Tolimir?. Ju? wiedzia?a co zrobi. Jej róg b?ysn?? a Tolimira zosta?a pozbawiona pami?ci.
- TADAM! – krzykn??a zaraz jednak u?wiadomi?a sobie, ?e przesadzi?a. Co wi?c mog?a zrobi?? Postanowi?a si? wycofa?, a raczej zaprezentowa? swoje ponadprzeci?tne zdolno?ci w?ród bardziej wdzi?cznej widowni. Jej róg znowu b?ysn?? wype?niaj?c pokój dymem. Gdy dym troch? si? rozwia? Trixie ju? nie by?o.

[zt]

[Tolimira]

Tolimira obudzi?a si? po paru minutach. Nic nie pami?ta?a, a przynajmniej nic co mog?aby u?o?y? w logiczn? ca?o??. G?owa j? bardzo bola?a. Co wi?cej mia?a na niej du?ego guza.
- Fiu, fiu strasznie du?o dymu – powiedzia?a z nieobecnym wzrokiem. – Dzi?ki, do zobaczenia. Id? wypra? kota.
Wychodz?c wzi??a miote?k? do ?askotania z przedpokoju, podpar?a si? ni? jak laseczk? i chwiejnym krokiem opu?ci?a dom Feathera.

[zt]

[Feather]

- Bawcie si? dobrze dziewczynki. - powiedzia? do siostry i jej kochanki.
Pegaz spojrza? na Nomi z wyrzutem.
- No dobra... wró? za nied?ugo.
I w krótce zobaczy? co?, czego widzie? nie chcia?. Trixie zacz??a czarowa?. Magia trafi?a w Tolimir?. Gdy jednoro?ka b?ysn??a, zacz?? wo?a?.
- EJ, CO TY JEJ ZROBI?A??!
Teraz jednak nie by?o wa?ne, co robi ?wiruska. Grunt, ?e posz?a ju? sobie. Podlecia? do morskiej klaczy i potrz?sn?? j? delikatnie, po czym pomacha? jej kopytkiem przed oczkami.
- Tolimiro, czy wszystko w porz?dku? S?yszysz mnie? - spyta? z niepokojem.
Ba? si?, ?e fa?szywa czarodziejka zrobi?a co? z?ego jego przyjació?ce. Niestety. Jednak by?a pod wp?ywem jakiego? zakl?cia. ?askotek pomy?la?, ?e to ?art.
- Masz mnie! Dobra, mo?e zrobi? herbaty, Toli...
Klacz wysz?a.
- Japiernicz?. Byle sobie biedna nic nie zrobi?a. Misiaczku, jeste?cie ok?pani z braciszkiem i najedzeni? - spyta? z trosk? Sunniego.

[Nomiki]

Nomi wesz?a do domu jakby nigdy nic. Spojrza?a najpierw w jedn?potem w drug? stron?. Nie ma JEJ!
-Uff.. jakie szcz??cie, ?e ju? jej nie ma.. -powiedzia?a cicho i podesz?a do Feathera i Sunnyego.
-Ju? jestem.. wysz?am bo.. nie do ko?ca lubimy si? z... Trixie...-mówi?a u?miechaj?c si?. Widzia?a, ?e Feather nie jest do ko?ca zadowolony z jej wyj?cia. No ale przecie? nie chcia?a rozmawia? z Trixie.. a nie wyrzuci jej.. to nie grzeczne! Nawet bardzo!
-Przepraszam... Nie z?o?? si? na mnie.. -powiedzia?a i poca?owa?a go w policzek. Patrzy?a na niego oczami psa który wiedzia?, ?e co? zbroi? i przeprasza. Po chwili zauwa?y?a, ?e Tolimiry równie? nie ma. Czyli oprócz rodziny nie ma nikogo.. yay!

[Sunny Sky]

Sunny'ego troch? rozczarowa?o kiepskie przedstawienie Trixie, i bardzo si? zdziwi?, gdy potem tatu? j? okrzycza?, a pani Tolimira i cyrkówka wysz?y. Sunny podrapa? si? kopytem po g?owie zastawiaj?c si?, czy skoro klaun wysz?a, a do tego da?a taki s?aby pokaz, nale?a?oby klaska? czy nie.
- Tak tatusiu, Shadow ju? ?pi. - Powiedzia? grzecznie i przytuli? tat?. A potem, z rozp?du, Nomi.

[Feather]

?askotek zauwa?y? swoj? ukochan?. Nareszcie przysz?a. Nie trwa?o to d?ugo. Od razu uca?owa? jej uszko. 
- Rozumiem. Ona chyba co? zrobi?a z Toli. Jutro sprawdz?, co z ni?. O ile b?dzie ca?a. 
Odwazajemni? przytulenie synka i posmyra? go skrzyde?kiem po przedniej nó?ce.
- ?pi? No có?... Najlepiej, jak wszyscy pójdziemy spa?. Chod? Sunny, brat pewnie podgl?da jednym okiem, czy wracasz do niego. - u?miechn?? si?.

[Nomiki]

-Ona jest do??... nie mi?a.. ale nie do ko?ca potrafi czarowa?.. w?a?ciwie... potrafi.. ale wszystko to co? w stylu iluzji.. a przynajmniej tak mi sie zdaje...-powiedzia?a wzruszaj?c ramionami. Sunny j?przytuli? wi?c i ona go odtuli?a. To by?o s?odkie..
-Dobranoc, s?oneczko...-powiedzia?a i pog?aska?a go po g?ówce. Skierowa?a si? w stron? sypialni i usiad?a na ?ó?ku, czekaj?c na przybycie Feathera.
-Teraz... si?.. nudz?...Dlaczego ?wiat jest tak okropnie nudny?!-powiedzia?a cicho, za?amana.

[Sunny Sky]

Sunny nie mai? ochoty spa?. Naprawd?! Null! Zero! Mia? do?? energii, by bawi? si? ca?? noc. By to zademonstrowa?, znowu serdecznie przytuli? Nomiki, niejako jako zast?pstwo Shadowa który nie tuli?, co Sunny musia? nadrabia?, i wskoczy? na tapczan.
-Ale tato, mi si? nie chce spa?! - Oznajmi? rado?nie. - A Shadow ?pi, bo chraaaaaapie! Mooocno! - Za?mia? si?. W mi?dzyczasie Nomiki posz?a do sypialni. Sunny usiad? na kanapie, nie wiedz?c co teraz robi?. Mo?e zagra? z tat? w berka? Warcaby? ?askotki? - Ale ta kanapa fajna, taka mi?kka. - Po?o?y? si? na prób? i, w kilka sekund, powieki mu opad?y i zasn??.

[Feather]

- Tak. Wydaje si? jaka? arogancka. Poza tym, jak to si? mówi "wi?cej sprz?tu, ni? talentu". Albo inaczej "wygl?da, lecz nie dzia?a".
?askotkowy pegaz nieco niezadowolony z faktu, ?e jego synek spa? nie idzie, westchn?? g??boko i za?mia? si? z tego, có? ta ma?a kuleczka wygaduje. 
- Chcesz spa?, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jutro, jak sprawdz?, czy zakl?cie tej szalonej Trixie niezrobi?i krzywdy pani... O, popatrzcie! 
Synek zasn?? w po?owie jego monologu, oznajmuj?c wcz?niej, jakiego dobrego zakupu dokona?, kupuj?c kanap?. Wzi?? swojego synka na kopytka i zaniós? lotem go do pokoju ?rebi?t. Po po?o?eniu go na jego ?ó?ko skierowa? si? do sypialni. Tam czeka?a ju? Nomiki. Zamkn?? drzwi za sob? na kluczyk. 
//reszta w epz, "bo da"//

[Feather]

Tak. To by?a upojna noc, pe?na dzikej zabawy i pe?na rozkoszy. ?askotek poczu? te?, ?e kocha Nomiki bardziej, ni? mog?o mu si? to wydawa?. Mia?a podobne fantazje. Tak, to by?o co?. Obiecali sobie, ?e kiedy? to sobie powtórz?. Koniecznie musz?. Noc jednak min??a szybko, bo nie by?o dane nudzi? si? parze kucyków. Promienie s?oneczne musn??y pyszczek ?askotka. Obudzi? si? obok swojej Nomiki. Lizn?? jej nosek, delikatnie.
- Dzie? dobry, kochanie. Podoba?o ci si? to w nocy? Bo mi bardzo... - poca?owa? jej szyj?.
Po odczekaniu na reakcj? Nomisi polecia? do pokoju dzieci. Spa?y jeszcze, a budzi? ich nie budzi?. Sam jako malec nie lubi? tego, wi?c nie powinien tego robi? swoim dzieciakom. Zlecia? na skrzyd?ach do kuchni. Tam zrobi? ?niadanie, w postaci sa?atki z serem feta, pomidorami, sa?at? i innym zielskiem. Zauwa?y?, ?e Pirate i Rose chyba zasn??y w piwnicy. Domy?laj?c si? ich stanu wola? poczeka? na nie i nie wspomina? o nich. W ko?cu postawi? danie na stole, porozk?ada? miseczki i na?o?y? ka?demu. Poczeka? na wszystkich domowników na sto?ku. (prócz Pirate i jej kochanki).
/sry za doubla/

[Nomiki]

-Tiaa...-mrukn??a i schowa?a twarz w poduszke. Nie chcia?o jej sie wsta?. Wola?a pole?e?. W ko?cu jednak zwlok?a si? z ?ó?ka i posz?a do ?azienki. Umy?a si?, uczesa?a i posz?a do kuchni. By?a ju? bardziej o?ywiona ale i tak chcia?o jej si? spa?. Usiad?a przy stole i zacz??a je??. Jednak sz?o jej to baaaaaaaaaaaaaaaaardzo powoli. Nie chcia?o jej si?szybciej rusza?. Nie ma nic do zrobienia. Ma prawo troszk? si? poleni?. Zw?aszcza po "wczoraj"....

[Feather]

Pegaz spo?ywa? dary Bo?... Cellestii. Dzieci jednak nie by?o. Musia?y wi?c jeszcze smacznie spa?.
- Nomi, przypomnia?o mi si?, ?e nie kupi?em mleka. Wyskocz? na par? minutek. Zajmiesz si? dzie?mi?
Spo?y? w ko?cu przepyszn? sa?atk?. Pogratulowa? sobi? w duchu i odniós? miseczk?.
- To ja lec?... Trzymaj si? moja... - zbli?y? si? do jej uszka - ?ó?kowa diablico.
Po króciutkim poca?unku wyszed? z domku i skierowa? si? do Ponyville, po owy mleczny produkt, podobno robiony z mleka.
z/t

[Iron Rose]

Jednoro?ka oraz pegazka obudzi?y si? wreszcie w piwnicy. Spa?y tak d?ugo, gdy? wi?ksz? cz??? nocy spo?ytkowa?y na wspóln? zabaw?. Kochanki szybko ogarn??y si?, po czym posz?y na gór? do wszystkich.
Pirate uda?a si? do ?azienki, by wykona? rutynowe poranne czynno?ci obejmuj?ce dbanie o higien? osobist?: umy? z?bki, w?osy itp. Rose za? ujrza?a wychodz?cego ?askotka i Nomi siedz?c? przy stole.
- Witaj, Nomiki - przywita?a si? z ?ó?t? klacz?.
W tej chwili wróci?a Pirate, wiec Rose szybko skoczy?a do ?azienki by si? ogarn??. Gdy wraca?a do kuchni, za?o?y?a swoj? ramonesk?, któr? kto? powiesi? na wieszaku.
Kochanki zjad?y szybko ?niadanie, po czym postanowi?y pój?? na spacer. Po?egna?y si? z Nomiki i wysz?y. Wkrótce zza drzwi na podwórze rozleg? si? d?wi?k pracuj?cego silnika od motocyklu.

Iron Rose i Pirate Watch [z/t]

[Feather]

Tali zacz??a mocno ci??y? pegazowi. Akurat dolecieli do domku. Byli obydwoje mocno brudni i ?mierdz?cy. Na ca?e szcz??cie okno ?azienki by?o otwarte. Wlecia? tam razem z ni?. Po cichutki napu?ci? cieplutkiej wody, do której nala? olejku eterycznego. Wszed? do wanny z zebr?. Dalej by?a nieprzytomne. Musia? j? umy?. Umy? j? delikatnie i dok?adnie. Pó?niej wyci?gn?? j? i wytar?. Gdy by?a suchutka, po?o?y? j? na le?aku obok (dosy? du?ej, niczym ma?y basenik) wanny i obmy? siebie. Woda ?mierdzia?a od nich, wi?c wypu?ci? j? i umy? wann?. W ko?cu wyszli. Po?o?y? zebr? na kanapie i polecia? sprawdzi?, czy wszyscy ?pi?. By? ju? ?rodek nocy. Musieli wi?c martwi? si? o niego. ?askotek nie mia? serca ich budzi?. Wróci? do Tali. Spa?a dalej. I wtem co? poruszy?o si? w jego sercu. Znaczek zacz?? sw?dzie?. 
Ofiara.
Pegaz u?miechn?? si? szata?sko i zniós? m?od? szamank? do piwnicy. Otworzy? przej?cie, które zamkn?? za sob? d?wigni? po drugiej stronie. ?askotkowy pegaz ?ci?gn?? zebr? i umie?ci? j? na stole. W?o?y? kopytka w kajdany, zatrzasn?? je zdalnie. Stan?? na przeciwko niej, zaraz po ustawieniu do pozycji pó?stoj?cej. 
- Obud? si? - powiedzia?.