Last sta? tak przez chwil? nie wiedz?c za bardzo co zrobi? ze wzgl?du na to, ?e sytuacja w której si? znalaz? nigdy mu przez my?l nie przesz?a. Staraj?c si? to wszystko jako? w g?owie u?o?y?, zauwa?y? co? niepokoj?cego. Ten pomys? w jakim? dziwnym dla niego stopniu, podoba? si? mu samemu. Zamruga? kilkakrotnie, czuj?c jak mu si? robi zimno w ko?czynach z których krew zacz??a odp?ywa?, by jego twarz by?a odpowiednio czerwona.
-Skoro obie tak uwa?acie...-Powiedzia? staraj?c si? mówi? do?? pewnie i wyra?nie, co ?atwym nie by?o ze wzgl?du na rozmaite my?li które k??bi?y mu si? po g?owie, a z których tak do ko?ca zadowolony nie by?.
-To ja jeszcze...-Powiedzia?, po czym sykn?? z powodu lekkiego wzmocnienia wbicia pazurów w plecy, co mia?o widocznie oznacza?, ?e ptaszysko ju? dawno zorientowa?o si? do czego to mo?e zmierza?.-Ja rozpal? w kominku.-Powiedzia? patrz?c si? z wyrzutem na ptaka, który dumnie si? rozgl?da? po pomieszczeniu. Last zaraz potem wrzuci? zapa?k? do kominka, w którym ogie? powoli zacz?? obejmowa? papiery, by zaraz zacz?? weso?o trzaska? podczas spalania drewna.