Dom Pirate i Rose

[Nomiki]

-Powiedz.. dlaczego mnie nienawidzisz? Co ja Ci zrobi?am? Staram si? ale Ty mnie nie mo?esz zaakceptowa?... co jest ze mn? nie tak?-powiedzia?a rozp?akuj?c si?.
-Mnie na prawd? zale?y na tym by?cie mnie lubili... -doda?a odchodz?c w przeciwleg?y k?t ze spuszczon? g?ow?. Na prawd? chcia?a by pegaz dal jej szanse. Chocia?by j? tolerowa?! Jednak jak na razie to nie mo?liwe. On jej nie lubi i tyle! Ale.. Dlaczego?

[Dark Mind]

-Feather kuzynie, to wci?? ja! Ten sam Mind co zawsze... - próbowa? przemówi? do rozs?dku kuzynowi, który jednak nie mia? zamiaru s?ucha?, co by?o do?? logicznym posuni?ciem. Nie chcia? przecie? ryzykowa? utraty bliskich. Westchn??. - Mam nadziej? ?e jeszcze b?dziemy mieli szans? porozmawia? na bardziej neutralnym gruncie kuzynie.. Wiedz ?e zawsze b?dziemy rodzin- Nie doko?czy? Mind, gdy? znikn?? zostawiaj?c po sobie tylko iskry magicznego py?u..
[z/t]

[Shadow Sky]

Pegazik dalej patrzy? wrogo na pani? Nomiki. P?aka?a? Dlatego, ?e na ni? ?le popatrzy?? Tatu? nie potrzebuje takiej beksy, potrzebowa?by porz?dnej klaczy! Mamusia na pewno nie by?a taka p?aczliwa, a poza tym niech pani Nomiki si? przyzwyczaja, bo to ON jest d?u?ej w tym domu! Zignorowa? jej pytania, siedz?c spokojnie w k?ciku. Z nudów, gdy zobaczy?, ?e jednoro?ka chyba nie stanowi zagro?enia, zacz?? czyta? opis zabawki.... O, sporo cz??ci, dla dwóch osób... Tak, bardzo ?adn? zabawk? wybra? im tatu?, b?dzie musia? mu podzi?kowa?... Ale najpierw za?atwi spraw? z t? ?ó?t? beks?!

[Feather]

Pegaz odniós? miecz do piwnicy i polecia? na gór?. Zatrzyma? si? przed polem ochronnym.
- Nomi, wszystko w porz?dku? Mo?esz ju? zdj?? t? tarcz?.
Gdy klacz wpu?ci?a pegaza, zdejmuj?c pole ochronne, ten obj?? j?.
- Hej, czemu p?aczesz? - spyta? troskliwie.
Zauwa?y?, ?e ma?y pegaziczek nie zdaje sobie sprawy z niebezpiecze?stwa, jakie go mine?o.
- Shadow. - przytuli? go - Wujek Mind jest s?ug? chaosu! Jest z?y i nie mo?esz si? z nim wi?cej spotyka?. Jakby? kiedy? go spotka?, uciekaj, lub wo?aj o pomoc... to przykre, ?e musia?em go wygoni? mieczem. - powiedzia? do ma?ego. 
Zdradzie kuzyna towarzyszy?o niedowierzanie. Jak Mind móg?... da? si? wci?gn?? w sekt??! 
- Mroczku mój kochany, powiedz mi, czemu Nomiki p?acze? - spyta? go, patrz?c na Nomi.
Pu?ci? ma?ego i podszed? do klaczy, któr? pog?aska? skrzyd?em po plecach. 
- Co si? sta?o? Mind?

[Nomiki]

Nomi zdj??a pole gdy us?ysza?a Feathera. Zesz?a na dó? najwyra?niej nie maj?c nic do powiedzenia. By?o wida?, ?e jej smutno. Teraz pewnie Shadow znajdzie sposób by sie jej pozby?. Wróci?a na góre i podesz?a do kucy.
-Odpowiedz mi na jedno pytanie Shadow.. Chcesz bym odesz?a?-powiedzia?a spokojnym g?osem. Wiedzia?a jaka b?dzie odpowied?.
-Je?li chcesz.. odejde..-powiedzia?a odwracaj?c g?ow?. Nie mog?a mieszka? gdzie? gdzie jest nietolerowana.

[Shadow Sky]

Pegazik po raz kolejny ?ypn?? podejrzliwie na Nomiki spode ?ba, potem na tat? i znowu na Nomiki. Wzruszy? skrzyd?ami.
-Nie wiem czemu p?acze, tato. - Powiedzia?, ponownie ignoruj?c pytanie jednoro?ki. Wsta? i ruszy? w stron? schodów. - P?acze i p?acze. - Powiedzia? z pot?pieniem, schodz?c na dó?, do kuchni. Nagle zacz??o go ssa? w ?o??dku...

[Feather]

?askotek przys?ucha? si? s?owom, jakie ?ó?ta jednoro?ec wypowiada do Shadowa. Zacz?? si? denerwowa?. 
Dzieci mog? faktycznie... znienawidzi? Nomiki. Ja... ja nie wiem, co z tym zrobi?. Zr?ba?em spraw?. Trzeba by?o im nic nie mówi?. Wtedy mo?e nie by?oby ca?ej tej awantury.
Pegaz podszed? do Nomi. 
- To tylko moja wina. Skrzywdzi?em ciebie i dzieci. Przepraszam. Jedynym kucykiem, którego mo?esz za to wini?, jestem ja. 
Otar? ?zy jednoro?ki, przystawiaj?c swoje skrzyde?ko do jej "policzków". 
Bia?y, uskrzydlony kucyk zamilk?. 
Nie mia? odwagi powiedzie? "zosta?, naprawimy to". Decyzja o tym, czy klacz b?dzie chcia?a by z nim nale?a?a tylko do niej. Po krótkiej chwili wymownego milczenia odlecia? do kuchni. Zauwa?y? Shadowa przy lodówce. 
- Co chcesz do zjedzenia, skarbie? - powiedzia? do ma?ego pegaza.
Powinien go opierniczy? za to, co zrobi? Nomiki. Wiedzia? jednak, ?e przegra? t? spraw?. Z?o?? dzieci by?a wi?c dla niego uzasadniona. Czy Shadow mia? przeprosi? jednoro?k?? Pan ?askotek pogubi? si? ju? do reszty. Znowu po?a?owa?, ?e nie ma ju? z nim Blue Sky. Wtedy wszystko by?oby... inne. Czu? wi?c pustk? i niemoc wobec tego, co zrobi?, jaki b??d pope?ni?. Znowu traci klacz. Tym razem tak?, któr? niedawno pozna?, któr? kocha?. Jednak t? odbierze mu w?asna g?upota i lekkomy?lno??. Na szcz??cie ta nie wpada w szpony ?mierci. 

[Nomiki]

-Czy jemu nie pasuje mój charakter? A mo?? to, ze nie jestem pegazem? A mo?e to, ?e z Tob? jestem... Gdzie ja pójde? Do Minda nie moge.. Do Darka te? nie.. Silent podobno gdzie? wyjecha?.. Mo?e pójde do Canterlotu poprosi? Lune... W ko?cu to moja przyjació?ka.. a nie.. podobna jest zamach.. ech.. jest ciep?o.. jestem kucykiem.. potrafi? ?pa? na dworzu.. nic si? nie stanie..-powiedzia?a siadaj?c na pod?odze. Nadal mia?a dziwne wra?enie, ?e wie co powinna zrobi?... Wali?.. przecie? on jej nie da szansy..
-Gdyby chocia?by Sunny mnie lubi?.. nie pewnie te?co? mu we mnie nie pasuje.. Czego oni mog? chcie?? S?odyczy? Zabawek? Mi?o?ci? Traktowania ich powa?nie? Ech.. mo?e jeszcze co? wymy?le?

[Shadow Sky]

Stercz?c przy lodówce, Shadow my?la? intensywnie. By? pewien tylko jednego - ?e pani Nomiki strasznie nie lubi. Poza tym, powoli przestawa? by? nawet pewny tego, ?e jest g?odny, bo patrz?c w przepastne wn?trze lodówki jako? nie czu? apetytu. W sumie brzuszek go bardziej bola? jak od nerwów, nie od g?odu. Ech, ci??kie jest ?ycie ma?ego, osieroconego w po?owie pegazika.
-Mamy tatusiu pomidory? - Zapyta? jakby nigdy nic.

[Feather]

?askotkowi zrobi?o si? smutno. Bez emocji wyci?gn?? "ki??" pomidorów, kilka innych sk?adników i zrobi?z nich jak?? sa?atk?. Na?o?y? Shadowowi i postawi? mu na stole.
- Smacznego
Sam nic nie jad?. Odszed? od kuchni i polecia? na fotel, na którym zwin?? si? w k??bek. Opar? ?ebek o kopytka i zacz?? my?le?.
Mam dopiero osiemna?cie lat, a ju? musz? wychowywa? dzieci... zero ?ycia prywatnego... a co gdyby...
**
Nó?. P?cina. Krew. Pogrzeb. Sieroty. Nie. Nie. Tak nie mo?na.
**
Z jego oczek pociek?y ?ezki. Mia? wra?enie, ?e jest teraz ca?kowicie bezradny. Bardzo by chcia?... by dzieci nigdy si? nie urodzi?y. Bia?y pegaz my?la? nad tym ca?kiem d?ugo. Kocha? je, ale co? w g??bi serca podpowiada?o mu, ?e nie jest ca?kowicie na nie gotowy. Wi?kszo?? m?odych kucyków mo?e teraz robi?, na co tylko maj? ochot?. A on? On musi siedzie? przy dzieciach... ale kocha? je. Bo musia?. Bo nie kochanie ich, mo?e skrzywdzi? je.
Czu? si? strasznie winny, bezradny i zwi?zany.
Po policzkach ogiera sp?ywa?y strumykami ?ezki.

[Shadow Sky]

Gdy tata sko?czy? ju? robi? sa?atk?, pegazik, jak ka?de dobrze wychowane dziecko, grzecznie powiedzia?"dzi?kuj?" i zacz?? je??. Jako? mu nie wchodzi?a ale jad?, cho?by po to by zaj?? czym? kopyta i umys?. ?u? wi?c te pyszne pomidory,dobre inne sk?adniki i siedzia? i my?la?.... A? zerkn?? na tat?. P?aka?. W pierwszej chwili Shadow si? zirytowa?, czemu ka?dy musi p?aka? dzi? w tym domu? Nawet Sunny p?aka?! W drugiej chwili jednak zrobi?o mu si? smutno taty, czy?by to przez t? pani? Nomiki p?aka?? Bez s?owa odsun?? sa?atk?, podszed? do taty i przytuli? go.

[Feather]

Nagle poczu?, jak tuli go malec. W odpowiedzi przykry? go swoim skrzyd?em. Dalej jednak le?a? tak, bez s?owa. Zacz?? intensywniej p?aka?. Poczu? si? bardziej winny, ni? si? czu?. Le?a? tak, pozwalaj?c kropelk? ?ez sp?ywa? na fotel. Pod jego pyszczkiem pojawi?a si? ma?a, mokra plamka, która znacznie nabra?a obj?to?ci, gdy jego syn okaza? mu troch?... uczu?? Mo?e uczu?, a mo?e wspó?czucia.
- Przepraszam - wybe?kota?, za?amuj?c g?os

[Shadow Sky]

Tata dalej p?aka?. Nawet przykry? Shadowa skrzyde?kiem, ale p?aka? jeszcze wi?cej i ?a?o?niej. Pegazik zacz?? ?a?owa?, ?e nie ma tu Sunny'ego, to on mia? wi?ksze do?wiadczenie w pocieszaniu. Jego repertuar ?rodków si? sko?czy? na tuleniu, wi?cej nie potrafi?. No, mo?e si? jeszcze postara?...
-Tatusiu, to ja przepraszam! B?d? ju? grzeczny! - Powiedzia?, ku swojemu zdumieniu, równie? ?ami?cym si? g?osem. Zauwa?y? teraz, ?e z jego oczu te? ciek?y ?ezki. Ech, dwóch facetów siedzi i p?acze, chory widok! Mia? ju? tego do??. Zsun?? si? z fotela i pomaszerowa? na gór?, do swojego pokoju, sk?d si? nie ruszy?a pani Nomi. Przed wej?ciem otar? ?zy, by go nie wzi??a za bab?.
-Pani Nomiki... Tata jest bardzo smutny a ja nie umiem go pocieszy?, pomo?e pani? - Powiedzia? jak najnormalniejszym tonem.

[Nomiki]

-Oczywi?cie, ?e Ci pomoge.. Tylko musisz pogodzi? si? z tym, ?e tu zostane, dobrze? Zosta? tu... obiecuje,?e za momencik Twój tata nie b?dzie smutny..-powiedzia?a teleportuj?c si? na dó?. Podesz?a i usiad?a przed nim. Spojrza?a w pod?oge.
-Wiesz.. chyba... jednak b?de musia?a tu zosta?..-powiedzia?a u?miechaj?c si? szeroko.
-A teraz rozchmurz si?! Nie pozwole by? p?aka?!-powiedzia?a i rozejrza?a si?. Znalaz?a do?? du?e pióro i za pomoc? magii zacz??a ?askota? ogiera. Mia?a nadzieje, ?e chocia? to go rozchmurzy.
-Shadow nie ma nic przeciwko!

[Feather]

Pegaz powoli zacz?? traci? nadziej?, na szcz??liwe ?ycie z ch?opcami, gdy nagle...
- Heh... haha... hej zaraz, co jehehehest?! Hahahahahaha! Nomi! Przeheheheehestahahaah?!
Poczu? na sobi?, jak piórko ?askota jego najbardziej podatne na to punkty, rozmieszczone na jego ciele. Zacz?? macha? kopytkami w powietrzu. Wciska? si? w fotel. Nie mia? bladego poj?cia, jak ona znalaz?a te piórko. Rozejrza? si? i zobaczy? jednoro?k?. U?miecha?a si? serdecznie. Pegaz zacz?? wierzy?, ?e mo?e z jej pomoc? zbuduje rodzin?, która b?dzie szcz??liwa.
- DOBRZE! CIESZ? SI?! HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAA - powiedzia?przez ?miech.
Pegaz skoczy? z fotelu na Nomi, któr? zacz?? ?askota? swoimi skrzyd?ami, zaraz po tym, jak wyl?dowali obydwoje na ziemi. ?miali si? razem.