Dom Pirate i Rose

[Sunny Sky]

Tul?c wszystkich dooko?a i po?eraj?c mniamu?ne nale?niki, Sunny zauwa?y? pojawienie si? nowego kuca dopiero, gdy z rozp?du u?ciska? jego bezw?adne cia?o, u?o?one przez cioci? i tat? na kanapie. O, to wujek! Jego rodzin si? b?yskawicznie powi?ksza?a. Sunny wiedzia? co to znaczy.
Prezenty.
Pomijaj?c wpadk? z Blanco, cieszy? si? z ka?dego, nawet najdrobniejszego prezentu. Ubolewa? tylko nad tym, ?e mieszka w Instytucie, gdzie lekarze dawali mu je do?? rzadko i ma?o, w ko?cu nie by? z ich rodzin. Teraz, gdy mia? ju? trzech krewnych wi?cej, ju? widzia? oczami wyobra?ni jak jest obsypywany zabawkami i s?odyczami. Oczka mu si? za?wieci?y.
-Tato, jest nas pi??, a Shadow chyba zasn??. Czyli jest nas czterech. Mo?emy zagra? w "chi?czyka"! - Oznajmi? rado?nie.

[Dark Mind]

Dark Mind obudzi? si?. Kiedy wsta? rozejrza? si? po pokoju. Pierwsz? rzecz? jak? zauwa?y? by? to, ?e w domu jego kuzyna by?a jaka? nowa klacz i dwójka ma?ych ?rebaków z czego jeden go przytuli?. To mog?o oznacza? tylko jedno co? si? dzieje. Poruszaj?c si? krokiem w stylu zawodowego spo?ywacza alkoholu podszed? do kuzyna.- Feather czy by?by? tak mi?y i wyt?umaczy? mi dwie rzeczy? Pierwsza kim s? do siana te osoby?! A po drugie dlaczego w g?owie mi hula jak po studiach w Ponsylwanii?- Nast?pnie Mind zmierzy? wzrokiem kuzyna od kopyt po g?ow? i zauwa?y? jego nowy uroczy znaczek.- I dlaczego masz nowy znaczek?! Genialnie kolejna informacja do poznania!

[Pirate Watch]

Sunny nagle podlecia? i przytuli? nieznanego nadal dla Pirate kuca. Zastanowi?o to j? i dosz?a w ko?cu do wniosku, tak?e na podstawie s?ów jej brata, ze to kto? z rodziny, kogo jeszcze nie zd??y?a pozna?. Na szcz??cie nieprzytomny ogier po chwili si? obudzi? i zauwa?y?a u niego w oczach ogromne zdziwienie. On prawdopodobnie te? nie wiedzia? o ich pokrewie?stwie.
-Uh.. Witaj. Jestem Prate Watch. Dobrze si? czujesz? Wszystko w porz?dku? Co? ci? boli? Powiedz co?, prosz?. Na prawd? martwi?a si? stanem zdrowia... kuzyna? Na szcz??cie on po chwili ca?kowicie oprzytomnia?, bo zacz?? zadawa? Featherowi pytania, ca?kowicie nie zwracaj?c na ni? uwagi. Ani na kogokolwiek i cokolwiek innego w tym pokoju. "Pewno za chwil? si? uspokoi... Po takim wypadku ka?dy by?by lekko "sko?owany"... Dam mu chwil? czasu na oswojenie si? z now? sytuacj?. Pomy?la?a, u?miechaj?c si? do siebie w duchu.

[Feather]

Pegaz chwyci? g?ow? Minda i "nakierowa?" j? tak, by patrze? mu w ocz?ta. 
- S?uchaj. Teleportowa?e? si? do mojego domku i co? posz?o nie tak. Zastali?my ci? nieprzytomnego. Prawdopodobnie uderzy?e? si? o pod?og?. 
Obróci? jego g?ow? na dzieciaki
- To jest Sunny i Shadow. Moje dzieci. Blue zgin??a tragicznie, ale je uratowali. 
Nakierowa? jego wzrok na Pirate.
- A to moja siostra, Pirate Watch, a twoja kuzynka. Rok si? nie widzieli?my. Pomieszka u mnie jaki? czas. 
I z powrotem na siebie.
- Mój znaczek zmieni? si?. Mia?em dziwny sen. Wybacz.
Pu?ci? go.
- W którym ?ni? mi si? jaki? duch. Uzna?, ?e ?askotki to mój specjalny talent i dotkn?? mnie rogiem w udo. Podoba mi si?, nawet bardzo. Wszystko ju? wiesz?
Pegaz spostrzeg?, ?e Shadow kimn?? si?, wi?c zaniós? go na gór?, do ?ó?eczka, górnego.
- em... chinczyka? Mo?e by?, ale wujek i ciocia musz? si? zgodzi? - powiedzia? z u?miechem do malutkiego pegaziczka.

[Dark Mind]

Dark Mind by? subtelnie zaszokowany informacjami jakimi zosta? obdarzony przez Feathera.- Czekaj chcesz mi powiedzie?, ?e to s? twoje dzieci? Jakim cudem one s? w takim wieku w jakim s?? Dobra uznajmy, i? Ci wierze. A co do znaczka to jeste? ciekawym przypadkiem. No dobrze wida?, ?e Ci przerwa?em ma?e spotkanie rodzinne. Pozwól wi?c na to, ?e wyjd?.- Mind po?egna? wszystkich zebranych i opu?ci? dom.


z/t

[Pirate Watch]

Pirate by?a na pocz?tku zszokowana tym, co zrobi? Feather, ale po chwili dosz?a do wniosku, ?e to jedyny sensowny sposób dotarcia do ich kuzyna.
- Kim jest Blue? Braciszku, chyba o czym? mi nie opowiedzia?e?.[b/] Powiedzia?a, po us?yszeniu imienia, którego nie zna?a i stwierdzenia :"Blue zgin??a tragicznie, ale je uratowali."
[b]- Co do chi?czyka, ja bardzo ch?tnie. Po czym zwróci?a si? do "kuzyna":
-Nie musisz wychodzi?! Lecz ten j? zignorowa? i po?egnawszy si? wyszed?. Po tym nast?pi?a na chwil? cisza. Pirate siad?a znów do sto?u i zjad?a nale?nika. Jedzenie czekolady albo czego? z czekolad?, zawsze poprawia?o jej nastrój i pomaga?o si? uspokoi? w dziwnych sytuacjach. a ta sytuacja nie nale?a?a do zwyk?ych.
Feather, braciszku, chod? tutaj i doko?czmy rozmow?. Stwierdzi?a, odwracaj?c si? na krze?le.

[Feather]

Pegaz przys?ucha? si? s?owom kuzyna i z rozdziawion? min? przygl?da? si?, jak opuszcza dom.
- Po choler? on tu przylaz?... - powiedzia? sam do siebie.
Pegaz usiad? przy stole i doko?czy? jedzenie.
- No wi?c, Blue by?a moj? klacz?. By?a pi?kna... czekaj, poka?? ci jej zdj?cie.
Odszed? od sto?u i polecia? do kominka, na którym sta?a jej i jego fotografia. Wzi?? j? do pyszczka i postawi? ramk? na stole.
- To ona. Kocha?em j?, bardzo. Do dzi? za ni? t?sknie. Wi?c byli?my do siebie dobrani idealnie... dba?em o ni?, ona dba?a o mnie. Wszystko we mnie akceptowa?a. Tak, nawet poci?gi do ?askotek. Wiesz, cz?sto... cz?sto bawili?my si?, jak ja i ty, gdy byli?my m?odsi. Pewnego dnia dosta?a list, ?e jej ojciec jest chory. Zabroni?a mi i?? z ni?, bo ona posz?a lekarstwa szuka? w Everfree. No i tam by?a manticora. A ona mia?a dzieci w ?onie. I... i ten... ten potwór... j?... a dzieci uratowano magi?. Uciek?y z instytutu medycznego, do mnie. ?y?em miesi?c w niewiedzy. Teraz mam moje dzieciaczki. No i ciebie, Watchie.
Pegaz wyra?nie posmutnia?, jednak przywo?a? u?iech, gdy wspomina? o dzieciach i o siostrze.
- Um... Sunny, wujek zmy? si?. Mo?e pobawimy si? w co? innego? - powiedzia? do ?rebaka.

[Sunny Sky]

Normalnie Sunny by odrobink? posmutnia?, widz?c odej?cie wujka i smutek na twarzy tatusia gdy mówi? o mamusi, ale nie tym razem - by? tak podpakowany moc? tego cudownego eliksiru jaki zrobi?a mu ciocia, ?e czu? si? jakby móg? roznie?? zabaw? ca?y ?wiat. Podskoczy? kilka razy w miejscu, daj?c upust swojej ogromnej energii, dodatkowo wzmocnionej nale?nikami z czekolad?.
-Tatusiu, ale w chi?czyka mo?na te? gra? w trzy osoby! - Zawo?a? weso?o, podskakuj?c dalej, ale tym razem trzepocz?c jeszcze skrzyde?kami, by utrzyma? si? d?u?ej w powietrzu.

[Pirate Watch]

Pirate, widz?c jak jej brat posmutnia? wracaj?c do bolesnych wspomnie?, postanowi?a nie wraca? do tematu, dopóki ten nie poczuje si? gotowy sam o tym rozmawia?. Postanowi?a poprze? bratanka :
- Ja uwa?am, ?e chi?czyk w 3 osoby, to dobry pomys?. Trudno by?o odmówi?, patrz?c na tego weso?ego malca, skacz?cego po ca?ym pokoju i daj?cego upust swojemu nadmiarowi energii. Domy?la?a si?, ze przyczyni?a si? do tego stanu, ale cieszy?o j?, ze malec ju? nie cierpi. Pirate chwyci?a w powietrzu Sunny'ego i usadzi?a go ko?o siebie przy stole. Zdj??a ze sto?u, to co jeszcze na nim sta?o po zderzeniu z Darkiem, by zrobi? miejsce na plansz?.
-Braciszku, we? gr? i zagrajmy sobie chocia? raz. Powiedzia?a radosnym i jednocze?nie lekko prosz?cym g?osem, do Feathera. Wiedzia?a, ?e potrzebowa? chwili, ?eby oderwa? si? od bolesnej przesz?o?ci.

[Feather]

- No dobrze - pegaz u?miechn?? si?.
Chinczyk jako gra d?uga i nudnawa, przy której prawdopodobnie wszyscy zasn?, jest idealna na rodzinne spotkania. Wyci?gn?? ze skrzyni z zabawkami pude?ko, z którego wyci?gn?? plansz?. Po roz?o?eniu pionków usiad? przy stoliku i poczeka? na reszt?.
- Sunny, rzucaj pierwszy. - powiedzia? do dzieciaka.
By?o pó?no. Dochodzi?a godzina 8:00. Chcia? wi?c, by Sunny poszed? spa?, zaraz jak tylko sko?cz? gr?. Ale bardziej liczy?, ?e za?nie podczas niej. Niby wychowywa? ich od jaki? trzech, czy czterech dni, a ju? chce dba o nich. W ko?cu wszyscy usiedli przy stoliku, gra si? zacz??a...

[Sunny Sky]

Posadzony na krze?le przez ciotk? pegazik zaklaska? z rado?ci w kopytka, widz?c jak tata wyjmuje chi?czyka. Uwielbia? t? gr?, by?a taka dynamiczna i ciekawa! Ju? w pierwszym rzucie (graj?c, oczywi?cie, czerwonymi pionkami) wypad?a mu szóstka, daj?c mu spor? przewag?. Oczywi?cie, powszechnie znana by?a zasada "kto pierwszy wyje?d?a, przegrywa"....
-Dam wam fory. - Oznajmi? wspania?omy?lnie, podaj?c kostki ciotce. Oczywi?cie k?ama?, zamierza? by? bezlitosny.

[Pirate Watch]

Pirate rzuci?a kostkami. Pech chcia?, wypad?a pi?tka... "Poczekam jeszcze chwil?. Wa?ne ?e ma?y ma zaj?cie i si? cieszy ze wspólnego grania. Pomy?la?a. Nie zale?a?o jej na wygranej, tylko na dobrej zabawie. Cieszy?a si?, ze w ko?cu Feather troch? si? rozchmurzy? a Sunny by? szcz??liwy i w pe?ni si?. Nagle zachcia?o jej si? p?aka?. Jak mog?a zapomnie? i swoim bracie? O najbli?szej osobie, jedynej, która j? rozumia?a? By?a bardzo nieszcz??liwa. Dopiero teraz zda?a sobie spraw? jak bardzo by?a nieszcz??liwa zanim uciek?a z domu... "to w?a?nie jest prawdziwa rodzina! Pomy?la?a patrz?c na bratanka i brata, a tak?e ws?uchuj?c si? w rytmiczny oddech ?pi?cego Shadowa.

[Feather]

Pegaz rzuci? kostk?... wypad?a mu jedynka. "Niehehehehe! No dobra... przynajmniej ma?y ma uciech?..."
Pozosta? wi?c bez ruchu. Spojrza? na Pirate. Co? j? smuci?o.
- Watchie, wszystko jest w porz?dku? - spyta?, nie mog?c pozwoli? si? jej smuci?.
W ko?cu rodzinna atmosfera udzieli?a si? mu i przesta? my?le? o nudzie, jaka towarzyszy?a rozgrywce. By?o ca?kiem przyjemnie.
[nie mam dzi? weny :I]

[Pirate Watch]

Wyrwana ze swoich my?li, spojrza?a na brata lekko rozkojarzonym wzrokiem.
-Nic si? nie dzieje. Po prostu na chwil? si? zamy?li?am. U?miechn??a si? do niego, pokazuj?c wi?kszo?? ze swoich z?bów. Rodzinna atmosfera by?a na prawd? potrzebna. Po raz pierwszy od d?u?szego czasu nie czu?a si? osamotniona i nieszcz??liwa. W ko?cu mia?a weso?? rodzin?, o której zawsze marzy?a! Mog?a z nimi bawi? si?, rozmawia? i wyg?upia?. W ko?cu jej marzenie zacz??o si? spe?nia?.

[Sunny Sky]

Turlanie kostkami nabra?o tempa, gdy wszyscy wyjechali z "domków". Sunny by? bezlitosny, wykorzystuj?c ka?d? oznak? s?abo?ci swojej rodzinki, z ogromn? satysfakcj? wci?? zbijaj?c ich pionki - i z nieco mniejsz? satysfakcj? b?d?c zbijanym. Pod koniec gra sta?a si? coraz bardziej zaci?ta i okrzyki wszystkich trzech stron typu "Ciociu, zbij tatusia!", "Pirate, czemu to zrobi?a?" czy "Jak ci nie wstyd bracie tak szybko wje?d?a? do domku!" wype?ni?y domek. Nadchodzi?a ju? ko?cówka gry, a Sunny wci?? by? pe?en energii.