Dom Pirate i Rose

[Feather]

-Tak, ale ja nie mam dzi? formy do bitki. Wol? co? spokojniejszego. My?l?, ?e powinni?my i?? jeszcze rano. Ubierzemy tylko zbroje. My?l?, ?e nie b?dzie potrzebna bro?, do tak prostego zadania.
Pegaz poszed? do piwnicy i przywdzia? zbroj?. Gdy by? gotowy stan?? przy drzwiach i czeka? na klacz.
-Ubierz zbroj? i chod?my. Im d?u?ej tam postoimy, tym teoretycznie wi?cej dostaniemy.
Gdy Blue by?a ju? gotowa otworzy? drzwi i polecia? w stron? miasta
z/t

[Blue Sky]

Gdy Feather powiedzia? jej dla czego zadanie jest takie ?atwe ona zrozumia?a go. Zacz??a zak?ada? zbroj? a gdy by?a ju? gotowa polecia?a za nim. Sama nie wiedzia?a Gdzie mo?e by? ten magazyn. Na wszelki wypadek wzi??a ze sob? miecz. Ju? powoli zaczyna?a przywyka? do tego ?e jest on tak dobrze wywa?ony. W trakcie lotu co chwil? patrzy?a w dó?. [z/t]

[Feather]

Wróci? z pracy. Gdy Feather wszed? do domu, pogna? do piwnicy i powiesi? zbroje na manekinie. Potem wróci? na gór?, poszed? do lodówki, wyci?gn?? sok jab?kowi i usiad? na kanapie, zm?czony staniem przed wej?ciem do magazynu.
-Tysi?c monet. Nawet warto by?o. - powiedzia?, popijaj?c sok
"S?odka Celestio, ju? nigdy wi?cej nie dam si? tak wrobi?. Ca?y poranek na nogach...grrrr. W?a?nie, gdzie jest Blue?"

[Black Arrow]

Przed dom pegaza zawita?a ciemna klacz. Powoli zbli?y?a si? do drzwi i strz?sn??a z siebie ?nieg.
"Przyda?by si? kaptur, ale zima powinna chyba nied?ugo si? sko?czy?. Szkoda, ?e opu?ci?am dzie? ?wistaka."- Rozmy?la?a wpatruj?c si? w p?atki ?niegu na kopycie. Szybko jednak przypomnia?a sobie, po co tu przysz?a. Zapuka?a do drzwi domu i czeka?a na odpowied? którego? z domowników.

[Feather]

-Go??? - powiedzia? sam do siebie zdziwiony Feather.
Wsta? z kanapy i wyrzuci? pust? butelk?, po czym podszed? do drzwi. Z?apa? kopytkiem klamk? i otworzy? drzwi. Ujrza? za nimi Black Arrow. Spotka? j? ju? kiedy?, wi?c ucieszy?a go wizyta.
-Cze?? Black Arrow! Mi?o ci? znowu widzie?. Wejd?, prosz?. - powiedzia? do klaczy i kiwn?? g?ow?, pokazuj?c go?ciowy, by wszed?.
-Pewnie zmarz?a?. Napijesz si? czego?? - najemnik u?miechn?? si? do jednoro?ki
Wszed? do ?rodka i zapali? w kominku.

[Black Arrow]

U?miechn??a si? lekko na widok znajomego pegaza. By?a ciekawa co u niego i jak si? urz?dzi?. W ko?cu w Everfree ?yje tylko namiastka spo?eczno?ci Ponyville, a miasto nawet w nocy zdaje si? t?tni? ?yciem.
- Witaj Feather Blade. mam nadziej?, ?e nie przeszkadzam.- Przywita?a si? z ogierem i wesz?a do ?rodka. Zacz??a si? rozgl?da? po domu i... zauwa?y?a, ?e Feather nie mieszka? w nim sam.
- Mo?e troch? soku.- Odpowiedzia?a, dalej podziwiaj?c wystrój wn?trz.- Widz?, ?e nie narzekasz na samotno??.- Spojrza?a u?miechni?ta na pegaza.

[Feather]

-Nie przeszkadzasz. Mieszkam tu z dziewczyn?. Ma na imi? Blue Sky i jest pegazem. Kochamy si?.
Feather poszed? do kucni i wyci?gn?? dwie butelki soku. Zas?oni?ty drzwiami lodówki odkorkowa? jedn? i wsypa? troch? ?rodka nasennego z zegarka. Potrz?sn?? ni? i zakn?? drzwiczki. Usiad? na kanapie i postawi? obydwie butelki na stoliku. Jedn? z nich (oczywi?cie t? bez ?rodka) odkorkowa? i poci?gn?? z niej ?yk.
-Usi?d? i powiedz, jak ci si? ?yje w takiej dziczy? I oco biega z tym duchem?
"Teraz usi?d?. Porozmawiamy, napijemy si?, po?miejemy si?. hahahahahaha"

[Black Arrow]

- To fajnie. Zawsze masz z kim pogada?.- Usiad?a na kanapie i poczeka?a, a? wróci z kuchni. Mia?a nadziej?, ?e ogier zna jaki? sposób na znalezienie ukrytych przedmiotów. Mo?e jaki? wykrywacz metali, albo co?? Bo w czym innym mo?na by?o zamkn?? ducha? Chyba nie w kamieniu... Wtedy by?by "ma?y" problem.
- ?ycie, jak ?ycie. Czasami budzi mnie wycie wilków, a innym razem mam zwierz?cych go?ci.- Odpowiedzia?a, gdy wróci? z kuchni z dwiema butelkami. Nawet nie zwróci?a uwagi na to, ?e jedna z nich jest odkorkowana.- Te "wyjce" bywaj? naprawd? urocze. A duch... Nie chce teraz o tym mówi?. Kiedy? si? go pozb?d? i ju?.- Wypi?a troch? soku z butelki.

[Feather]

-Mo?e kiedy? pomog? ci z tym duchem - zachichota?- Powiedz mi, lubisz si? ?mia?? - pegaz przybra? weso?y wyraz twarzy - no i mam nadziej?, ?e nie b?dziesz z?a. Nic ci nie b?dzie, uwierz nie mam zamiaru ci? skrzywdzi?.
Feather czeka?, a? ?rodek zacznie dzia?a?. Wola? j? uspokoi? przed wszystkim. "Przynajmniej b?dzie spokojniejsza."
-Napi?a? si? soku, do którego wrzuci?em ?rodek nasenny. Zaraz zacznie dzia?a?. Widzimy si? za par? minut. Dobranoc
Najemnik za?mia? si? pod nosem i wystawi? kopyta, by z?apa? Black Arrow, na wypadek upadku z kanapy.

[Black Arrow]

- Dzi?ki, im nas wi?cej, tym weselej. I wi?ksza szansa na powodzenie.- Wypi?a jeszcze jeden ?yk, lecz gdy us?ysza?a s?owa pegaza, szybko od?o?y?a butelk?.- ?mia?? Zale?y z czego i z kim, a dzi? mam nawet dobry nastrój.- U?miechn??a si? do niego i zerkn??a na butelk?. Co? jej tam jednak nie pasowa?o.
- A ju? my?la?am, ?e to b?dzie spokojna rozmowa. Niez?y z ciebie dowcipni?.- Wszystko zacz??o si? robi? czarne, cho? klacz próbowa?a nie zasypia?.- Co ty...- Szepn??a, lecz po chwili opad?a na kanap?.

[Feather]

-A ?eby? wiedzia?a jaki!
Pegaz z?apa? jednoro?ke i polecia? z ni? na dó?. Gdy dolecia?, po?o?y? j? na pod?odze, pod ?cian?. Poci?gn?? ulubion? butelk? i przej?cie otwar?o si?. Prostok?tny fragment ?ciany wsun?? si? w pod?og?. Feather podniós? klacz i po?o?y? na stole. Pierwsz? rzecz?, jak? zrobi? by?o na?o?enie jej srebrnego pier?cienia na jej róg, w celu obezw?adnienia z magii. Pó?niej wsun?? jej nogi w skórzne p?tle i zacisn?? je. Sprawdzi?, czy nie s? za ciasno i postanowi? obudzi? go?cia.
-Pobudka! - wyszepta? klaczy do ucha

[Black Arrow]

- C-co? Gdzie jeste?my?- Spyta?a lekko zszokowana. Nie mog?a na niczym skupi? wzroku, gdy? wszystko wirowa?o jak na karuzeli. Po chwili ca?kowicie si? rozbudzi?a i podnios?a na kopyta. Dopiero wtedy zauwa?y?a, ?e jest przywi?zana. Próbowa?a zdj?? p?tle magi?, niestety nic nie mog?a zrobi?.
- O co tu chodzi? Feather, do czego maj? s?u?y? te wi?zy?- Rozejrza?a si? niespokojnie po pomieszczeniu, które wygl?dem przypomina?o piwnic?. Dostrzeg?a równie? zbroj?.

[Feather]

-Zwi?za?em ci?, ?eby? mi nie uciek?a. Przypomn? ci, co ci mówi?em, nim "odp?yn??a?" : "mam nadziej?, ?e nie b?dziesz z?a. Nic ci nie b?dzie, uwierz nie mam zamiaru ci? skrzywdzi?". Nic ci z?ego nie zrobi?, no mo?e nie licz?c uprowadzenia i wi?zów. Bardzo mocnych wi?zów. Teraz ja mam pytanie.
Pegaz przysun?? stoliczek troch? bli?ej, pokazuj?c "narz?dzia tortur" jednoro?ce.
-Czym mam zacz??? By?bym zapomnia?! Jeste? w mojej piwnicy, w zamaskowanym pokoju. Tak, moja dziewczyna wie o nim.

[Black Arrow]

- Rozumiem. Ró?ne kuce, ró?ne hobby. Cho? nie spotka?am jeszcze ?adnego, który interesowa?by si?... ?askotkami.- Rozchmurzy?a si? i spojrza?a na p?tle.- Jestem pod wra?enie. Urz?dzi?e? tu sobie niez?? pracownie.- Zerkn??a na stoliczek i rzeczy na nim ustawione.- Pewnie robisz z ni? to cz?sto.- U?miechn??a si?, wpatrzona w co? co przypomina?o miote?k?.- Nie wiem, ty wybierz.

[Feather]

-Do?c cz?sto. Jestem na prawd?, pod wra?eniem. Nie boisz si? tak bardzo, jak inni. Mo?e...- pegaz podniós? miote?k? kopytkiem - zacznijmy od tego. Postaram si? nie by? zbyt agresywny.
Pegaz skoczy? na stó? i usiad?. Podniós? kopytko nad brzuch Arrow i dotkn?? piórkami jej brzucha. Zacz?? ni? lekko potrz?sa?.
-Pó? godziny i b?dziesz wolna - pegaz pokaza? skrzyd?em na klepsydre.