Dom Pirate i Rose

[Feather]

-Jaka klacz jednorozca? Nie znam zadnej klaczy jednorozca -pegaz spojzal na kuzyna, z mina, ktora mozna odebrac jako slowne "co do siana?"- co tam widziales? Widze ze wycieczka byla udana, a skoro udana, to musiales widziec cos ciekawego. Znalazles zrodlo moich...zaburzen? Poza tym widze, ze dalej pamietam wszystko, wiec nie jest najgorzej.
Featherr zlapal sie za glowe, przyciskajac kopytka do skroni.
-uaaa, glowa mnie troche boli.

[Dark Mind]

Mind zrobi? przymru?enie oczu szybko podbieg? do Feathera, z?apa? go i wszed? razem z nim do umys?u pegaza. Pojawili si? znowu na szczycie z?otej wie?y gdzie tamten Feather zabawia? si? z klacz?. Mind opar? si? o ?ciane przygl?daj?c si? sytuacji. Po kilku powtórkach z rozgrywki. Sobowtór pegaza zorientowa? si? ?e jest obserwowany i znowu stano? z g?upim wyrazem twarzy.- Mam nadzieje, ?e masz dobrà wymówke.

[Feather]

-Na zdrowie -powiedzial
Nie mogac uwierzyc wlasnym oczom, przygladal sie sobie, ktory po dziesieciu minutach gwizdnal i klacz zmienila sie w pegaza.
-Z ta klacza tez nie mam nic wspolnego. Ale musze ci przyznac, ze...
Pegaz podszedl do Minda i wyszeptal mu do ucha
-ten drugi ja ma fajne zycie.
Potem stojac dalej kolo kuzyna obserwowal siebie, jak sie bawi.

[Dark Mind]

-Owszem ma, ale to nie zmienia faktu, ?e trzeba co? z tym zrobi?. To jest tylko niematerialny obraz przedstawiaj?cy to co czujesz kiedy ?askoczesz innych. Innymi s?owy ?askotanie sprawia, ?e odczuwasz spe?nienie seksualne. Mam pomys?.-Mind skupi? si? i zaraz przed nim pojawi? si? pi?knie zdobiony nó? kuchenny. Pochwyci? go w pysk.-To mam ich zlikwidowa? czy wolisz sam si? tym zaj???

[Feather]

-Mam lepszy pomys?- powiedzial po czym wzial w pysk noz
Podszedl do siebie i poprosil klacz by dala mu z nim porozmawiac.
-przepraszam na momencik
Zamachnal sie ostrzem, tym samym kastrujac drugiego feathera. Meskosc jego awatara zniknela. W jej miejscu niebylo nic, tylko gladka skora. Pegaz dalej laskotal klacz, jednak tym razem nie robil przerw, by ja przeleciec. Entuzjazm jednak zostal.
-to chyba zalatwi problem, co nie?-spytal kuzyna

[Dark Mind]

-Powiem Ci szczerze. Nie mam poj?cia, to mo?e lepiej ju? st?d pójd?my. Dwaj kuzyni zostali przeniesieni do normalnego ?wiata bez d?ugich no?y i kastracji. Mind ze zm?czenia dopi? swe wino i zasn?? g??bokim snem w swoim fotelu. Mia? naprawd? dziwny sen my?la?, ?e jest potworem zrodzonym z cienia który zabija? innych za ka?dym razem sen ko?czy? si? nabazgranym krwi? napisem "nie zapomnisz".

[Feather]

Feather wypil wino z kieliszka po czym zasnal. Czul sie dziwnie po tym wszystkim. Spal w fotelu. Snila mu sie jego podswiadomosc. "faktycznie, ktos mnie odwiedzil. Na dodatek kuzyn! Intuicja mnie nie zawiodla."

Pó?ny poranek

Feather wsta? i posprz?ta? kieliszki. Butelk?, która zosta?a ju? opró?niona wyrzuci? do kosza. Dark Mind jeszcze spa?, wi?c nie przeszkadza? kuzynowi. Poszed?, a w?a?ciwie polecia? na gór?, do sypialni. Gdy zobaczy?, ?e Blue te? jeszcze ?pi wróci? si? na dó? i zacz?? czyta? ksi??ke, po?o?wywszy si? na kanapie. Czyta? dzie?o o dobieraniu pancerzy w stosunku do zwrotno?ci lotu.

[Dark Mind]

Mind znowu prze?ywa? koszmar znowu by? jakim? potworem. Widzia? jego oczami, czu? jego cia?o jakby by?o jego w?asnym i delektowa? si? smakiem mi?sa niewinnych kucyków. Mimo, ?e odzczuwa? odraze do tego co robi?, nie móg? w ?aden sposób kontrolowa? swoich czynów. Na szcz??cie obudzi? si? w foyelu swojego kuzyna. Wsta? ziewn?? i poszed? si? przywita?.-Witaj Feather. ?adny dzie? dzi? mamy.

[Feather]

-O, witaj Dark. Masz racj?, dzisiejszy dzie? zapowaida si? wy?mienicie- powiedzia? odk?adaj?c na chwile ksi??k?, a pó?niej znowu zacz?? j? studiowa?- Blue dalej ?pi. Zaczynam si? troch? o ni? martwi?. Wyspa?e? si? kuzynie?
Feather usiad? i doko?czy? czyta? rozdzia?. Gdy sko?czy? zaniós? ksi??ke na pó?ke i z powrotem klapn?? na kanap?.
-My?lisz, ?e mi to pomog?o? -spyta? nieco zmartwiony- ja po prostu to lubi?, ale nie chce, by by?o to moj? obsesj?.

[Dark Mind]

Spa?em po prostu paskudnie mia?em groteskowe koszmary o byciu potworem. A co do twoiej obsesji to tylko czas poka?e. Nie zbadany jest kucykowy umys?. Tylko czas poka?e czy nasze starania da?y nam jakikolwiek efekt. A tak poza tym wspomina?e?, ?e masz dziewczyne. Bardzo chcia?bym j? pozna?. O ile nie b?dzie stanowi?o to problemu.

[Feather]

-Oczywi?cie. Tylko na razie ekhm, nie mo?esz z ni? porozmawia?. Ona...powiedzmy ?e lubi sobie pospa?. Ale jak chcesz, to mo?esz j? zobaczy?. Nie ?eby traktowa? j? jak eksponat, ale lepiej jej nie budzi?. I tak ma bardzo ci??ki sen. I je?li ma to w czym? pomóc, to nie przeszkadzaj? jej...moje fantazje. ?pi na górze, w sypialni.
Pegaz wsta? i podlecia? do schodów. Pokaza? kopytkiem drog? na gór?, do sypialni. Sta? tak, czekaj?c a? kuzyn pójdzie, lub te? zostanie na miejscu.

[Dark Mind]

Nie skoro tak to nie b?de przeszkadza?. Niech si? wy?pi. To w taki ?adny dzie? wypada?o by co? zrobi?. Nieuwa?asz? O a mo?e ty mi opowiesz o swoim zawodzie? Przyja?nie si? z takim jednym nazywa si? Soar i obecnie jest gwardzist? lunarnym.-Powiedzia? psychiatra rozsiadaj?c si? w fotelu i ogl?daj?c si? przez okno.-I mo?e co? zjemy?

[Feather]

-Soar?! Znam go?cia. Jest w po?o. Pomóg? mi w zleceniu. Wi?c to by?o tak: Dosta?em zlecenie, by odnale?? córk? pewnego ogiera. Porwali j? bandyci, gdy byli na spacerze. Tyle ?e ten idiota wzi?? j? do Everfree. Gdyby nie Soar to znalaz?bym jego córk? bez cnoty, jak nie bez ?ycia. Pomóg? mi wytropi? ich obóz. I powystrzela? wi?kszo??. Na dodatek nie chcia?, bym si? z nim podzieli? zap?at?. Du?o bym nie straci?, bo dosta?em ca?y wór monet. Mniej wi?cej tak wygl?daj? moje zlecenia. Ale czasem po prostu mam pilnowa? jakiego? magazynu.
Gdy opowiedzia? kuzynowi o swojej pracy, na przyk?adzie ostatniego zlecenia przygotowa? kanapki z sianem. Usiad? przy stole i zacz?? je??.
-Podano do sto?u.

[Dark Mind]

O naprawde? To si? ciekawie u?o?y?o. Tak naprawde ciekawie. Dzi?kuje.-Powiedzia? bior?c kanapke z sianem od kuzyna odgryzaj?c ca?kiem spory kawa?ek. W ciszy i spokoju prze?uwa? swoje ?niadanko. Kiedy sk??czy? powróci? do rozmowy.-To masz ciekawy zawód. To powracaj?c do tematu znasz jakie? warte naszej obecno?ci miejsca gdzie mo?na si? dobrze zabawi?? Trzeba przyzna?, ?e nie codziennie odkrywa si? zaginion? rodzine.

[Feather]

-Oprócz tej mordowni, to jest pubu "Utopia" nie. W sumie, to s?ysza?em co? na targu o jakiej? arenie. Zastanawiam si?, czy nie pój?? tam kiedy?.
Gdy sko?czyli je?? Feather posprz?ta? po nich. Mia? ?wietny humor, bo dowiedzia? si?, ?e ma jeszcze inn? rodzin?, nie tylko t? w Cloudsdale. Z u?miechem poszed? do sypialni, otworzy? skrzynie i ubra? si? w swój czarny p?aszcz. Nie ha?asuj?c zamkn?? j? pó?niej i zszed? na dó?.
-To mo?e po prostu pójdziemy do centrum i zdecydujemy, gdzie si? zabawi??