Dom Pirate i Rose

[Blue Sky]

Postanowi?a ?e zrobi kolacj? podczas gdy Feather si? k?pie. Przed tym jeszcze spojrza?a na worek z którego wysypa?y si? monety. Pieni?dzy by?o naprawd? du?o starczy im jeszcze na d?ugi czas. Gdy Feather poszed? si? k?pa? spojrza?a co zosta?o jeszcze w lodówce. Nie by?o tego wiele ale jeszcze na dzi? starczy?o. Zacz??a ogl?da? zbroj? i miecz Feathera. Gdy ju? sko?czy?a spyta?a sie. Co chcia?by? zje?? na kolacj? kochanie ?

[Feather]

Wszystko, co przygotujesz dla mnie b?dzie mi smakowa?o, bo wiem ?e zrobisz to z mi?o?ci? Blue. Feather Wypu?ci? wod?, po czym wzi?? r?cznik i zacz?? si? wyciera?. Gdy sko?czy? jego grzywa by?a troch? jeszcze wilgotna. Czu? si? ?wie?y i czysty. Wyszed? z ?azienki Kurde, trzeba by?o najpierw zbroj? umy?. teraz znowu musia?bym si? pobrudzi?. Przesta? chodzi? z g?ow? w chmurach Feather Blade! Trudno, wyczyszcz? sprz?t jutro

[Blue Sky]

Pomy?la?a ?e gdy on sko?czy si? k?pa? ona te? we?mie prysznic albo si? wyk?pie. Zale?y ile b?dzie mia?a czasu. Spojrza?a kolejny raz do lodówki. Jedyne jakie rzeczy tam znalaz?a wystarcz? do zrobienia kanapek z serem i pomidorami. . Jutro pójdzie do sklepu po to by uzupe?ni? zapasy. Zacz??a ci?? pomidory gdy us?ysza?a ze Feather wyszed? z ?azienki. Gdy sko?czy?a robi? kanapki ustawi?a talerze na stole, zrobi?a herbat? i czeka?a na Feathera a? usi?dzie przy niej.

[Feather]

Pegaz podszed? do krzes?a, odsun?? je i usiad? obok Blue. Jak sp?dzi?a? swój dzie?? Chyba nie siedzia?a? tu ca?y dzie?? Pegaz wzi?? kanapk? z talerza i zjad? j?, wypi? herbat? i pozmywa? talerze. Spojrza? do lodówki, gdy ju? sko?czy?. Cholewcia, ma?o tego. Wezm? Blue jutro na miasto, zrobimy zakupy i my?l? ?e zjemy co? w drogiej restauracji. Sta? mnie na to teraz. Jak ona si? nazywa?a? "Kucaj?ca Broku?a"? Nie, musia?o mi si? przewidzie?.

[Blue Sky]

Mo?na tak powiedzie?. Tak siedzia?am tu ca?y dzie?. Bardzo si? o ciebie martwi?am. Ciesz? si? bardzo ?e nic ci nie jest. Po powiedzeniu tego podesz?a do Feathera i poca?owa?a go w usta. Zjada?a kanapk? i dopi?a herbat? po czym pozmywa?a naczynia i ustawi?a je na pó?kach. Mam nadziej? ?e faktyczne dotrzymasz swojej obietnicy. ?e jutrzejszy dzie? sp?dzimy razem. Po powiedzeniu tego spojrza?a si? mu w oczy.

[Feather]

Feather obj?? swoj? ukochan?, poca?owa? jej pyszczek i powiedzia? Jutro b?dzie tylko dla nas. W?a?ciwie to za te pieni?dze mogliby?my prze?yc do?? d?ugo. Pójdziemy na zakupy, zjemy obiad w jakiej? gustownej restauracji, a potem si? zobaczy. Po zacz?? j? ca?owa?. D?ugo i nami?tnie. Cieszy? si?, ?e nie b?dzie musia? pracowa? przez d?u?szy okres, cho? jednocze?nie b?? si? ?e wyjdzie z formy. Mia? troch? wyrzutów sumienia, ?e zabi? bandytów. I tak te gnojki na to zas?u?y?y. Gdyby nie ja i Soar, pewnie by j? potraktowali jak zabawk?.

[Blue Sky]

Masz racj? za te pieni?dze my?l? ze mogliby?my ?y? do?? d?ugo ale i tak mi troch? g?upi ?y? tylko za twoje pieni?dze. Ale musimy jutro uzupe?ni? zapasy. Ca?owa?a si? z Featherem gdy zobaczy?a ?e on posmutnia?. Co ci chodzi po g?owie ? Powiedz przede mn? nie musisz niczego ukrywa?. Postanowi?a ?e pójdzie wzi?? prysznic i pójdzie spa? bo dzisiejszy dzie? naszarpa? jej du?o nerwów. naprawd? ba?a si? o Feathera ale i cieszy?a si? ?e nic mu nie jest.

[Feather]

Ja po prostu mam dalej przed oczami T? BANDE PIEPRZONYCH GNOJKÓW, KTÓRA CHCIA?A ZGWA?CI? T? KLACZK?. GADALI JEJ OKROPNE RZECZY, NAWET MENELSTWO Z KARCZEMNEJ TAKICH NIE GADA. ALE MIMO TO MAM WYRZUTY SUMIENIA. DALEJ MAM PRZED OCZAMI JEDNEGO Z NICH, o-o-on mnie b?aga? o lito?? Blue. I to on chcia? jako pierwszy j?...j?...WI?C PRZEWIERCI?EM MU JEGO ZEPSUT? OD PIJA?TWA W?TROB?. Pegaz za?ama? si?. Nie wiedzia? co zrobi?. Obraz skulonego przed jego obliczem kuca, który swoim wygl?dem i zachowaniem nie zas?u?y?by nawet na "dzie? dobry" nie dawa? mu odpocz?? jego my?l?. Feather zakry? twarz kopytami. W k?cikach jego oczu zacz??y perli? si? ?zy.

[Blue Sky]

Gdy si? wstali polecieli do miasta jak Feather mówi?. Ca?y dzie? by? tylko dla niego. Poszli do restauracji po czym postanowi?a polata? z nim nad Ponyville. Gdy ju? lekko zmarz?a postanowi?a polecie? z nim na zakupy by uzupe?ni? zapasy. Gdy wrócili do domu by?o ju? bardzo pó?no. Ona cieszy?a si? ?e sp?dza czas z Featherem i my?la?a ?e on tak?e si? ciesz gdy sp?dza czas z ni?. My?la?a co b?dzie robi?a przez reszt? dna. Pegaz chyba nadal mia? wyzuty sumienia gdy? ca?y czas by? zamy?lony.

[Blue Sky]

Gdy blue si? obudzi?a zobaczy?a ?e Feather jeszcze ?pi wsta?a i stara?a si? nie obudzi? go. Posz?a do ?azienki wzi?? k?piel. Zamkn??a drzwi od ?azienki by jako? wyt?umi? odg?os lej?cej si? do wanny wody. w czasie gdy woda si? la?a ona postanowi?a zobaczy? czy nie przez przypadek go nie obudzi?a. Spojrza?a do sypalni ale Feather nadal smacznie spa? i chyba nawet nie zwraca? uwagi na lej?c? si? wod?. Polecia?a do ?azienki i wesz?a do ciep?ej wody.
Postanowi?a ?e dopiero gdy Feather si? obudzi zrobi ?niadanie . Na razie sama nie by?a bardzo g?odna.

[Feather]

Ksi??niczka Celestia wsta?a z tronu i roz?o?ywszy swoje skrzyd?a, rzek?a:
-Za uratowanie z?otego kalafiora, pragn? wr?czy? ten o to z?oty garnek naszemu wybawcy, Feather Blade'owi.
Feather podniós? g?ow? i podszed? do Celestii, by odebra? swoj? nagrod?.
-Dzi?kuj? Wasza Mi?o??. Te ?limaki by?y naprawd? wielkie. A jakie z?by mia?y o takie wielkie!- Stan?? na tylnich nogach, a przednimi pokaza? wielko?? uzbrojenia ?limaków.
T?um zacz?? wiwatowa?, a pod pegazem otwar?a sie klapa w pod?odze i zacz?? spada?.
***
Feather zewrwa? si? z ?ó?ka dono?nie wzdychaj?c.
Fiu..to tylko g?upi sen. Bardzo g?upi sen. Odwróci? si? i spostrzeg?, ?e nie ma przy nim Blue. Pewnie posz?a si? umy?, albo co?. Ja te? powinienem. Wsta? z ?ó?ka i pomaszerowa? na dó?.

[Blue Sky]

Us?ysza?a ?e Feather schodzi po na dó?. Na pewno to jest on bo nikogo innego w domu nie ma. Po chwili wysz?a z wanny i zacz??a si? wyciera? r?cznikiem i suszy? w?osy. Gdy wysz?a z ?azienki zobaczy?a ?e to Feather schodzi?. Cze?? kochanie. Powiedzia?a po czym przytuli?a si? do niego i poca?owa?a. Masz jakie? plany na dzi? czy raczej nie? Ja postaram si? znale?? jak?? prac?. Zobaczy?a ?e nie ma ani jednej chmurki na niebie ale na pewno jest zimno. Naprawd? nie wiedzia?a czy uda jej si? znale?? jak?? prac? bo g?upio jest tak ?y? za czyje? pieni?dze.

[Feather]

Odwzajemni? si? Blue, po czym powiedzia? do niej:

-Cze?? Turkusiku. Nie mam specjalnych planów. Gdzie chcia?aby? pracowa?? Powiesz mi potem, musz? si? wyk?pa?.

Gdy to powiedzia? znikn?? w ?azience. Bior?? prysznic mys?a? sobie, gdzie turkusowa klacz chcia?aby pracowa?.
Byle nie w "Utopii", szlag by mnie trafi?, jakby mia?a za szefa tego gbura. Gdy sko?czy? si? my? podszed? do lodówki i powyjmowa? z niej warzywa, które k?ad? na blat kuchenny. Si?gn?? kopytem do szufladki, szukaj?c w niej no?a. Gdy ju? znalaz? wyci?gn?? desk? i zacz?? szatkowa? warzywa.

-Blue, mo?esz poda? mi misk??- Pokaza? kopytkiem którym przetrzymywa? sk?adniki, podczas krojenia na kredens.-jest gdzie? tam.

[Blue Sky]

Praktycznie jeszcze tego nie wiem ale fajnie by by?o pracowa? w fabryce pogody czy w czym? takim. Czeka?a na Feathera patrz?c przez okno na niebo. Nie wiedzia?a czemu tak lubi patrze? w niebo po prostu taki widok bardzo si? jej podoba?. Czyste bezchmurne niebo. Feather wyszed? i zacz?? kroi? warzywa na ?niadanie. Mog? ci jako? pomóc ? Po powiedzeniu tego us?ysza?a odpowied?. Podesz?a do pó?ki w którym le?a?y naczynia . Tak bynajmniej powiedzia? jej Feather. Przeszuka?a spojrzeniem i po chwili znalaz?a misk?. Wyj??a j? i po?o?y?a na stol?.

[Feather]

-Dzi?kuj?- Uraczy? swoj? Blue ca?usem w pyszczek.

Wrzuci? do miski pokrojone warzywa, przemiesza? ?y?k? i porozk?ada? talerzyki. Misk? po?o?y? za? na stole i usiad? czekaj?c na klacz.

-W sumie to praca w fabryce pogody nie jest taka z?a. Mo?e ewentualnie nudna. - Feather nachyli? si? nad uchem klaczy, zas?aniaj?c sobie pyszczek kopytkiem.-Psst, jakby? si? tam dosta?a, to popro? ?eby w ko?cu by?o cieplej.- za?artowa? sobie.