Dom Pirate i Rose

[Feather]

Gdy ju? wdrapa? si? na gór? usiad? obok niej Wiesz, je?li nie mia?aby? nic przeciwko wola?bym zosta? tutaj. Strasznie mnie wym?czy?a?. Westchn??, po czym po?o?y? si? na kanpie, opieraj?c si? o Blue. My?le ?e powinni?my co? zje??. Strasznie zg?odnia?em. Na co masz ochot?? Po czym przetar? oczy kopytkami. Dobra, id? do kuchni co? przygotowa? do zjedzenia. Gdy to powiedzia? wolno pomaszrowa? do kuchni. Ech...co by tu...masz jaki? pomys? Blue?

[Blue Sky]

Nie martw si? te? jestem g?odna ale nie mam ?adnego pomys?u ale mog? by? nale?niki czy co? takiego. Nie spokojnie jak chcesz to mo?emy zosta? tutaj nie mam nic przeciwko. Pomy?la?a o tym jak go ?askota?a i zrobi?o si? jej troch? g?upio ?e doprowadzi?a do a? do stanu kiedy zemdla?. Pomóc ci w robieniu kolacji ? Po powiedzeniu tego zacz??a lustrowa? zawarto?? lodówki dok?adnie przeczesuj?c ka?dy zakamarek. Zobaczy?a ?e Feather jest naprawd? bardzo zm?czony. Ty jesz ryby czy jakie? mi?so ? Spyta?a si? go z zainteresowaniemTy id? usi?d? a ja si? zajm? kolacj?.

[Feather]

Feather usiad? wi?c na krze?le, czekaj?c a? klacz co? upichci. Nie jem cz?sto mi?sa. Jest zbyt ci??kostrawne. Chocia? czasem lubi? zje?? co? innego, a nie tylko owoce i warzywa.
Zaraz padn? ze zm?czenia. Jak tylko zjem kolacj?, to pójd? spa?, i b?de spa? do po?udnia, albo najlepiej do wieczora. Ech... Co b?dzie na kolacj?? spyta? z ciekaw? min?, na której malowa?o si? jednak zm?czenie.

[Blue Sky]

Nale?niki. Blue odpowiedzia?a Featherowi i zacz??a robi? nale?niki. Na pocz?tek zacz??a piec ciasto i przewracaj?c je kilka razy przerzuca? na talerz gdzie ciasto czeka?o na dalsze przygotowania. Gdy sko?czy?a robi? ciasto wyj??a z lodówki d?em i zacz??a nim smarowa? ciasto po czym zawija?a je w ruloniki. Rzecz jasna ze kilka pierwszych nale?ników si? a? za bardzo przysma?y?o i Blue nie wiedzia?a co z tym ciastem zrobi?. Przerzuca?a ruloniki na talerze które przynios?a najpierw Featherowi a potem wróci?a z jednym talerzem dla siebie. Ja jak tylko zjem id? spa? bo jestem bardzo zm?czona. A ty co b?dziesz robi? ?

[Feather]

Te? po?o?? si? spa?. Jestem cholernie zm?czony. powiedzia?, a potem skosztowa? nale?nika Mmmmmmmm s? pyszne. My?l? ?e jutro ubior? swoj? zboroje, wezm? miecz i pójd? szuka? zlecenia. Nie wyobra?am sobie, ?eby by? stra?nikiem. To by?o by strasznie nudne. A ja lubi? przygody. Po za tym nie bior? groszy za zlecenia. Sama widzia?a? moj? zbroje. Takiej nie mo?na dosta?, u byle jakiego zbrojmistrza. Gdy sko?czy? je?? pozmywa? naczynia, po czym da? buziaka Blue i poszed? spa?.

[Blue Sky]

Martwi?a si? o to ?e Feather b?dzie pracowa? jako najemnik. Jest to bardzo niebezpieczna praca. Ba?a si? o niego. Doko?czy?a swoje nale?niki, po?o?y?a talerze do zlewu umy?a je i posz?a na gór? do sypialni za Featherem. Zobaczy?a ?e le?y i po?o?y?a si? obok niego.
Poca?owa?a go i wtuli?a si? w niego. My?la?a o dniu jutrzejszym. Mam nadzieje ?e nic mu si? nie stanie na tych jego ,,zleceniach''. My?la?a nad tym, Patrzy?a przez okno na las Everfree i my?la?a a? w ko?cu usn??a. ?ni? si? jej Feather.

[Feather]

Feather wsta? rano i spoj?a? na Blue Hehe, jeszcze s?odko ?pi. uca?owa? j?, po czym nie budz?c jej wymkn?? si? na dó?. Zjad? kilka kanapek, które popi? herbat?. Nareszcie do roboty. Troch? te leniuchowanie u boku mojej kochanej Blue mog?o ?le wp?yn?? na moj? form?, ale co tam. Odstawi? talerz i kubek do zlewu. Uda? si? do piwnicy, gdzie przygotowa? wszystko w nocy. Podszed? do manekina, i ?ci?gn?? z niego zbroje. Za ka?dym razem gdy j? ubieram, czuj? si? jakbym by? jakim? bohaterem jakiej? ksi??ki przygodowej. Narzuci? na siebie swój p?ócienny pancerz i z wielk? uwag? zacz?? zapina? paski, zapina? tak?e klamry. Gdy sko?czy? narzuci? na siebi? peleryne i ?ci?gn?? swój miecz ze stojaka. Zbada? krytycznym wzrokiem ostrze, które l?ni?o w blasku lampy. Wykona? nim kilka ci?? i pchni??. Dalej ostre. Gdyby to widzia? mój wychowawca, by?by dumny. W szkole nigdy nie dba?em o swój ekwipunek do ?wicze?. Jestem ju? chyba gotowy...hmmm Poklepa? si? po boku. Z wn?trza peleryny dobieg? metaliczny odg?os brzd?kaj?cych monet. Tak, jestem gotowy Uzna? z u?miechem. Wyszed? z piwnicy i zgasi? ?wiat?o. Usiad? w pe?nym rynsztunku na ksze?le, po czym napisa? krótki list, którego tre?? brzmia?a tak:
"Droga Blue Sky, jestem w pracy. Obiecuj? ?e wróce ca?y i zdrowy, ze spor? ilo?ci? pieni?dzy. Kocham ci?.
Twój, Feather Blade"
Po czym wyszed? z domu, udaj?c si? w stron? Ponyville
z/t

[Blue Sky]

Wsta?a i zobaczy?a ?e Feathera nie ma w ?ó?ku. Polecia?a do kuchni ale tam te? go nie by?o. Zupe?nie jak w ca?ym domu. Niestety nie zwróci?a uwagi na list który le?a? an stole. Dopiero po d?u?szym przeszukiwaniu domu zobaczy?a ?e Feathrer zostawi? jej list na stole. Ona szybko do niego podlecia?a i zacz??a go czyta?. Ten list jej wiele wyja?ni?. Ale jak móg? tak po prostu wyj?? z domu i pój?? na jakie? tam zadanie. Martwi?a si? o niego nawet po tym jak przeczyta?a list. Prosz? byle by si? mu nic nie sta?o.

[Feather]

Feather wszed? do domu. Mia? na plecach spory worek, który wyra?nie mu ci??y?, a tak?e rynsztunek.
-Witaj Blue, wróci?em!-powiedzia?, po czym po?o?y? ci??ki worek na stole, w kuchni. Blat ugina? si? pod jego ci??arem.-Zarobi?em dzi? sporo pieni?dzy Kochanie i pozna?em nowego przyjaciela. Pomóg? mi z tym bandytami. Ale im pokazali?my. I na szcz??cie klaczka jest ca?a. Ups, przepraszam, zaraz ci wszystko opowiem.
Usiad? w zbroi na ksze?le i zacz?? opowiada? o swoim dniu.

[Blue Sky]

Gdy zobaczy?a Feathera w drzwiach jedyne kto móg? przegoni? j? w szcz??ciu w tej chwili by?a Pinkie Pie Podbieg?a do niego i si? przytuli?a. Nie ci nie jest ? I kto ci pomóg? i z jakimi bandytami ? Zobaczy?a ?e Feather jest nadal w zbroi i ?e niesie worek który wydaj? si? bardzo ci??ki. Gdy po?o?y? worek na stole oda od razu zdj??a go i po?o?y?a na pod?og?. Ba?a si? ?e stó? si? za?amie. Dzi?ki ci Celestio ?e nic mu nie jest.

[Feather]

Feather wyszarpa? miecz z pochwy i rozci?? wór. Z jego wn?trza wylecia?o mnóstwo b?yszcz?cych monet, które z metalicznym d?wi?kiem upada?y na pod?og? w z?otym deszczu. Gdy ju? przesta?y spada? zacz?? opowiada?.
-No wi?c dosta?em zlecenie odszukania pewnej ma?ej klaczki, któr? porwali bandyci, gdy by?a z ojcem na spacerze. Najgorsze by?o to, ?e ten spacer by? w lesie. Zosta? napadn?ty i pobity, a jego córk? porwano. Przetrzymywali j? w drewnianej klatce, na polance, w g?ebi lasu. Wcze?niej spotka?em s?ug? Luny, Soara. Jest strzelcem i pomóg? mi ich wytropi?. Gdy dostali?my si? do obozu on powystrzela? pi?ciu z nich, a ja rozprawi?em si? z dwoma. Gdy ju? ma?a by?a bezpieczna, wysadzi? obóz w powietrze. Potem si? rozstali?my. Gdy ma?? odda?em ojcu dosta?em to-wskaza? na szmal na stole- i polecia?em do ciebi?.

[Blue Sky]

S?ucha?a jak Feather opowiada? o ca?ym swoim dniu. Jak ja si? ciesz? ?e ci si? nic nie sta?o. A tak w ogóle jak ci si? uda?o spotka? z tym s?ug? Luny ? Powiedzia?a gdy ju? sko?czy? swoj? opowie??. Nie wiem jak jakiekolwiek kuce sta? na takie bestialstwo jak porywanie ma?ych kucyków dla okupu lub dla czegokolwiek innego. Wole nie my?l? co chcieli z ni? zrobi? gdyby jej ojciec nie mia? pieni?dzy na okup. Naprawd? wola?a nie my?le? co by si? sta?o gdyby nie interwencja Soara i Feathera. Nagle sobie co? przypomnia?a. Ja znam tego Soara ale bardzo ma?o si? z nim widzia?am.

[Feather]

Ja te? wola?bym o tym nie my?le?. Musz? i?? si? wykompa?, a potem wyczy?ci? zbroj? i miecz z kurzu i krwi. Prawd? mówi?c, b?agali nas o lito??. Banda nieudaczników na ni? nie zas?u?y?a. Gdy to powiedzia?, zacz?? rozpina? zbroje. Przepraszam ?e si? martwi?a?, ale postaram si? by?my jutro mieli tylko dla siebie. Jestem cholernie zm?czony t? walk?. A tak w ogóle, to gdzie pozna?a? Soara? Ja spotka?em go, gdy l?dowa?em na takiej polanie, z monolitem.

[Blue Sky]

Masz racj?. Nie wiem co nimi kierowa?o kiedy porywali t? klaczk?. Us?ysza?a pytanie odno?nie Soara. Ja pozna?a m go w lesie Everfree kiedy zaatakowa? nas jaki? przero?ni?ty karaluch i tak?e wtedy dosta?am kwasem w skrzyd?o. By? tam jeszcze kuc w ?aty i ca?y bia?y który zabra? tego w ?aty. Potem przysz?a Celestia i chcia?a wyci?gn?? od Soara gdzie poszed? ten bia?y kuc. On jej nic nie powiedzia? a wtedy ona go ?e tak powiem ,,zabi?a''. Ale potem go wskrzesi?a czy uleczy?a.

[Feather]

To musia?o by? dziwne. Ciesz? si? ?e ten robal nie robi? ci trwa?ej krzywdy. No nic, ja odnios? zbroje i pójd? si? wykompa?. Tak te? zrobi?, przedtym jednak poca?owa? Blue. Wszed? do ?azienki i napu?ci? wody do wanny, która by?a do?? spora. Wla? p?yn do k?pieli, wi?c ca?a wanna by?a w b?belkach. Lubi? d?ugie k?piele, zawsze potrafi?o go to odstresowa?. Po?o?y? si? w wannie, a mo?e raczej w kadzi, rozprostowa? nogi i skrzyd?a i relaksowa? si? ciep?? k?piel?.