Królewskie korytarze

[Soar]

Nie zawiod? wasza wysoko??... Do zobaczenia... - Powiedzia? do odchodz?cej ksi??niczki. '
Jeszcze przez chwil? obserwowa? odchodz?cego Alicorna, potem t?po patrzy? w korytarz.
Nagle poczu? si? bardzo spokojny, i szcz??liwy. Jedyna osoba której si? ba?, nie jest dla niego gro?na.
Spokojnym krokiem ruszy? w wycieczk? po dobrze znanym mu zamku...
Wtedy przybieg? psycholog.
-Cze?? Mind. Nic si? nie sta?o. Kuchnia... Ekhem, w tamtym kierunku, potem w lewo i schodami w dó?. Prosz? zostaw mnie samego, dobrze?

[Dark Mind]

- Jak chcesz . Jakby co to dzi? popytam ksi??niczk? Lune o komnat? . To do zobaczenia .
A i tylko nie patrz do mojego kufra . Okej ? . To cze?? .

Psychiatra poszed? w wyznaczonym kierunku w my?lach powtarzaj?c wskazówki Soara " prosto , lewo schody w dó? "



zt

[Luna]

Ksi??niczka wysz?a na korytarze gdy? chcia?a zobaczy? co si? tam dzieje. S?ysza?a mniej wi?cej o co chodzi gdy? ca?y cza ukrywa?a si? by nikt jej nie zobaczy?. Chcia?a te? sprawdzi? jak zachowa si? Soar..
-Nie jest a? taka z?a prawda ?-wysz?a z ciemno?ci i podesz?a bli?ej ciemnego kuca.
-Dobrze si? spisa?e?.za?atwi?e? to za mnie.. Tak to ja bym jej to musia?a t?umaczy?..Dzi?kuje-doda?a. Zawsze musia?a o wszystkim meldowa? siostr?. Mog?a by? z?a ?e zrobi?a co? bez jej zgody

[Soar]

Wiedz?c ksi??niczk?, Soar zatrzyma? si? i zasalutowa?.
Nie wasza wysoko??, nie jest z?a. Wr?cz przeciwnie, jest na swój sposób wspania?a.-U?miechn?? si?.- Nie musi wasza wysoko?? dzi?kowa?, zrobi?em co powinienem. Odk?d musia?em si? przeciwstawi? Ksi??niczce Celestii, chcia?em by mi wybaczy?a. I zrobi?a to. Jestem jej za to bardzo wdzi?czny- Powiedzia? soar, patrz?c spokojnymi oczyma na ksi??niczk? nocy.

[Luna]

-No..wydaje si? ?e chcia?aby Cie wbi? na pal czy wys?a? na ksi??yc lub wsadzi? do lochów ale nie zrobi tego..-powiedzia?a po czym schyli?a si? troch?.
-W dodatku gdy nie ma tu mojej siostry nie musisz zwraca? si? do mnie "wasza wysoko??". Jestem Luna..Od teraz masz przywilej tak si? do mnie zwraca?..oczywi?cie je?li chcesz..-doda?a i odsun??a si? od niego z u?miechem.

[Soar]

Tak, jest Luno...- Powiedzia? Soar, patrz?c w oczy Luny.
Naprawd?, chcia?a mnie wbi? na pal? Dobrze ?e tego nie zrobi?a...-Stwierdzi? rozgl?daj?c si? po ?cianach. ?wiat?o przechodz?ce przez kolorowe witra?e, o?wietla?o przeciwstawne ?ciany.
Wygl?da?o to do?? ciekawie, i by?o to pewnie w zamy?le twórcy. Wróci? wzrokiem na Lun?.
Jakie? rozkazy wasza wyso.... znaczy, Luno?-Zapyta? niepewnie.

[Luna]

-Nie wiem czy chcia?a..ale jest taka minimalna mo?liwo??-powiedzia?a i u?miechn??a si? z zamkni?tymi oczami.Po chwili otworzy?a je i sama spojrza?a na ?ciany. Zauwa?y?a ?e wszystkim raczej podoba si? to co widz? gdy ?wiat?o obija si? o witra?e i pokazuje na ?cianach.
-Nie aktualnie nie mam ?adnych rozkazów...Nie mam ?adnych spraw do za?atwiania..Mo?esz odpocz?? od biegania tam i z powrotem...-doda?a

[Soar]

S?ysz?c s?owa ksi??niczki, mimowolnie si? u?miechn??.
Nie potrzebuj? odpoczynku, Luno - Powiedzia? zamykaj?c oczy.
Nie potrzebowa?. By? wypocz?ty. Przed oczyma przelecia?o mu kilka dziwnych obrazów.
Otworzy? oczy i spojrza? na Lun?.
Ksi??niczko... Czy ja mog?...- By? wyra?nie zak?opotany- Ekhem... Odej???- Co prawda mia? zapyta? o co? innego.... Ale wstyd by? gór?...

[Luna]

-Nie chcesz sie z kim? spotka?? Gdzie? poj?? ?-spyta?a
-Oczywi?cie ?e mo?esz..nie trzymam Ci? tutaj..Ale.. czy na pewno Ci o to chodzi?o ? Wygl?dasz jakby? o? ukrywa?..Mnie mo?esz powiedzie? wszystko...Przecie? nikomu nie powiem...-powiedzia?a.
-Oczywi?cie je?li nie chcesz o tym mówi? to nie musisz...-Doda?a widz?c zak?opotanie kuca

[Soar]

Soar rozejrza? si? po korytarzach. By?y puste.
Nie Luno... Nie mam nic do roboty... ?adnych spotka?...- Powiedzia? Podchodz?c do Luny- Ksi??niczko... Czy... Ja... Mog?... Ci? Przytuli??- Niepewnie wyszepta?, patrz?c si? swoimi wielkimi oczyma na ksi??niczk?...

[Luna]

Ksi??niczka si? zdziwi?a i lekko si? zaczerwieni?a lecz nie by?o tego wida? przez jej kolor.
-Naprawde chodzi?o o to?-powiedzia?a i spojrza?a mu w oczy po czym go przytuli?a i u?miechn??a si?.
-Nie musia?e? pyta?..-powiedzia?a i jeszcze bardziej si? u?miechn??a. Po chwili odsun??a si? od niego.
-To nic strasznego prawda-doda?a zamykaj?c oczy
-Soar.. mam pro?be..czy móg?by? przyprowadzi? mi kuca który stoi pod bram? i nawo?uje Celestii ?

[Dark Mind]

Mind najedzony i spokojny wraca? z jadalni . Rozmy?laj?c co by zrobi? dzisiejszego dnia . Kiedy doszed? na g?ówny korytarz zasta? go widok co najmniej nie spotykany . Ujrza? ksi??niczk? Lun? ob?ciskuj?c? si? z Soarem . By lepiej obserwowa? ca?? scen? , niczym asasyn wtopi? si? w cie? . Przed oczami pojawi? mu si? znik?d napis " SYNCHRONIZACJA ZAKO?CZONA "

[Soar]

Soar otrz?sn?? si? z tego, co w?a?nie si? sta?o. Zosta? przytulony przez ksi??niczk? Lun?.
- Dzi?kuj?, wasza wysoko??... - Wyszepta? odwzajemniaj?c u?cisk. Kiedy odsun??a si? wci?? patrzy? na ni? u?miechaj?c si?.
- Tak wasza wysoko??. Nic strasznego- Stwierdzi?, rozgl?daj?c si?. Po chwili us?ysza? pro?b? ksi??niczki, i zasalutowa?.
- Twoja wola jest dla mnie rozkazem, wasza wysoko??.- Stwierdzi? patrz?c w cie?, b?d?cy kilka metrów dalej. Szybko zidentyfikowa? to, na co patrzy?.
-Wy?a? Mind. Nie chowaj si?!- Krzykn?? w stron? znajomego kucyka.

[Luna]

-Prosi?am Ci? by? si? do mnie zwraca? Luna a nie wasza wysoko?? !-powiedzia?a o czym odwróci?a si? i ujrza?a kuca stoj?cego w cieniu.
-Dark Mind...To ty jeste? tym psychologiem...Chod? tutaj..-powiedzia?a wskazuj?c kopytem ?eby si? zbli?y?.My?la?a czy ma go spyta? czemu pods?uchiwa? czy odpu?ci? to.

[Dark Mind]

Mind wkur*iony na swoje genialne zdolno?ci kamufla?u . Dr??cym krokiem podszed? do ksi??niczki i Soara . Serce w piersi wali?o mu niezwykle szybko . Odczuwa? wielk? potrzeb? ucieczki . .
-S-s?ucham wasz? wysoko?? . O co chodzi ?