Sala nr. 001

Czyli pokoje wydzielone dla chorych.

Moderatorzy: Kojira, Reetmine, Tali, QuietWord, Sal Ghatorr

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 16 sty 2012, o 18:57

No có?, na razie wszystko wygl?da?o jak porz?dny happy end, rodem z weso?ych bajek dla dzieci - g?ówny bohater prze?ywa, nikt nikogo nie zabija, wszyscy (no, Coy wykazywa? ma?o entuzjazmu, ale to pewnie skutek zbyt bliskiego kontaktu z oszala?? tygryfic?) si? ciesz? i tym podobne.
-Ja... - Zastanowi?a si? chwil?. No có?, by?a dla jego córki troch? niemi?a, wi?c nadszed? czas na lekkie nagi?cie prawdy by cho? odrobin? si? zrehabilitowa?. -... I twoja córka zapewni?y?my ci pierwsz? pomoc, a Coy pobieg? do szpitala po nosze i piel?gniarzy, znaczy si? zrobi? to gdy go przekona?y?my do przerwania sztucznego odd.... - Przerwa?a na moment. Mia?a dziwne wra?enie, ?e powiedzia?a za wiele. - Czyli wszyscy pomogli.- Zako?czy?a rado?nie. Dziwne wra?enie dalej jej nie opuszcza?o, ale nie mog?a skojarzy?, z czym by?o zwi?zane. Dopiero po chwili zda?a sobie spraw?, ?e w jednej z jej kieszeni znajduje si? zeszyt z wielkim napisem "NIE PANIKUJ".
Jej niby-portret, który stan?? jej nagle w pami?ci ("Gdyby? by?a ogierem, to stan??by ci nie portret, a...." wulgarnie przypomnia? o swoim istnieniu Bob). Si?a tej wizji by?a tak silna, ?e opu?ci?a nawet chwil? kolejnej pyskówki Coya. Dopiero gdy ten zwróci? si? bezpo?rednio do niej, przesta?a my?le? o tym, jak zboczony musi by? kuc rysuj?cy takie rzeczy (i jaka ?adna rze?ba by z tego.... STOP!).
-Poczekaj, Coy, musz? co? jeszcze za?atwi? z panem kapitanem, najlepiej w cztery oczy. - Powiedzia?a do niego cicho (ba?wan - ?nie?na rze?ba, yay, kiedy? jaki? artysta rze?bi? nawet w lo.... STOP!). - I nie jest starym prykiem! - doda?a jeszcze ciszej, ale z wi?ksz? dawk? emocji. - Mo?esz zacz?? beze mnie. - Doko?czy?a ju? normalnym tonem. "Hm, ciekawe czy na widok tego zeszytu spanikuje".....
-Przepraszam, musz? porozmawia? z twoim ojcem prywatnie. By?aby? mo?e tak mi?a...? - Zwróci?a si? do tygryficy. Przez my?l jej przelecia?o, czy nie powinna jej przeprosi?, ale na to przyjdzie czas potem. Znaczy si?, chyba przyjdzie....
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 16 sty 2012, o 19:48

Przed piratem wydarzy?o si? co? co jasno mo?na okre?li? skrótem TMI. Jakby jednak kto? nie by? obyty w temacie chodzi tu o zale?no?? mi?dzy otrzymanymi informacjami,a mo?liwo?ci? ich przyswojenia. Czyli po prostu "To much information". Tak wi?c pirat le?a? na ?ó?ku nie bardzo wiedz?c co si? dziej?, rozgl?da? si? t?pawym wzrokiem dooko?a i podziwia? uczesanie Sal. S?owa Tali jak wesz?y do jego jednego ucha praktycznie od razu opu?ci?y umys? drugim. Pozostawiaj?c za sob? posmak kebaba i s?owa "g?owa" oraz "tato". Pirat wykorzystuj?c te s?owa, stworzy? 894370629876072 prawdopodobne scenariusze. Tal liczba jednak by?a zbyt du?a wi?c postanowi? dalej zbiera? dane wywiadowcze. Nast?pnym osobnikiem, który si? odezwa? by? Coy. Pirat postanowi? skupi? si? nad tym co mówi maluch i zrozumie? nieco bardziej sytuacj?. Niestety stwierdzenie u?yte przez Coy'a zamiast zredukowa? liczb? mo?liwych sytuacji zwi?kszy? j? do niebotycznej liczby googol. W umy?le pirata pojawi?y si? bezecne my?li wzgl?dem zniewie?cia?ej namiastki pirata, jednak zarazem odczuwa? wdzi?czno??. Jednak wiedzia? ?e w przysz?o?ci mog? pojawi? si? zgrzyty mi?dzy nimi. Nast?pna odezwa?a si? Sal, jej wypowied? by?a sk?adna i w miar? zrozumia?a dla zm?czonego pirata, po wys?uchaniu tego co ma klacz do powiedzenia pirat spojrza? si? na Tali. Kiwn?? delikatnie g?ow? i powiedzia?.
- Ju? wszystko w porz?dku, dam sobie rad?.
U?miechn?? si? i lekko przytuli? córk?. Odwróci? si? do Sal, le??c nie by?o mu zbyt wygodnie. Postanowi? si? podnie??, napi?? mi??nie i z tytanicznym wysi?kiem zacz?? podci?ga? si? do pozycji siedz?cej.
- Na brod? Celesti. Sykn?? przez z?by z powodu nag?ego nawrotu bólu w ca?ym ciele.
Kiedy jednak jego ofiarny wysi?ek poskutkowa?, zrówna? si? g?ow? mniej wi?cej na tym samym poziomie co by?a Sal. Spojrza? jej w oczy i krzywo si? u?miechn??, spojrzenie jakim obarcza?a go klacz nie by?o zbyt pocieszaj?ce.
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez Kaja Redsky » 16 sty 2012, o 22:13

Coy ruszony z ziemi znowu przesta? si? rusza? i zastyg? jak rze?ba, wida? mia? taki zwyczaj, jak ma?e lwi?tka, które podniesione za kark nie wierzgaj? za bardzo, wi?c bardzo grzecznie, pomijaj?c niet?g? min?, da? si? wynie?? z sali. Kiedy zobaczy?, ?e Tali bardzo uwa?nie przygl?da si? rozmowie Sal z Silentem, podszed? do niej i poklepa? j? przyjacielsko po ramieniu, jakby zupe?nie nie przejmowa? si? przysz?o?ci? swojego kopyta.
- Nie masz co si? martwi?, Sal nie wygl?da jakby j? kr?ci?a nekrofilia, wi?c je?eli nie masz nic przeciwko m?odszej od siebie nowej mamusi, to nie widz? powodu do obaw. - Coyowi niecna my?l zamigota?a w g?owie, by? mo?e Tali b?dzie w stanie przeszkodzi? temu zwi?zkowi, w ko?cu wygl?da?a na bardzo zazdrosn? o swojego tatusia.
.. /\
. (゚ 。`> WS-BS-S-Per-T-Ag-Int-Fel-WP-HP
.. l` \ ;'` 31-31-36-38-34-40-32-32-44-14
. (__.)
Jedyny prawdziwy, oficjalny kot na PonyUtopii!
"Reecia: Eh jestem BD."
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 16 sty 2012, o 22:48

No, nareszcie sami. Mimo, ?e praktycznie ka?da komórka w jej ciele ??da?a natychmiastowego ukarania zbocze?ca, Sal powstrzyma?a negatywne emocje. A mo?e to nie od niego, a jej tylko si? zdawa?o? Albo to nie ona tylko kto? bardzo, bardzo, ale to bardzo podobny? Nawet je?li jednak od pocz?tku mia?a racj?, to sprawiedliwo?? wymaga, by oskar?ony móg? si? broni?, nawet je?li o jego winie s?d ju? wyda? wyrok.
Dlatego wi?c spokojnie wyj??a z kieszeni zeszyt i po?o?y?a go, napisem "NIE PANIKUJ" do góry, na ?ó?ku przed Silentem.
-Przepraszam, ?e tak zaraz po wypadku ci? o to m?cz?, ale to dla mnie wa?ne. Kto? z gubi? ten zeszyt w tej karczmie, gdzie mnie zaprowadzi?e?, a ostatni rysunek w nim jest do??.... Interesuj?cy z mojego punktu widzenia. - Powiedzia?a spokojnie, uwa?nie obserwuj?c jego twarz. S?owa mog? wyra?a? k?amstwo, ale twarz ju? nie jest z regu?y taka zdolna. Podesz?a krok bli?ej. - Bardzo boli? - Zapyta?a jeszcze z wspó?czuciem, gdy zorientowa?a si?, ?e opierniczanie rannego nie jest zbyt mi?e.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 17 sty 2012, o 14:38

Pirat poprawi? si? na siedzeniu i nerwowo przygryz? warg?... Có? nie stawia?o go to w dobrym ?wietle, szczególnie je?eli widzia?a tylko ostatni rysunek. Z?apa? notes w swoje kopytka, otworzy? go i zacz?? szybko przewraca? strony. W sumie to ju? on sam nie pami?ta? co znajdowa?o si? na jego pocz?tku. On tylko tworzy? ten notes, rzadko kiedy wraca? przy jego pomocy do przesz?o?ci.
- Nie b?d? Ci? ok?amywa?... Zacz?? dosy? niepewnie.
W dalszym ci?gu przewraca? strony wpatrzony w zeszyt, a? nagl? w pewnym momencie z pomi?dzy stron wypad? ma?y prostok?tny kawa?ek papieru. Zaciekawiony zapomnia? na chwil? o tym co mia? powiedzie?, wzi?? papier w swoje kopytka i dok?adnie mu si? przyjrza?. Na twarzy pojawi?o mu si? najpierw ogromne zaskoczenie, a potem przybra?a ciep?y i spokojny wyraz. Przez d?u?sz? chwil? wpatrywa? w kawa?ek papieru, który okaza? si? by? zdj?ciem. Pirat zagubiony w swoich my?lach nagl? przypomnia? sobie o Sal spojrza? na ni? i poda? jej zdj?cie.

Obrazek

- Chyba nie ma w?tpliwo?ci do kogo nale?y ten notes? Zapyta? Sal z niewyra?nym u?miechem na twarzy.
Nie czeka? jednak na odpowied? klaczy tylko kontynuowa?.
- Ten notes... Ten notes jest moj? opowie?ci?. Pie?ni? mojego ?ycia.
Ponownie z?apa? notes w kopyta i przewertowa? kartki na rysunek z Sal. Spojrza? na niego i ci??ko westchn??.
- To mia? by?... My?la?em ?e to b?dzie pocz?tek ostatniego rozdzia?u.
- Ostatniej przygody...
Nie bardzo wiedzia? co ma powiedzie?, jednak wiedzia? co my?li o nim teraz Sal.
- Jednak jak wida? jak zwykle mnie ponios?o... ?ycie jakie prowadzi?em odcisn??o na mnie pi?tno.
- I teraz w sumie nie wiem czy chc? Ci? na nie nara?a?...
Tak w tym momencie piratowi sko?czy?y si? s?owa, to by? jeden z tych niewielu momentów w ?yciu w których nie wiedzia? co zrobi?. Z tym co przeszed? wydawa?o si? to ?a?osne i ?mieszne, jednak pirat mimo wszystko ba? si? tego co powie Sal...
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez Kaja Redsky » 17 sty 2012, o 20:03

- Wi?c jednak prawd? jest, ?e to ?rebaki cierpi? najbardziej, na mi?ostkach rodziców... - powiedzia? raczej do siebie ni? Tali, po czym opar? si? plecami o szyb? - Za?o?ymy si?, ?e najpierw zacznie na niego krzycze?, a potem si? przytul? i wymieni? si? d?ugim, nami?tnym poca?unkiem? Gdyby?my nie byli w szpitalu, to zaraz zacz??by pada? deszcz... Skubaniec sam sobie rzuci? tym kijem w g?ow?, chcia? wzbudzi? lito??, stary lis, a nie kuc... Wi?c nie masz co si? martwi?, ja jestem jedynym, który chce mu zrobi? krzywd?... - westchn?? ci??ko i ruszy? w stron? wyj?cia - to jak, dasz swojemu tatusiowi i swojej przysz?ej mamusi chwil? prywatno?ci na zabawy dla doros?ych i pójdziesz ze mn? grzecznie lepi? ba?wana, czy wolisz sobie popatrze?? - zapyta? z?o?liwie -Mi ten zwi?zek jest bardzo nie na r?k?, ale co mog? zrobi?? Có?, zawsze mog? wbiegn?? we w?a?ciwym momencie, krzycz?c "nie! nie zgadzam si?! nie kochasz go, kochasz mnie!" ale nigdy nie mog?em zgadn??, który moment jest w?a?ciwy, znaj?c ?ycie znowu bym wszystko zepsu?. To jak? - spojrza? na Tali pytaj?cym wzrokiem.
.. /\
. (゚ 。`> WS-BS-S-Per-T-Ag-Int-Fel-WP-HP
.. l` \ ;'` 31-31-36-38-34-40-32-32-44-14
. (__.)
Jedyny prawdziwy, oficjalny kot na PonyUtopii!
"Reecia: Eh jestem BD."
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 17 sty 2012, o 21:02

To zaczyna?o by? irytuj?ce - ledwo porz?dnie si? na kogo? zdenerwowa?a, ta osoba natychmiast robi?a co?, przez co Sal by?o przykro za swoje niegrzeczne zachowanie i chcia?a od razu przeprasza?. Teraz by?a w o tyle komfortowej sytuacji, ?e si? powstrzyma?a przed co gwa?towniejszymi aktami wobec Silenta, co czyni?o przepraszanie niepotrzebnym. Zamiast z?o?ci czu?a teraz tylko ?al dla biedaka... I niepewno??. "Na mi?o?? Celestii, co mam teraz powiedzie??" pomy?la?a spanikowana. Przede wszystkim - w jakim on, do Discorda, sensie rozumia? stwierdzenie "ostatnia przygoda"? "Ostatnia, czyli potem samobójstwo. Przygoda z tob?, to nie wymaga t?umaczenia. To po prostu starsza wersja Coya, tylko ?e stara jak ?wiat. Jak ju? masz wybiera?, to nie JEGO" odezwa? si? nieproszony Bob. Uciszy?a go szybko, nie mia?a ochoty na k?ótni? sama z sob?.
-Ehm.... Wida? rodzinne podobie?stwo na tym zdj?ciu. - Zacz??a od w miar? neutralnego tematu, chc?c zyska? na czasie. - Jak dawno by?o robione to zdj?cie? 10 lat temu? To nie jest tak du?o, zawsze mo?esz zmieni? swoje ?ycie. To my mamy je kszta?towa?, nie ono nas. Wierz? w ciebie. - B?ysn??a napr?dce wymy?lon? przez sam? siebie na poczekaniu prawd? ?yciow?, dok?adaj?c element otuchy. Umilk?a, zastanawiaj?c si? kilkana?cie sekund nad ci?giem dalszym. "Rany, jak rozumie? to o nara?aniu mnie na jego ?ycie?" by?a rozdarta wewn?trznie, z jednej strony jaka? jej cz??? si? ucieszy?a, inna chcia?a jeszcze skorzysta? z okazji i obsobaczy? pirata za rysunek, jeszcze inna w bezrozumnym odruchu chcia?a uciec. No có?, na razie dwa pierwsze cz?ony jej ja?ni osi?gn??y konsensus, uzgadniaj?c, ?e na razie jeszcze mo?e z nim chwil? pogada?, zanim podejmie powa?niejsze dzia?ania.
-.... No i, mimo wszystko, ostatni rozdzia? w ?yciu powinien mie? lepszy pocz?tek ni? taki rysunek. O, spójrz cho?by na te proporcje! No i ta poza.... - U?miechn??a si? lekko, staraj?c si?, przynajmniej na chwil? obecn?, obróci? kwesti? rysunku w ?art. Gdy mi??nie jej twarzy dzielnie podtrzymywa?y u?miech, w jej g?owie trwa? huragan my?li. Czy Silent, nomen omen pirat, wytrzyma w jej umy?le starcie z tym niecnym ?ywio?em? Czy mo?e przegra, a stwierdzenie "No i ta poza..." zostanie zako?czone gromkim "...JAWNIE POKAZUJE TWOJE ZBOCZENIE!"? Losy ?wiata, albo przynajmniej kilku kucy ?yj?cych na nim, wa?y?y si?.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 17 sty 2012, o 21:47

Pirat zastanawia? si? czy mówi? prawd?, czy mo?e nagina? troch? przykr? rzeczywisto??... Jednak na k?amstwach nie da si? zbudowa? zwi?zku i pirat zarazem czu? ?e ju? wystarczaj?co du?o w ?yciu si? nak?ama?. Spojrza? na Sal bardziej ufnie i skorygowa? jej domys?y.
- Tak... To zdj?cie by?o zrobione kiedy mia?em 10 lat. Tylko ?e zarazem nie by?o to 10 lat temu, a 39...
Pirat zrobi? dosy? smutn? min?.
- To mia?em na my?li mówi?c, ostatnia przygoda. Ka?da historia ma swój koniec, ja jestem teraz bli?ej swojego epilogu ni? kiedykolwiek.
Zastanawia? si? co my?li o nim Sal. Opcji by?o niewiele, ale i tak podziwia? klacz ?e jeszcze nie wybuch?a. Domy?la? si? ?e by?a tego bliska, jednak si? powstrzymywa?a. Piratem zacz??o targa? pytanie "dlaczego?". Czy?by nie by? kompletnie na straconej pozycji?
- Nie wiem czy starczy mi si? aby pod??a? za nurtem... Samemu...
Spojrza? na rysunek, potem na klacz i na twarzy pojawi? mu si? weso?y u?miech.
- Ten rysunek, to jest tylko par? ma?ni?? o?ówkiem na kartce, to nic nie czyni. O niczym nie decyduj?. To jak? ostatecznie przybierze form? zale?y od Ciebie.
Zamkn?? notes z g?o?nym trzaskiem i schowa? do swojej sakwy, która le?a?a na stoliku obok ?ó?ka. Zacz?? si? z trudem podnosi? z ?ó?ka i w mi?dzyczasie mówi?.
- Ale wiesz co? W jednym masz racj?... Jeste?my... *hgggnhh* Panami swojego ?ycia. Ja chc? ?y?, nie zamyka? si? w przesz?o?ci.
- A NIECH TO CELESTIA!
S?owa "A niech to celestia" Pad?y w momencie kiedy pirat domy?li? si? tego ?e jego cia?o odmawia mu jeszcze posz?usze?stwa, jednak zarazem b?d?c ju? za bardzo wysuni?ty z ?ó?ka ?eby zatrzyma? t? operacj?. Tak wi?c jak to przysta?o z wszelkimi prawami fizyki, bezw?adne cia?o pirata zwali?o si? na ziemie jak kamie?. Z jego pyska wydar?o si? jedynie j?czenie.
- Czy kto? móg?by przynie?? mi kule, albo wózek?
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez Kaja Redsky » 18 sty 2012, o 00:14

Coy nie wiedzia? co zrobi?. Przez kilka krótkich chwil w jego g?owie zakot?owa?y si? gigabajty informacji. Najgorsze by?o to, ?e Tali pogodzi?a si? ze zwi?zkiem swojego ojca. Wi?c w pierwszej chwili my?la? o dekapitacji tygryfa. Zaraz potem zorientowa? si?, ?e przegra? ze starym prykiem, który nie wiadomo czy mo?e jeszcze to robi?, pomy?la? wi?c o w?asnej dekapitacji. W chwil? po tym przewodni? my?l? by?o "czemu ja ci?gle my?l? o ucinaniu g?ów" ca?e szcz??cie, ?e my?li o skróceniu o g?ow? Sal, Silenta, obu piel?gniarek, tej seksownej klaczy któr? min?? w drodze do szpitala, sanitariuszy, którzy nie?li rannego, w?asnego kapitana, znajomych z za?ogi i ?rebi?t, które bawi?y si? rano w ?niegu jeszcze si? nie pomy?la?y, tylko usun??y grzecznie w cie?, bo inaczej jego samoocen by bardzo ucierpia?a. Wobec tego zawo?a?.
-Jej, lepmy ba?wana! Pó?niej mo?emy pój?? si? najeba?. - i ochoczo wyszed? ze szpitala.

[z/t]
.. /\
. (゚ 。`> WS-BS-S-Per-T-Ag-Int-Fel-WP-HP
.. l` \ ;'` 31-31-36-38-34-40-32-32-44-14
. (__.)
Jedyny prawdziwy, oficjalny kot na PonyUtopii!
"Reecia: Eh jestem BD."
Avatar użytkownika
Kaja Redsky
Pirat
 
Posty: 385
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:27
Płeć: Nieustawiona

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 18 sty 2012, o 17:12

"39 lat? No dobra, mo?e i troch? stary, ale wygl?da wci?? m?odo" stwierdzi?a w my?lach Sal, zanim jej mózg do ko?ca przetrawi? s?owa Silenta. Na ca?e szcz??cie (?) jedn? setn? sekundy pó?niej cz??? umys?u odpowiedzialna za tak skomplikowan? matematyk? jak dodawanie dogoni?a reszt?, prezentuj?c os?upia?ej klaczy wynik 49 lat. Kolejne proste dzia?anie powiedzia?o jej, ?e 49-17 to 32, a na dodatek 49 to prawie trzykrotno?? liczby 17. Wyniki by?y, przynajmniej dla niej, do?? ma?o satysfakcjonuj?ce. W tym momencie m?tlik w jej g?owie osi?gn?? takie rozmiary, ?e w porównaniu z nim nawet polski sejm wygl?da? jak siedlisko harmonii, pokoju i porz?dku.
Bij?c si? desperacko z my?lami spokojnie wys?ucha?a Silenta do ko?ca. Nawet jej zaimponowa? tym, jak dobrze wytrzymuje swój obecny stan fizyczny. Stopie? imponowania nieco si? zmniejszy? dopiero wtedy, gdy pirat próbowa? wsta? z ?ó?ka, zamiast tego l?duj?c na ziemi u jej stóp. "Skorzystaj z tego! Podnie? go i poca?uj!" odezwa?o si? co? nieproszone w fragmencie mózgu niedaleko lewego ucha. "Nie, zostaw go i uciekaj dopóki mo?esz!" skontrowa?o co? z okolic prawego ucha. "Zjad?abym jab?ko!" wypali?, jak Filip z Konopi, fragment znajduj?cy si? niedaleko rogu.
Najbli?ej Sal by?o do pierwszej z porad, ale i tu cz??ciowo - ignoruj?c drug? cz??? polecenia, a pierwsz? cz??? znacz?co naginaj?c, wyjrza?a na korytarz i zaczepi?a przechodz?cego akurat piel?gniarza, prosz?c go o chwilow? pomoc. Gdy ich wspólnym wysi?kiem Silent opu?ci? pod?og?, a uczynny pracownik szpitala poszed? po kule, sama usiad?a przy ?ó?ku pirata, blisko niego.
-Chyba jeszcze nie powiniene? opuszcza? ?ó?ka. Powiniene? odpoczywa?. - Powiedzia?a z trosk? w g?osie. - Czy?by ci si? gdzie? ?pieszy?o? - Rzuci?a jeszcze. Hmm, chyba co? jeszcze chcia?a... A, tak. - I naprawd? masz 49 lat? Nie wygl?dasz na tyle. - Wiedzia?a, ?e pytanie o wiek nie jest mo?e najbardziej eleganckim pytaniem jakie mo?na zada?, ale stanowczo musia?a upewni? si? w tej, jak?e pal?cej, kwestii.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 18 sty 2012, o 23:25

Pirat w raz z pomoc? Sal i piel?gniarza podniós? si? z ziemi. Dziwnym trafem uda?o mu si? utrzyma? na czterech kopytach, opieraj?c si? lekko o ?ó?ko. Spróbowa? poruszy? kopytem, o dziwo uda?o mu si? to jednak kompletnie tego nie poczu?. Zamiast tego przez nogi przechodzi?o mu niemi?e mrowienie. Przynajmniej mia? ju? jeden powód do rado?ci, akcja ratunkowa nie pozostawi?o go sparali?owanego. Spojrza? na Sal lekko zdziwiony.
- Ja? M?odo? W sumie mog?a mie? racj?, bo pirat nie przypomina? sobie kiedy ostatnio patrzy? w lustro... W sumie to nie bardzo pami?ta? jak obecnie wygl?da... Pewnie ma paskudny pysk... Ale jednak Sal nie patrzy na niego z wstr?tem. Mo?e nie jest tak ?le?
- Nie wiem... Prowadz? bardzo aktywny tryb ?ycia. Mo?e nie jestem tak sprawny jak kiedy? jednak pozosta?o mi jeszcze sporo wigoru.
Wtem do pokoju wszed? piel?gniarz nios?c balkonik. Ustawi? go przed piratem i powiedzia?.
- Prosz? si? na tym oprze?. Po czym spojrza? na Sal i pirata. W jego g?owie co? zab?ysn??o. Pewnie uzna? to za wspania?y pomys? wi?c szybko przed wyj?ciem jeszcze doda?.
- Ma pan urocz? córk?, tak si? o pana troszczy i w ogóle... Powiedzia? i zadowolony z siebie przygwizdywa? wychodz?c z pokoju. Piratowi co? p?k?o w g?owi? i us?ysza? g?uche "A mo?e jednak jestem oble?nie stary?"...
Postanowi? jednak nie komentowa? tego co zrobi? piel?gniarz. Odsun?? balkonik na bok i na chwiejnych nogach zacz?? kierowa? si? do wyj?cia. Nagl? jednak stan?? i spojrza? si? na Sal.
- W?a?nie... Dobre pytanie. Gdzie by si? teraz uda??
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 19 sty 2012, o 16:57

Od kilkunastu minut Sal stara?a si? z wszystkich si? zachowa? spokój. Ba, uda?o si? jej utrzyma? ten stan nawet do momentu wyj?cia piel?gniarza, dzielnie si? powstrzymuj?c. Dopiero, gdy us?ysza? jego kroki ju? na korytarzu nie wytrzyma?a i wybuchn??a. ?miechem.
-Mog?o by? gorzej, Silent. - Wyrzuci?a z siebie, chichocz?c wci??. - Zawsze móg? nazwa? mnie twoj? wnuczk?. - Otar?a kopytkiem k?t oka, z którego z ?miechu a? polecia?a ?ezka. Yay, poprawi?a swój nastrój i si? uspokoi?a, a to wszystko bez krzyczenia lub rze?bienia! Nagle zauwa?y?a,?e pirat odsuwa balkonik. "No có?, wygl?da?by z nim do?? zabawnie, tylko teraz mo?e si? wywróci?..."
-Id? powoli, jestem tu? przy tobie. - Stan??a obok niego, wykazuj?c pe?n? gotowo?? i ch?? do pomocy, w razie gdyby kapitanowi ko?czyny znowu odmówi?y pos?usze?stwa. "Brawo, oto twój przysz?y los. Pilnowanie, by si? nie wywali?, mia? na sobie pieluch? i nie zapomnia? sztucznej szcz?ki" sykn?? Bob. - Mo?e id? do domu? Na pewno czujesz si? zm?czony, a jest ju? pó?no. - Doradzi?a z trosk? w g?osie.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 19 sty 2012, o 17:47

Pirat spojrza? na ?miej?c? si? Sal i mimowolnie udzieli? mu si? jej humor. Wielokrotne badania aldebara?skich uczonych dowiod?y, ?e ?miech jest równie zara?liwy co ochota na ziewni?cie czy wirus ebola. Jednak na Aldebaranie nie znano czego? takiego jak ?miech, wi?c pewien nadgorliwy naukowiec przyrówna? go do w?a?nie wy?ej wymieniony wirus. I tak zakwalifikowana ?miech jako jedn? z najbardziej zara?liwych i ?mierciono?nych plag wszech?wiata, a niewielk? niebiesk? planet? uznano za jej ?ród?o i zalecono kwarantanne.
Pirat ?mia? si? razem z Sal i lekko chwia? na nogach, dziwne mrowienie i uczucie lekkiego bezw?adu sprawia?y takie wra?enie ?e pirat czu? si? ?e chodzi? na serdelkach. Jednak trzeba pomin?? to sk?d pirat wiedzia? co to serdelki...
- Mo?e jednak nie wygl?dam, ale przy tobie czuj? si? znacznie m?odziej.
Pirat wyci?gn?? si? i zrobi? koci grzbiet, par? ko?ci zatrzeszcza?o w prote?cie, ale ogólnie Silent czu? si? coraz lepiej. Stawiaj?c krok do przodu zda? sobie spraw? z pewnej luki w propozycji Sal. Z pocz?tku wydawa?a si? sensowna ale czego? piratowi brakowa?o do wykonania jej.
- Ale ja nie mam Domu... Zacz?? i po chwili dosz?o do niego jak to brzmia?o. Wi?c szybko doda?.
- Znaczy teraz karczma jest moim domem... Dziwnym trafem zrozumia? ?e coraz bardziej si? pogr??a.
- Znaczy... Spieni??y?em dom ?eby móc j? postawi?... Teraz sobie pomieszkuj? na zapleczu.
T?umacz?c si? w sumie z nie wiadomo czego, zapomnia? o problemie z nogami. Jak si? zapomina to s? potem problemy, pirat nie musia? czeka? na efekty tego ?e zapomnia?. Noga u?o?y?a mu si? pod dziwnym k?tem i tak samo za ni? przechyli?o si? jego cia?o. Jednak tym razem zamiast spotka? si? z ziemi? przeniós? cz??? swoje ci??aru na "barki" Sal. Opar? si? o ni? i lekko przekr?ci? g?ow? ?eby spojrze? jej w oczy, ich twarze by?y niebezpiecznie blisko siebie... Pirat wpatrywa? si? w Sal, cisza si? przed?u?a?a wi?c postanowi? j? przerwa?. Nie odsuwaj?c si? od klaczy powiedzia?.
- Tak wi?c... W sumie to nie mam domu...
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez Sal Ghatorr » 19 sty 2012, o 18:37

Uch, pirat by? nieco ci??szy, ni? Sal mia?a nadziej?, gdy oferowa?a pomoc. "Hm, karczma jego domem? W sumie pasowa?oby do tej butelki rumu na uroczym znaczku" pomy?la?a.
-Errgh... - J?kn??a lekko, staraj?c zachowa? równowag?. - A... To w takim razie mo?e na to zaplecze? - Dobra, jedna noga opanowana, druga te?, pozosta?e jako? si? trzymaj?.... - Jak nie, to na pewno musisz mie? jaki? przyjació?. Jak nie, to mo?e Coy, tak ochoczo robi? ci sztuczne oddychanie gdy zemdla?e?... - Odwróci?a g?ow? ku niemu i z pewnym zdziwieniem przyj??a fakt, ?e zauwa?y?a twarz Silenta znacznie bli?ej, ni? si? spodziewa?a. Zarumieni?a si? lekko (oczywi?cie dlatego, ?e przypomnia?a sobie, ?e sztucznego oddychania Coya lepiej by?o nie porusza? w rozmowie - no ale nie mog?a si? powstrzyma?, zapami?ta ten widok chyba do ko?ca ?ycia). - Ahem, znaczy si? chcia?am powiedzie?.... - Wyrecytowa?a niemal?e jednym tchem, zastanawiaj?c si? co mo?e w miar? szybko powiedzie?, by odwróci? uwag? Silenta od ostatnich s?ów. - ... A u mnie w domu jest niezagospodarowany pokój, tylko nie wiem co by powiedzia? mój wspó?lokator, Serene. - A faktycznie, ciekawe co u niego.... Chwila, czy ona w?a?nie zaproponowa?a Silentowi....?
Ostatnio edytowano 19 sty 2012, o 20:45 przez Sal Ghatorr, łącznie edytowano 1 raz
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/

WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41

Obrazek
Avatar użytkownika
Sal Ghatorr
Upadły Anioł
 
Posty: 716
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 20:44
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Klacz
Uroczy Znaczek: Dłutko
Lubi: Sztuka, spokój, nos, porządek
Nie Lubi: Chaos, bałagan
Strach: Strata córki
Stan: "Wdowa" po Silencie
Koneksje Rodzinne: Siostra Shar, córka Silent Rose, reszta rodziny z Manehattanu nie żyje
Rasa: Jednorożec
Charakter: Neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Sala nr. 001

Postprzez SilentGrass » 19 sty 2012, o 19:18

Pirat opanowa? niesforne nogi i zdj?? z klaczy ci??ar swojego cia?a, nie by? jako? specjalnie gruby czy mocno zbudowany, ale lata ucieczek zrobi?y swoje... Pirat s?ysz?c wzmiank? o Coy zrobi? niewyra?n? min?. ?ykn?? szybko rutinoscorbin, jego twarz sta?? si? wyra?niejsza i ukaza?o si? tam szczere obrzydzenie. Stabilnie stan?? na nogach zastanawiaj?c si? gdzie jest myd?o, ?eby móg? sobie podci?? ?y?y. LE FUuuuu!!! Myd?a nigdy nie ma kiedy go trzeba. Pirat jednak zanim poch?on?? si? w odm?tach szale?stwa us?ysza? propozycj? Sal. Przeanalizowa? powoli wszelkie dane i stwierdzi? ?e bardzo by to mu pasowa?o.
- To by?o by bardzo mi?o z twojej strony.
Jednak postanowi? pokaza? ?e jest troch? opanowany i zachowa? odrobin? uprzejmo?ci.
- Je?li oczywi?cie nie sprawi Ci to problemu...
Nagl? w oku pirata pojawi? si? z?o?liwy b?ysk i po chwili doda?.
- No je?eli jednak przeszkadza Ci to... Mo?emy przej?? si? do karczmy i pokaza? bym Ci mój "dom.
Karczmy pe?nej alkoholu, pijanych ogierów, morderców, gwa?cicieli...

Gdyby pirat mia? palce to by na nich wylicza?, jednak ich nie mia?...
22:26:34 Tomek: Ja tylko wymyślam sytuację, nikogo do niczego nie zmuszam. Jeżeli ktoś posłucha się mojej absurdalnej sugestii to jego wola. Tylko że niektórzy nie łapią tego, że zawsze daję im wybór...

Obrazek
Obrazek

36-23-26-24-36-34-36-35-9001
WS BS S T PER AG INT FEL HP
Avatar użytkownika
SilentGrass
Pirat
 
Posty: 406
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 23:35
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Pirat!
Uroczy Znaczek: Butelka rumu świetnej marki "XXX"
Lubi: Rum!
Nie Lubi: Jak nie ma rumu .-.
Strach: Kidy pije coś innego niż rum!
Stan: Całkiem radośnie pijany z klaczą zwaną Sal
Koneksje Rodzinne: Jest ojcem forum.
Rasa: Pirat.
Charakter: Zależy od stanu upojenia.
Multikonto: NIE

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sale chorych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron