przez Angel » 8 sty 2012, o 18:07
P?on?ca kula, w której przy odrobinie dobrej woli mo?na by?o rozpozna? Angela, wparowa?a do ?rodka jadalnii. Przez chwil? sta? na ?rodku, niepewny, czy dotar? jako pierwszy. Szybko jednak pojawi? si? inny, bardziej nagl?cy problem: jak ma si? ugasi?? Si?gn?? oczywi?cie w kierunku torby, która nie by?a jakim? cudem nawet naruszona przez p?omienie. Czerwona butla z pod??czon? rur? niewiele si? ró?ni?a od tej, któr? mia? nadal na plecach. A? dziw, ?e pe?en gazu pojemnik jeszcze nie eksplodowa? od temperatury... Chwila, przecie? to niemo?liwe.
Angel zerkn?? na swoje plecy, gdzie butli z gazem nie by?o ju? od d?u?szego czasu. Musia?a eksplodowa? gdzie? po drodze, a on, poch?oni?ty p?dem i emocjonuj?cym wy?cigiem, zwyczajnie nie zwróci? na to uwagi. Mia? tylko nadziej?, ?e nikomu nic si? nie sta?o. Angel uruchomi? ga?nic? i w kilka minut zd?awi? szalej?ce na nim p?omienie. po tych zabiegach by? w do?? op?akanym stanie, ale nie przej?? si? tym zbytnio.
Zamierza? zacz?? od zamówienia babeczek dla siebie i Scootaloo, jednak zauwa?y? co? k?tem oka. Nie zwracaj?c uwagi na zaskoczone spojrzenia zebranych, min?? stoj?cy na ?rodku motocykl i zabra? si? za rozkr?canie elektrowni atomowej. Uda?o mu si?, nie wiedz?c, ?e taka operacja by?aby niemo?liwa bez wywo?ania niewielkiej eksplozji, która by zniszczy?a ?wiartk? Ponyville. Tak to bywa w ?yciu: wszyscy wiedz?, ?e co? jest niemo?liwe, a potem przychodzi idiota, który o tym nie wie i po prostu to robi.
Lekko po?yskuj?c na zielono, zamówi? kilkana?cie babeczek u pani Cake, po czym usiad? przy stole i spokojnie czeka?, a? przyjedzie reszta.
Byłem Angelem zanim stało się to mainstreamowe.