przez VindlerFidd » 30 paź 2011, o 13:16
Jednoro?ec czu? si? co najmniej dziwnie w tej sytuacji. Mimo swojego wieku, nigdy nie obchodzi? Nightmare Night. Po prawdzie, nigdy o niej nie s?ysza?. W Ponyville nie mia? przyjació?, ledwo co zna? kilka kucyków, wi?c nie mia? kto mu o tym powiedzie?. Jednak co? go przyci?gn??o i by?a to muzyka. Zobaczy? ?e na scenie gra zespó?. Uku?o go to troch?, gdy? te? chcia? zagra?, w ko?cu to by? jego talent. Chwil? tak sta?, epatuj?c swoim niedopasowaniem do reszty mieszka?ców miasteczka, a? wreszcie wpad? na co?. Skoro chce gra?, czemu nie? Wyj?? swój instrument, nastroi? go, magicznie uniós? nuty na poziom swoich oczu i zacz?? gra?. Melodia by?a... do?? nastrojowa mo?na by rzec, bo cz?sto rwana, w wielu momentach na bardzo wysokiej tonacji, taka jak? si? gra w strasznych operach czy sztukach.