przez Rainbow Dash » 30 gru 2011, o 14:08
No tak, Rainbow spodziewa?a si? tego, ?e skoro ona co? poczu?a, to i Fluttershy musia?a poczu? to samo. Wszystkie musia?y... Przez jeszcze moment RD obserwowa?a Fluttershy, a po chwili do biblioteki wkroczy?a sama ksi??niczka. Wi?c ona te? poczu?a... co nie by?o zreszt? dziwne. Po krótkiej chwili zawiechy ("co mog?o sta? si? Twi?!") Dash otworzy?a ju? pysk, by przywita? ksi??niczk? i odpowiedzie? na pytanie, które ta zada?a, jednak zjawi? si? tutaj jeszcze kto? - Scootaloo, która zapyta?a, co si? dzieje.
- Pewnie. - odpar?a pewnym siebie tonem g?osu, cho? co bardziej spostrzegawczy przygl?daj?c si? RD móg?by dostrzec niepokój. Zaraz po tym doda?a. - No... mniej wi?cej. - Zrobi?a nieco zmieszan? min?, ale po chwili zmieszanie zast?pi?a ca?kowita powaga. - Ja i Fluttershy znalaz?y?my tutaj nieprzytomn? Twilight. Poczu?y?my, ?e co? jest nie tak i... - wyja?ni?a, ucinaj?c jednak, gdy zobaczy?a, jak fioletowa si? budzi. Rainbow odczu?a pewn? ulg?. Przecie? ta zawsze mog?a zapa?? w jak?? ?pi?czk? albo co?! Chocia? stan pani jednoro?ec nie by? najlepszy... Rainbow skuli?a jedno ucho, za? drugie postawi?a, nas?uchuj?c, co Twi ma do powiedzenia. Gdybyby Fluttershy nie ruszy?a si? po wod?, to zapewne RD wpad?aby do kuchni, robi?c przy okazji syf, ale skoro ta ju? to zrobi?a... no w?a?nie. Dash z?o?y?a w ko?cu swoje skrzyd?a i pochyli?a si? lekko nad jednorog? przyjació?k?.
- Twilight, opowiesz nam? - Po czym zacisn??a lekko z?by, rzucaj?c: - Powiedz, a dorw? tego co Ci to zrobi?... - No ba, Dashie najch?tniej wszystko za?atwi?aby szybciutko sama! Dla niej aktualnie oczywiste by?o, ?e to nie by?o zwyk?e zas?abni?cie. Kto? musia? macza? w tym swoje kopyta, ot co (albo paluchy). Twilight przecie? nie mdla?a ot tak, a ju? na pewno wtedy inne Elementy tego nie odczuwa?y. W ko?cu t?czowogrzywa odwróci?a si? w stron? ksi??niczki i pochyli?a lekko przed ni? g?ow?. Ot, taki lekki uk?on.
- Ksi??niczko, niestety nie mamy poj?cia co tu si? wydarzy?o, przyby?y?my do Twilight zbyt pó?no, ale przyrzekam, ?e jak tylko dorw? sprawc? to... - Znowu j? ponios?o, roz?o?y?a nawet lekko skrzyd?a, jednak nie ma si? co dziwi?. Dashie narwaniec rwa?a si? po prostu do walki. - To z pewno?ci? po?a?uje tego co zrobi?. - doko?czy?a spokojnie i odwróci?a si? z powrotem w stron? Twilight, prostuj?c si? przy tym. Skrzyd?a te? po krótkiej chwili przyleg?y z powrotem do jej boku. No to teraz pytaj?ce spojrzenie zawiesi?a w?a?nie na jednoro?cu - w ko?cu to chyba ona jako jedyna tutaj powinna co? wiedzie?... prawda?
Aby mój avatar si? animowa?:
Google Chrome: http://tinyurl.com/gcapng
Mozilla Firefox i Opera: obs?uga APNG wbudowana
Safari i Internet Explorer: nie obs?uguje APNG