Dom Raging Flame

[DiamondDust]

Dust sta? tak jak wcze?niej, niewzruszony. Odpowiedzia? na sarkastyczne pytanie czarnej klaczy:
-Najgorsze, co mo?na zrobi? oprócz ?alenia si? z powodu rozstania to spicie si?. niewa?ne, jak? kto ma g?ow?, szczególnie kiedy jest klacz?, nie powinien i?? i si? upi?. Nie chc? urazi? Twoich zdolno?ci obrony, ale nawet kto? najsilniejszy mo?e wtedy zrobi? co, czego b?dzie ?a?owa?. Nikt Ci nie ka?e nigdzie i??, to tylko sugestia. Oprócz cukierni mo?na pój?? do lasu, nad jezioro, odwiedzi? kogo?. I tak, jestem gadatliwy- Wzruszy? ramionami- Có?, wada jak wada. Nikt nie jest idealny.

[Raging Flame]

-Nigdzie nie id?.-Warkn??a krótko wracaj?c do siebie.-Zostaj? u siebie!
Nie mia?a ochoty nigdzie i?? g?ównie z powodu mo?liwo?ci spotkania Dark'a, a jego na oczy ogl?da? nie chcia?a.
-Chcesz to sobie graj tutaj. Ja wracam do domu.-Powiedzia?a po czym uda?a si? w stron? drzwi do swojego domu.

[DiamondDust]

Dust stan?? na tylnych kopytach i wzruszy? przednimi. Nie by?o to jego spraw?, co chce zrobi? czarna klacz. Nie wiedzia? nawet, jak ma na imi?. Odszed? od tego domu i rzuci? tylko:
-?egnaj wi?c. ?ycz? Ci mi?ego dnia i weso?ych ?wi?t.
Odszed? powolnym krokiem spod domu tej smutnej klaczy.

[zt]

[Raging Flame]

Wesz?a do swojego domu trzaskaj?c drzwiami. S?owa jednoro?ca bynajmniej jej nie poprawi?y humoru. W dalszym ci?gu by?a z?a, ale powoli jej my?li si? uspokaja?y. Pocz?tkowy smutek i odr?twienie, które ust?pi?y gniewowi i nienawi?ci nie my?la?y zbytnio powróci?. Teraz by?a po prostu zm?czona, chcia?a odpocz?? ale nie mia?a ochoty zasn??. Po?o?y?a si? na kanapie w pomieszczeniu s?u??cym za salon i znudzonym wzrokiem przygl?da?a si? sufitowi, jakby to by?o naprawd? co? fascynuj?cego.

[Raging Flame]

Flame nie wiedzia?a czy i ile spa?a. Up?yw czasu i jak go sp?dza?a nie mia?y teraz dla niej znaczenia. A w?a?ciwie do teraz. Wsta?a z kanapy i rozejrza?a si? po meblach na których zd??y?o osi??? do?? du?o kurzu. Mrukn??a co? niezbyt do siebie zadowolona i wysz?a z domu w ?nieg. Nie wiedzia?a gdzie pójdzie, ale wiedzia?a ?e jak spotka tego cholernego jednoro?ca to sprawi ?e po?a?uje faktu swoich w?asnych narodzin.

[zt]

[Raging Flame]

By?o zimno, od dawna nie ogrzewany dom raczej niezbyt zach?ca? do sp?dzenia wewn?trz nocy, ale przecie? do cholery jej moc? by? ogie?. Zmiana temperatury nie by?a niczym nadzwyczajnie trudnym, w ko?cu robi?a to ju? tyle razy ?e to nie mia?o szans si? uda. Po kilku minutach kiedy temperatura w ca?ym domu by?a ju? przyjemna, posz?a do sypialni by zazna? snu. By?a ca?kiem zm?czona, a zamierza?a jednak odpocz?? zanim si? uda do karczmy w celu pomocy przy remoncie.

[Raging Flame]

Sen jest ca?kiem przyjemny, nawet pomimo zimna panuj?cego dooko?a jest ca?kiem przyjemnie kiedy pod ko?dr? wci?? znajduje si? ca?kiem spora ilo?? ciep?a. Flame jednak obudzi?a si? do?? wcze?nie, czuj?c ?e nie ma potrzeby by d?u?ej spa?. W ko?cu nale?a?o pomóc przy remoncie karczmy do której uszkodze? do?? znacznie si? przyczyni?a. Po obudzeniu si? i lekkiemu podgrzaniu temperatury, po którym nast?pi?a konsumpcja ?ywno?ci w kuchni, wysz?a z domu id?c w stron? Ponyville.

[zt]

[Raging Flame]

Flame wesz?a do swojego domu, z lekko zm?czonym wyrazem twarzy. Có?, to co si? dzia?o ostatnimi czasy, to jednak wed?ug niej by?o do?? sporo, mia?a prawo si? zm?czy?. Chocia? mog?a si? w miar? spokojnie naje??. Z b?ogim wyrazem twarzy po?o?y?a si? na kanapie, na której kiedy? zdarza?o jej si? równie? czasem le?e?, po czym zacz??a si? zastanawia?. Pomy?la?a, ?e wypada?oby w ko?cu kiedy? naprawi? te drzwi, bo by?y coraz wi?ksze trudno?ci z ich porz?dnym zamkni?ciem. A i ich wywa?enie by?o ju? znacznie prostsze, ni? dawniej. Poprawi?a si? w my?lach, bo przecie? to nie ona b?dzie je naprawia?a, tylko si? w to wkr?ci jakiego? ogiera. Tak, to zdecydowanie b?dzie najlepsze wyj?cie. Bo przecie? ona sama nie b?dzie naprawia? drzwi...
Chocia?, przecie? jest Heroldem Zarazy, zapewne nied?ugo zamieszka w Canterlot i b?d? jej s?u?y? jak ksi??niczkom. B?d? musieli, bo je?li ta ma?a tygryfica sobie z niej za?artowa?a, to gorzko tego po?a?uje. Tak my?l?c, le?a?a wpatruj?c si? w puste palenisko, po czym zapali?a w nim p?omie?, który zacz??a z nudów obserwowa?. Ogie? zdawa? si? by? nieco inny, jakby równie? lekko zazieleniony, ale widocznie te? si? zmieni?o to tak samo jak ona. Nie uwa?a?a by nale?a?o si? tym przejmowa?.

[Raging Flame]

-Cholera, zabij? t? ma??, opierzon?.-Mrukn??a, kiedy poczu?a telepatyczny przekaz, nakazuj?cy jej si? stawienie w pewnym miejscu na Arenie. Westchn??a, po czym zesz?a z kanapy, maj?c podejrzenie, ?e wkrótce zacznie si? ta bardziej m?cz?ca cz??? tej ca?ej zabawy. Upewni?a si?, co do tego jak bardzo szwankuj? zawiasy w drzwiach, po czym stwierdzi?a, ?e gdy zdob?d? Equestri?, to ona sobie we?mie Cloudsdale. B?dzie mia?a tyle pegazów ile tylko b?dzie chcia?a. Zamkn??a drzwi, które tym razem za nic nie chcia?y si? domkn??, wi?c pozostawi?a je lekko uchylone. Zacz??a zmierza? w stron? Areny. By?a Heroldem Rozk?adu, nadszed? czas by troch? porozsiewa? rozk?ad.

[zt]

[Raging Flame]

By?a wyj?tkowo zm?czona. Wszystkim, tym ?e ca?y czas czu?a na sobie spojrzenia innych, s?ysza?a nierzadko g?o?ne obelgi i gro?by, zm?czona strachem ?e co? jej si? stanie podczas gdy po prostu b?dzie spacerowa?. Stwierdzi?a, ?e b?dzie musia?a przez jaki? czas to przeczeka?. Mo?e to w ko?cu kiedy? przeminie.
Drzwi wypad?y, wraz z zawiasami. Tak po prostu gdy próbowa?a je otworzy?. To jej raczej niezbyt poprawi?o humor, musia?a sobie poradzi? bez pomocy magii z umieszczeniem ich na miejscu. Ale ju? nie da?a sobie rady z przymocowaniem ich na sta?e. B?dzie musia?a kiedy? po prostu poprosi? kogo? o pomoc. Westchn??a g?o?no i pokr?ci?a g?ow?. Mia?a szczer? nadziej?, ?e wkrótce to si? oka?e by? z?ym snem.
-Niech to...-Mrukn??a k?ad?c si? na kanapie.-Chocia? ?yj?... Tak, tylko co to za ?ycie.-Mówi?a sama do siebie, po czym g?o?no ziewn??a. Skuli?a si? na kanapie i zamkn??a oczy próbuj?c zasn??.
By?a zm?czona, chcia?o jej si? spa?, a do ?ó?ka mia?a zdecydowanie zbyt daleko. Poza tym, nawet ta kanapa zdawa?a si? by? ?o?em godnym królów w porównaniu do pryczy na której dane by?o jej spa?. Nawet ca?a masa kurzu w jej domu jej nie przeszkadza?a. Zreszt?, bez magii sprz?tanie tutaj b?dzie dla niej prawdziw? katorg?, wi?c nie mia?a zamiaru si? m?czy? ju? teraz. Zasn??a, niezbyt spokojnie, niezbyt mi?o, czuj?c pewne zimno.

[Grinch]

Jednak spokój Flame zosta? po chwili przerwany przez przez pegaza który niefortunnie wlecia? przez otwarte okno, i uderzy? z do?? mocnym hukiem o pod?og?. Jak si? mog?o okaza? chwile pó?niej by? to Grinch, który w?a?nie le?a? "lekko nieprzytomny" na pod?odze.
- A?aa, czemu moje skrzyd?a musia?y mi odmówi? mi pos?usze?stwa - Powiedzia? masuj?c dosy? dobrze widoczny guz na swojej g?owie. Chwile pó?niej ten wsta? i do?? ko?lawym krokiem podszed? do kanapy na której znajdowa?a si? czarna jednoro?ka.
- O witaj, nie widzia?em ?e tu mieszkasz - Powiedzia? u?miechaj?c si?, po czym pad? na ziemie co skomentowa? cichym przekle?stwem.

[Raging Flame]

-Co, jak?-Zapyta?a si? niezbyt przytomnie podnosz?c g?ow?. Mia?a taki ?adny sen, a w nim wszystko by?o takie spokojne... Nie mog?a jednak przypomnie? sobie szczegó?ów. Odetchn??a g??biej i spojrza?a si? na pegaza, który przycz?apa? si? do jej kanapy. Zmru?y?a oczy i pokr?ci?a g?ow?, zastanawiaj?c si? czy to by nie mog?o podej?? pod nachodzenie.
-Eh... Normalny kucyk by zapewne wylecia? zaraz po takiej pomy?ce...-Mrukn??a niezbyt wyspana, próbuj?c lekko poprawi? grzyw? kopytkiem.

[Grinch]

- A ja nie jestem normalnym kucykiem ? -Odpowiedzia? próbuj?c rozmasowa? guz, którego zreszt? nabi? sobie kilku minut wcze?niej. Chwilowe oszo?omienie na wskutek uderzania min??o, wi?c pegaz nie czu? ju? tak du?ego bólu jak przed chwil?.
- I chce ci? przeprosi? za przerwanie snu, nie by?o to zamierzone - Doda? po chwili i krzywo si? u?miechn??, próbuj?c przy tym przej?? kilka metrów co mu si? nawet uda?o. Teraz pozostawa?a sprawa bol?cej g?owy, która najwidoczniej domaga?a si? kilku kostek lodu.

[Raging Flame]

Flame zamruga?a kilkakrotnie rozpoznaj?c w ko?cu tego pegaza. ?achn??a si?, stwierdzaj?c ?e i tak krótko spa?a. Szkoda jej tylko by?o takiego ?adnego snu, który jej wyciek? ju? w?a?ciwie jak woda trzymana w kopytkach.
-Kojarz? ci?, Grinch. Jeste? pewien, ?e dasz rad? sam wylecie?? Jakby? nie czu? si? na si?ach to mo?esz troch? odpocz??.-Powiedzia?a Flame, ziewaj?c przy tym troch? by si? dobudzi?. Wsta?a z kanapy i spróbowa?a podnie?? lusterko by sprawdzi? jak bardzo jej grzywa wymaga poprawy. Zmarkotnia?a nieco, gdy to ani drgn??o.
-No tak...-Mrukn??a do samej siebie.-Niewa?ne zreszt?. Trzeba ci czego??

[Grinch]

- Jedyne czego potrzebuje to kilku kostek lodu i szmaty, a i bardzo ch?tnie odpoczn? je?li mog? oczywi?cie - Odpowiedzia? krzywo si? u?miechaj?c w stron? jednoro?ki. Pegaz zacz?? si? rozgl?da? po salonie, ale nie znajduj?c niczego ciekawego sobie odpu?ci?. Jedynym prze?omem by?o najwidoczniej to ?e zacz??a go mocniej bole? g?owa.
- ?adnie urz?dzony dom, w?a?ciwie jak d?ugo mieszkasz w Ponyville ? - Zapyta? i ponownie si? u?miechn??.