przez Sherie Winter » 23 gru 2011, o 19:02
Znów obejrza?a si? po lokalu, dopijaj?c herbat?. Par? kucy ze sob? rozmawia?o, wiele stolików by?o zaj?tych. Czas zwolni? jeden.
Jej róg znów zap?on?? lekkim, zielonym kolorem, unosz?c do góry jedyn? ocala?? kartk?. By?a bez istotna, bo nie zawiera?a ?adnych potrzebnych informacji - wi?cej ju? wywnioskowa?a b?d?c na miejscu zbrodni tej kradzie?y, ni? z tych opisów.
Wsta?a, po czym skierowa?a si? do wyj?cia. Trzeba b?dzie zaj?? jakie? lokum, westchn??a. Kiedy chce potrafi by? mi?a... a raczej taka jest, kiedy chce, potrafi by? nie mi?a. Trudniej b?dzie znale?? kogo? kto by j? przyj??. Nie wiadomo, czy polubi? kogo?, kto ci?gle ociera si? o zbrodnie.
zt