Jadalnia

[BlancoVagabundo]

-Tak tak Blue co? mówi?a o zabiciu i wskrzeszeniu ale uzna?em ?e to z powodu szoku.Je?li nie chcesz mi powiedzie? gdzie oni s? twoja wola.-Blanco by? zawiedziony ale nie chcia? tego okaza?
-Wiedz jednak ?e ja i tak postaram si? ich odszuka?.Nawet bez twojej pomocy.Tym bardziej ?e mam naszej ksi??niczce co? do powiedzenia...
Blanco postanowi? by? szczery z Soarem sam nie wiedzia? czemu
-Par? lat temu wrobiono mnie w co? i skazano za to na ?mier?. Celestia mog?a mnie u?askawi? jednak wola?a dba? o dobre stosunki z pa?stwem gryfów.Wiem jaka ona jest wi?c nie pozwol? ?eby kolejna osoba cierpia?a z powodu jej metod !

[Soar]

Wybacz Blanco Ale... Ty ju? mo?esz tylko pogorszy? sytuacje.-Soar znacz?co spowa?nia?-
Prawdopodobnie, Reet prze?yje, ale poniesie kare. Poza tym jest on winny. Tak jak ja zabija?. Mog? ci powiedzie? gdzie oni s? pod warunkiem ?e nie w??czysz si? w dyskusje.
I nie mniej jej za z?e co mi zrobi?a. Sprowokowa?em j?...

[BlancoVagabundo]

-Czasem trzeba zabija?.Poza tym tortury jako metoda przes?uchania do mnie nie przemawia.Nie mog? wi?c obieca? ?e nie w??cz?...
Blanco przypomnia? sobie s?owa pewnego kastrata o niewiedzy, pochopnym dzia?aniu oraz braku rozeznania Podj?? decyzje
-Dzi?ki Soar za rozmow? nie mog? jednak obieca? ?e b?d? sta? bezczynnie gdy Celestia zachowuje si? tak jak si? zachowuje.Jednak obiecuj? ?e nie b?d? ju? szuka? tego Reeta.Widocznie masz na ten temat wi?ksz? wiedz? ni? ja.

[Soar]

S?uchaj jest jeszcze jedna sprawa- Soar straci? swoj? powag?- Czy móg? bym u ciebie na kilka dni zamieszka?? Nie u?miecha mi si? mieszkanie w namiocie w ?nie?yce...

[Rainbow Ame]

Ame przedstawi? si? niebieskiemu pegazowi:
-Nazywam si? Ame. Mo?e spotkamy si? przy fontannie?

[BlancoVagabundo]

-Jasne je?li tylko chcesz... no i o ile odpowiadaj? ci warunki -Blanco by? bardzo zaskoczony i szcz??liwy ?e b?dzie mia? z kim pogada?
-Nazbieram zaraz troch? s?omy, skombinuje jakie? krzes?a... no i w?a?nie lubisz mo?e je?? mi?so? Je?li nie to niestety sam b?dziesz musia? zadba? o swój ?o??dek.

[Soar]

Chyba ka?dy lubi mi?so-Soar si? u?miechn??.
S?omy Nie musisz, sam o siebie zadbam. Ale fakt Krzes?a si? przydadz?.
Czym polujesz? Kusz?,?ukiem?- Soar pytaj?co spojrza? na pegaza.

[BlancoVagabundo]

-Do wczoraj rozstawia?em pu?apki w lesie ale za du?o kucyków tam si? kr?ci?o wi?c postanowi?em je zdemontowa?.Czasem korzystam te? z moich skrzyde? i sztyletu.Planuj? jednak zakup jakiego? nowomodnego strzelaj?cego czego?... o czego? takiego jak ty masz -Pegaz z zaciekawieniem ogl?da? sprz?t Soara my?l?c o tym co przed chwil? us?ysza?
"Czyli s? jeszcze kucyki które gustuj? w mi?sie.Chyba nie jestem a? tak dziwny jak my?la?em"-pomy?la? u?miechaj?c si? dyskretnie.Blanco powoli zapomina? o Reecie i Celestii

[Cold Air]

Cold spojrza? na pegaz. trudno by?o spostrze?, w jakim wieku by?a. Troch? przeszkadza? mu ha?as rozmawiaj?cych dooko?a kucy, ale odpowiedzia? na pytanie
- Dobra. Tylko gdzie jest ta Fontanna?

[Soar]

Takim sprz?tem dysponuje osiem kucy na ?wiecie.
Siedmiu z nich to Najemnicy. Ja jestem ósmy.
Od wczoraj jestem ich wrogiem, i oficjalnie nie ?yj?.
Wi?c niestety, takiej broni nie zdob?dziesz. Chyba ?e mi si? uda tak? zbudowa?.
Jednak jest jeszcze jeden problem. Amunicja. Robi si? j? naprawd? ci??ko i jest to bardzo czasoch?onne.
NO chyba ?e uda mi si? skontaktowa? Z Asdo bez wiedzy pu?kownika.
Wtedy móg? bym zdoby? du?y zapas takich broni. I amunicji. Z tego co wiem zosta?o mi tylko sze??dziesi?t naboi...

[BlancoVagabundo]

-Szkoda...mam jeszcze takie jedno pytanie... móg?by? mo?e... o ile oczywi?cie b?dziesz mie? czas-Blanco znów mia? problemy z powiedzeniem p?ynnego zdania
-Zreszt? niewa?ne do zobaczenia w jaskini wieczorem

[zt]

[Soar]

Po chwili soar wsta? i wyszed?. Musia? co? jeszcze kupi?, zanim pójdzie do jaskini...

Z/T

[Sherie Winter]

Znów obejrza?a si? po lokalu, dopijaj?c herbat?. Par? kucy ze sob? rozmawia?o, wiele stolików by?o zaj?tych. Czas zwolni? jeden.
Jej róg znów zap?on?? lekkim, zielonym kolorem, unosz?c do góry jedyn? ocala?? kartk?. By?a bez istotna, bo nie zawiera?a ?adnych potrzebnych informacji - wi?cej ju? wywnioskowa?a b?d?c na miejscu zbrodni tej kradzie?y, ni? z tych opisów.
Wsta?a, po czym skierowa?a si? do wyj?cia. Trzeba b?dzie zaj?? jakie? lokum, westchn??a. Kiedy chce potrafi by? mi?a... a raczej taka jest, kiedy chce, potrafi by? nie mi?a. Trudniej b?dzie znale?? kogo? kto by j? przyj??. Nie wiadomo, czy polubi? kogo?, kto ci?gle ociera si? o zbrodnie.

zt

[Serene Ktuck]

Podczas przechadzki do Ponyville Serene strasznie zmarz?, przez co postanowi? na chwil? wej?? do Sugarcube Corner aby si? ogrza? i pomy?le? gdzie zacz?? poszukiwania. Usiad? przy pierwszym lepszym wolnym stoliku i naiwnie czeka? na o?wiecenie. Eh... chyba nie b?dzie tak ?atwo jak sobie na pocz?tku my?la?em. Gdyby chocia? by?a wiosna albo lato to móg?bym popracowa? u kogo? na farmie. Ale teraz to co mog? zrobi?...? Jest strasznie zimno i ka?dy kucyk chce sobie spokojnie posiedzie? w cieple. A gdyby tak... zosta? drwalem i dostarcza? kucykom w miasteczku drewna na opa?? Heh. Chyba lepsze to ni? nic. Ale nim zaczn? r?ba? drewno musz? si? wpierw dowiedzie? czy kucyki w Ponyville potrzebuj? kogo? do takiej roboty. No i musz? zdoby? jak?? siekier?. Serene siedzia? sobie i rozmy?la?, czekaj?c na a? przyjdzie kto? kto b?dzie móg? mu udzieli? jakiejkolwiek pomocy w tym co sobie zaplanowa?.

[Serene Ktuck]

Gdy tylko Serene si? ogrza? postanowi? opu?ci? Sugarcube Corner. Nie mia? nawet kogo si? doradzi?. Pusto jak po jakiej? katastrofie... pomy?la? nieweso?o. Zrezygnowany tym oraz swoj? beznadziejn? sytuacj? postanowi? i?? na spacer po obrze?ach Ponyville. [z/t]