Jadalnia

[Soar]

Soar Dosta? Swoj? szarlotk? i Kakao. Z namaszczeniem napi? si? gor?cego p?ynu.
Po kilku godzinach, bitew i ostrego ?omotu od Celesti ciep?y napój smakowa? jak ambrozja.
Soar prze?kn?? i zapyta?-
A jaki tytu? ma przedstawienie?

[Sakudoshi]

-Na dworze coraz nie przyjemniej zauwa?y? przypatruj?c si? kucykom, które raz po raz opuszcza?y K?cik Kostki Cukru. Na odpowied? Shina rozchmurzy? si? jeszcze bardziej - ?wietnie! Gdzie? mam si? zg?osi?? Zamglonym wzrokiem pow?drowa? ku wzywaj?cej go scenie, a nó? zagra g?ówn? rol?? pierwszy male?ki debiucik na szczebelku kariery. U?miechn?? si? do swoich towarzyszy ko?cz?c szarlotk?. Ponownie roz?o?y? skrzyd?a, zdr?twia?y ju? od tego ci?g?ego ?cisku. - Wiecie mo?e, gdzie mog? przenocowa?? Jeszcze nie zd??y?em si? zadomowi?. Od dawna jeste?cie w Ponyvill? zapyta? z zaciekawieniem obrzucaj?c ich przyjaznym spojrzeniem.

[Shiny Masquerade]

- Sakudoshi - darowa? sobie "panie" - ja organizuj? ten spektakl. Jestem jednym z bardziej znanych aktorów, przynajmniej w Canterlot i Manehattanie. I tak si? sk?ada, ?e postanowi?em wystawi? tu jak?? sztuk? na Grzanie Serc. Nie, nie ma nazwy. To b?dzie opowie?? utrzymana w tradycyjnym szablonie - b?dzie w niej o nienawi?ci i jak j? zwalczy?. Scenariusz jest ju? prawie sko?czony. W Ponyville jestem od dwóch, trzech miesi?cy... Przyjecha?em tu na chwil? i zosta?em na d?u?ej - mrugn??. - To miasteczko ma taki... urok. Nocleg... Obecnie jestem goszczony przez mi?? rodzin? ziemnych kucyków, ale znam te? publiczne miejsce... Jest tutaj karczma "Utopia". Po wyj?ciu z K?cika idziesz naprzód mi?dzy domkami, jak miniesz... sze??? Skr?casz w prawo, mijasz kolejne sze?? i potem znów do przodu kolejne sze??... Licz sobie domki. Kiedy miniesz te osiemna?cie domków otworzy si? przed tob? ulica z karczmami i takimi spelunkami... Pod?u?na, niewiele bocznych uliczek. A nawet je?li jest ich wiele, to "Utopia" stoi przy tej g?ównej. I tam chyba mo?na wykupi? pokój, jednak nie jestem pewien. To jest jedyna do której mam zaufanie, na inne lepiej uwa?a?... Przechodz?c tamt?dy widzia?em takie, gdzie pegazy i jednoro?ce nie by?y mile widziane...

[Soar]

Ja tak od... Przedwczoraj wieczorem.-Odpowiedzia? spokojnie soar-
Fakt to miasteczko jest urocze, a? szkoda wyje?d?a?.-
Czy?by Narodzi? si? w PonyVille Rasizm?-Soara ta wiadomo?? nie?le zaskoczy?a.

[Sakudoshi]

- Postaram si? zapami?ta? 18 domków u?miechn?? si?. - Manehattan tak my?la?em, ?e nie pochodzisz st?d ponownie na jego pysku zago?ci? u?miech. Mia? nadziej?, ?e w ?aden sposób nie zrazi? do siebie kuca. - Nie wiem czy mo?na to nazwa? a? tak ostro. Od dawien dawna ziemne kucyki, pegazy i jednoro?ce dzieli?a pewna hm "przepa??"? Co do Ponyvill mieli racj?. To miasteczko mia?o w sobie to co?. Co? co potrafi?o zaskarbi? je sobie w ka?dym ko?skim sercu. Nie by?o co prawda takie jak wielkie metropolie, ale ?mia?o mog?o stawa? z nimi w szranki.

[BlancoVagabundo]

Blanco postanowi? poszuka? wiadomo?ci o zielonym kucyku w najpopularniejszej cukierni w Ponyville poniewa? uzna? ?e o tej porze w karczmie nie jest mo?liwe dogadanie si? z ?adnym kucem.Gdy tylko wszed? po schodach zobaczy? go.
"No tego si? nie spodziewa?em czyli Celestia go nie zabi?a.Tylko jak mam z nim pogada??"-my?la? Blanco
"Dasz rade zbierz odwag? i powiedz prosto o co chodzi.Co masz do stracenia?"-motywowa? si? powoli podchodz?c do stolika przy którym siedzia? cel jego wizyty wraz z dwoma innymi ogierami
"No to chlup"
-Cze?? jestem Blanco i eee przepraszam ?e przeszkadzam... ja tylko chcia?em...-duka?
"We? si? w gar?? to wa?ne"
-To znaczy móg?bym dosi??? si? do was...? o ile oczywi?cie macie miejsce -powiedzia? rumieni?c si? ale i tak by? z siebie dumny od dawna nie za?atwi? sprawy towarzyskiej w tak dobrym stylu
"doda? do listy po?wiczy? rozmowy z innymi i cz??ciej wychodzi? z jaskini"

[Shiny Masquerade]

Shiny spojrza? na Blanco i obdarzy? go promiennym u?miechem. K?cik Kostki Cukru opustosza? ju? prawie kompletnie.
- Oczywi?cie, siadaj. Ja i tak zaraz st?d wychodz?, przez ten ?nieg bez skrzyde? naprawd? ci??ko b?dzie si? przedrze?. Stra? uwija si? po pachy.* - Jednoro?ec zjad? ostatni? babeczk?, dopi? czekolad? i spojrza? za okno. Mróz nie pozwala? mu nic zobaczy?.

*Em, czy kucyki maj? pachy? xD

Doshi -> Shiny -> Soar -> Blanco

[Soar]

Przepraszam na chwil?- Soar Wsta?. Rzuci? Blanco znacz?ce Spojrzenie i poszed? na drugi koniec cukierni. Tam spokojnie czeka? na pegaza...

[BlancoVagabundo]

-Wybaczcie na moment dzi?kuj? ?e pozwolili?cie mi si? dosi??? -Blanco wstaje i powoli idzie w kierunku Soara
-Wybacz moj? w?cibsko?? ale... musimy porozmawia? o Celestii. Przypadkowo widzia?em co ci zrobi?a.Jak uda?o ci si? prze?y??O co w tym chodzi? Czego ona chce?-Blanco wyrzuci? z siebie te wszystkie pytania w tempie karabinu

[Sakudoshi]

-Nawet ze skrzyd?ami nie wiem czy dam rad? si? przedrze? za?mia? si? Doshi przygl?daj?c nowemu towarzyszowi. Ich grono powoli si? powi?ksza?o co go cieszy?o. Uwielbia? towarzystwo. Przysz?a mu ochota na kandyzowane jab?ko, jednak odpu?ci? sobie mimo tego, ?e tu w k?ciku kostki cukru wszystko tak wspaniale si? prezentowa?o. Wzrokiem stalowych t?czówek pod??y? za kucami no có?, mieli swoje sprawy do obgadania. Rzuci? wzrokiem za okno, a mo?e noc przyjdzie mu sp?dzi? tu przy kubku gor?cej czekolady w mi?ym towarzystwie. Robi?o si? pó?no, ale Doshi nie przywi?zywa? do tego zbytniej uwagi.

[Shiny Masquerade]

Ogierowi nie by?o tu ?le, wr?cz przeciwnie. Ciep?o, spokojnie, deseru pod dostatkiem, mi?e towarzystwo pegazów, co by?o na plus, a wizja przedzierania si? na same obrze?a w tak? pogod? nie by?a zach?caj?ca... Wiedzia? jednak, ?e im wcze?niej, tym lepiej. Wyrzuci? papierow? torb? po babeczkach i odstawi? na lad? kubek po czekoladzie. Po powrocie na miejsce westchn?? cicho i po?o?y? g?ow? na stole.

[Soar]

Dobra Blonco Musimy pogada? na osobno?ci. Spotkamy si? w twojej jaskini.
Podszed? do pozosta?ych kucyków.
Wybaczcie ale niestety musz? ucieka?. Mo?e si? jeszcze kiedy? spotkamy
Cze?? Rzuci? wychodz?c...

[BlancoVagabundo]

-Ohh ok -powiedzia? Blanco czerwieni?c si?
"Tak mojej jaskini pewno padnie z wra?enia widz?c wystrój"
Pegaz podszed? do pozosta?ych dwóch kucyków grzecznie si? po?egna? i wyszed? na prawdopodobnie najwa?niejsz? rozmow? w swoim ?yciu
[zt]

[Sakudoshi]

Doshi nieco spochmurnia? widz?c odchodz?cych kompanów, no có? pomacha? im na po?egnanie i wróci? do Shina. - Sta?o si? co?? zapyta? u?miechaj?c si? przyja?nie. Pod ?adnym pozorem nie chcia? si? narzuca?, ani ?eby Shin pomy?la? o nim jako niebieskim w?cibskim konisku. Przygl?da? si? mu w spokoju, zastanawia? si? czy mo?e co? go gry?nie? A mo?e to ta pogoda? Huh coraz wi?cej ?niegu zasypywa?o Ponyvill. Na chwil? zamy?li? si? o powrocie do Cloudsdale, na widok swojej rodzinki wzdrygn?? si? lekko.

[Shiny Masquerade]

G?owa kuca natychmiast poderwa?a si? do pionu.
- Co? Gdzie? Aaa, nie, spokojnie, nic si? nie dzieje. Jestem tylko troch?, ziew, zm?czony... Naprawd? powinienem wraca?... Nie mam zbytniej ochoty, no ale mus to mus... A mo?e zjem jeszcze... kilka pianek?... - Shiny jak powiedzia?, tak zrobi?. Podszed? do lady i za chwil? wróci? z paczk? ?licznych, bia?ych pianek. - Masz ochot?? - lewituj?ca paczka pianek zawis?a przed oczami pegaza. Jednoro?ec by? ju? tak zm?czony, ?e zapomnia? o manierach i wypowiedzia? to zdanie z pe?nymi ustami.