Rarco uniósł lekko brew
-Wiesz, myślę, że jej i Kojiro przyda się teraz trochę prywatności.- stwierdził poprawiając mocowanie podwójnej pochwy. I jak na zawołanie wspomniał o tym, czego klacz się obawiała.- Wiesz, Tali... A może byśmy kiedyś tak... Co o tym myślisz?- zapytał unosząc lekko wzrok. Dziecko jego i jego największej miłości... Mogłoby być ciężko, ale też ile frajdy dostarczyłoby opiekowanie się nim i patrzenie, jak z każdym dniem rośnie, aby kiedyś spojrzeć na nią i powiedzieć ,,Tak, to krew z naszej krwi i kości z naszych kości''... Miłą wizja...