Ta, "Socjalizm w Equestrii" wyglądał na naprawdę głupią lekturę... Chwila, coś mu nie pasowało. Odwrócił się gwałtownie, wyszarpując miecz z pochwy.
-
To znowu ty. Zdrajczyni Equestrii, porywaczka, takie tam. Co zrobiliście Spiral? - Zapytał, celując w nią bronią, ignorując inne kuce w pomieszczeniu. Liczył, że w razie czego łza Celestii pozwoli mu na skontrowanie ataku Fate. Ledwo się powstrzymywał, by jej po prostu nie zaatakować, a pytania zadawać dopiero po odcięciu nogi lub dwóch. Marzyło mu się też użycie magii, jak nad jeziorem. Żałował szczerze, że tego nie kontrolował.
-
Zdrajczynią Equestrii jest kobieta twojego brata. Porywaczką jego druga kobieta. - Spoglądała z zainteresowaniem na broń którą wyjąłeś. Sama niczego nie wyjmowała. -
Jeszcze nic Shadow, jeszcze nic. Liczę na twoją rozwagę i na to, że teraz wyjdziemy i ty pójdziesz za mną.Shadow:
-
Niby czemu miałbym to zrobić? - Parsknął. Z jednej strony mógł uwierzyć Fate, z drugiej Sombrze. Oba wyjścia wyglądały źle.
Fate:
- Możesz mnie zaatakować, i ona zginie. Możesz tutaj zostać, i ona zginie. Możesz iść do Sombry i mu się wygadać, i ona zginie. Możesz pójść ze mną i liczyć na to, że będzie żyła. Twój wybór, pegaziku.Shadow:
Shadow zmrużył oczy, patrząc gniewnie na klacz. Że też jego super moce nie przychodziły na zawołanie!
- A skąd myśl, że aż tak mi zależy na jej życiu?Fate:
-
Bo inaczej byś się początkowo nie zapytał co jej zrobiliśmy. Możemy też to rozwiązać inaczej, w końcu trafi się ktoś dla ciebie na tyle ważny, że ruszysz swój zad.- Zachichotała i odrzuciła kosmyk który spadł jej na oko. -
Możesz też, jak zawsze, uciec z podkulonym ogonem i zostawić sprawę innym.Shadow:
No, trafiła go w czuły punkt.
-
Niby kogo byście chcieli dorwać? Sunny'ego? Ojca? - Rzucił kpiącym tonem. -
Nie przydaliby się wam, wierzcie mi.Fate:
-
Tego jestem pewna, że pożytek z nich byłby żaden. Jednak do wyciągnięcia twojej osoby...- Tutaj zrobiła pauzę i oparła się o jeden z regałów, spoglądając na ciebie kpiąco.-
To co Shadow, twój brat ją zostawił, ty ją teraz zostawiłeś i jak widzę chcesz to zrobić ponownie.Shadow:
Shadow przekrzywił głowę, patrząc na nią z zastanowieniem.
- Wyjdź. Będę zaraz za tobą. Fate:
Klacz skierowała się bez słowa do wyjścia, nie zwracając na nikogo uwagi, nawet na Shadowa. Jeśli ten chciałby ją zaatakować ta i tak by nie była się w stanie bronić.
( jeśli Shadow też wyjdzie to dla obydwu z/t)
z/t