Gdy wyszliście w końcu z tunelu, który prowadził na stadion... to stadion nie przypominał już stadionu. Mieliście wrażenie, że stoicie w wielkiej sali fabrycznej, pełnej pracujących podajników taśmowych, gilotyn, pieców, łańcuchów zwisających z sufitu, na których zainstalowano lampy; tłoków, młotów...
Tam, gdzie miała być publiczność, widniały wielkie, hartowane okna, przez które niemalże nic nie było widać (z waszej strony).
Nie było też słychać komentatora, ani nic innego. Na stalowej podłodze był zarysowany okrąg koloru czerwonego. Stanęliście na nim razem, a wtedy kilkanaście megafonów, zainstalowanych w różnych zakamarkach, zaczęło jednocześnie wyć, a wycie to było nie do zniesienia. Chwilę później zaczęło z nich grać...
http://www.youtube.com/watch?v=2iFsZ_79i-4/Shadow zaczyna, potem Black. Panowie, to ostatnia walka/