Fire przestała na chwilę płakać. Luna jej nie odepchnęła,najgorsza z obaw jaką miała nie ziściła się.
-Używałam magii by pomóc przyjaciółce odnaleźć małego jednorożca który wymrygała z przedszkola...--
Hell pocięła nosem i przeszedł ją dreszcz.
-Moja magia... Mój płomień została zachwiany. Bolała i była mi tak chłodno, Boją się-
klacz znów zaczęła płakać. Wszak nie wyobrażała sobie życia bez magii ognia
-Ja... To było straszne... Element...moni-
słowa zaczęły ginąć w łkaniu i ponownym nawrocie paniki. Klacz nie była przygotowana na to co ją spotkała, a długa podróż i walki utwierdzały ją dotąd w przekonaniu iż jej płomienia nie da się zainfekować... do tej chwili. Cios padł tak niespodziewanie i nałożył się na inne które zachwiały jej światopoglądem że płomiennowłasa załamała się i wyglądała jak zbity pies