przez SomePony » 13 lut 2013, o 07:09
Klacz zaczęła dygotać, jej kopytka drżały. Jej fobia wróciła: za dużo kucy, w jednym pomieszczeniu.
Kojira, Sharuś....-powiedziała prawie szeptem, a strach.zacisnął jej gardło. Po chwili gdy opanowała oddech mówiła dalej.
-Wybaczcie... Ja.... Muszę iść...-powiedziała i spojrzała w oczy Shar. Nie było to zwykłe spojrzenie, Some jakby błagała by Shar ją przytuliła. Nie mogła dłużej czekać, przesunęła się powoli do krawędzi sofy i powolnym krokiem, ze spuszczonym łbem wyszła mówiąc:
-Mam nadzieję że przyjdziesz do mnie Shar... A Ty Kojiro wyzdrowiejesz....
Jej głos drżał jak jej kopytka, był pełen błagalnego tonu.
[z/t]
WS:32... BS:40 ... S:31 ... T:31 ... PER:19... AG:23 ... INT:35 ... FEL:32 ... WP:30 ... HP:
______________________________________________________________________________
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę