MGKlacz przez krótki czas patrzyła się na Flame głodnym wzrokiem. Podeszła bardzo ostrzożnie i dotknęła ją kopytkiem w pierś. Kopytko widmowej klaczy było wręcz przejmująco zimne i powodowało dreszcze.
- Wy... Jesteście tu nowi... Wciąż ciepli...
Powiedziała po chwili w waszym języku. Podeszła do Sunnyego i jego też dotknęła.
- Ty jesteś zimniejszy...
Gdy dotkneła Hikariego, zaraz odsunęła się od niego.
- Dziwny... Jakby...
Znów zwróciła głodny wzrok na Flame. Patrzyła, jakby z pożądaniem, z głodem w oczach. Niektóre ogiery też tak na ciebie w życiu patrzyły, ale ona patrzyła się w sposób jeszcze mniej pozostawiający do myślenia.
- Jesteś taka ciepła...
Po chwili się otrząsnęła. Popatrzyła na każde z was z osobna i wróciła do prania koszuli.
- Nie znam żadnych. Jeżeli tu trafiły, to pewnie znajdziecie je mieście, jak inne dusze...
Na jeziorze któryś z wilczych stworów dorwał kolejnego pływającego i podnosił go na bosaku w górę. Krzyk mroził krew w żyłach, niemalże tak bardzo jak chłód całej tej krainy.