AGENT CHRONOSChronos wstał na kopytka i zaczął chodzić po altanie, już o wiele swobodniej.
- Och, o nią chodzi tylko przy okazji... Ale prawda wygląda nieco inaczej... Jeszcze nie do końca to rozumiesz, Pani, ja też czasami się łapię na tym samym, ale... Jestem tak jakby z przyszłości. nie chcę tłumaczyć ci wszsytko, jest to bardzo zawiłe a prawda jest taka, że sama dowiesz się tego w swoim własnym "międzyczasie".
Powiedział ze stoickim spokojem i przysiadł na ławeczce w altanie. Patrzył na swoją piękną władczynię i nie mógł uwierzyć, że znowu może ją podziwiać. Już teraz ingerował za bardzo w to, co mogło się stać, i nie był pewien, czy zaraz nie pojawi się jakiś jego "przyszły ja" by go odstrzelić.
- To co musisz wiedzieć, to to, że w przyszłości powołasz do życia Agencję do spraw Dystorcji Temporalnych. Jestem zbuntowanym agentem z tej organizacji. Nikt ci nie każe we mnie wierzyć, ani w moje intencje, jednak wystarczy że zajrzysz w mój umysł a poznasz prawdę. Zbuntowałem się, ponieważ Agencja zaczęła żyć własnym życiem. Przestała być wierna tobie, zaczeła być wierna tylko i wyłącznie czasowi. Ja jako patriota i posłuszny wasal postanowiłem ratować rzeczywistość w której twoje państwo miałoby zniknąć lub ucierpieć. Wtedy, "przyszła" Ty mnie poparłaś i dałaś mi swe błogosławieństwo. Oboje wiedzieliśmy, ze czeka mnie ogromna odpowiedzialność i cena życia wielu kucy, by uchować państwo, w jakim będziesz wciąż mogła dbać o swoich poddanych.
Zdjął okulary i ukazał swoje oczy swej władczyni. Były puste, czy raczej bez wyrazu. Nie były prawdziwymi oczami, a porcelanowymi gałkami ocznymi z wbudowanymi kamerami w miejsce tęczówek i źrenicy, o zielonym blasku. Przetarł okulary i założył je z powrotem na protezy swych oczu.
- Oboje wiedzieliśmy, że mając świadomość ogromnej katastrofy powinno się jej zapobiec... Wiedzieliśmy też, że niektóre z nich muszą się wydarzyć, ponieważ sprawiły, iż Equestria stała się przez to silniejsza. Dlatego sprawdziliśmy nasze zapisy historii i wysłałaś mnie w przeszłość i powiedziałaś co muszę zrobić i jaką mam dowolność w wykonaniu tego.
Powiedział juz nieco smutniej i spojrzał na swoją władczynię. Tak piękną, jaką zapamiętał ją tak wiele wiele cyklów temu.