- Sir Gniewomirze... Czy uczynisz mnie uczciwą klaczą i weźmiesz na siebie odpowiedzialność?
Mówiąc to, przemieściła się tak, by przygnieść jego przyrodzenie swoim brzuszkiem do jego brzuszka.
- Od tego zależy to, co zrobię następnie.
Wymruczała mu do ucha i zaczęła je lizać, potem przygryzać i je ciągnąć w ząbkach. Gdy jedno uszko zaczęło już bić w tiku nerwowym, pocałowała go długo, namietnie, z językiem, tak by przez chwilę nie mógł jej dać odpowiedzi, a następnie liżąc go po policzku a potem za okiem, doszła do jego drugiego uszka i je też zaczęła miętosić między ząbkami, i memłać je ozorkiem spragnionym miłości.