Fire podbiegła do drzwi lecz nie zastukała. Stanęł przed nimi i niecierpliwie przebierała kopytkami.
-To tu! Tu tego malucha namierzyłam ostatnio!-
Wołała w strone z której przyszła. Jej głos był podniecony. Jeszcze chwila, a problem malucha rozwiązany będzie, no i może uda się tego jednorożca co tu mieszka namówić do rzucenia zaklęcia na przeczkole. Wydaje się magią mocniejszy ale w bezpośrednim starciu to pewnie cienias. Wrazie czego można rozpuścić ogniste nici żeby się poruszać za ich pośrednictem. Tak w ten sposób mogła by się zabespieczyć ale... Przy Sweet nie można używać czegoś co by mogło ją zranić. Ech mieć ją to i dobrze i źle. Z jednej strony zwiększa to szanse odzyskania maluch, natomias dla niej walczącej samotnie niesie ryzyko zadania obrażeń przyjaciółce.
Pewien zapach, ślad po magii ognia udeżył w jej nozdrza i zaśmiała się mówiąc pod nosem.
-Zimny płomień. Ech jak łatwo go pomylić z czarny ogniem. Zabawny ogier.-
Popatrzyła w stronę z której przyszła
-Sweet im szybciej załatwimy sprawę malucha tym więcej czasu na szukanie kogoś do zabespieczenia przeczkola mieć będzimy.-