Dom DarkFire

[Fanagoria]

-Oooooooooooooooooooooooooooooo.
Powiedziała słodziutko i zaśmiała się gdy usłyszała jego "Yay".
-To było takie słodziuuuuuuutkie...
Spoważniała trochę gdy poprosił ją o to, by opowiedziała mu o jej przeszłości.
-Wiesz... Może innym razem. Jak będzie okazja i więcej czasu, dobrze?
Uśmiechnęła się delikatnie.
-To łzy radości Darky... Radości jakiej doświadczam będąc obok Ciebie...
Gdy usłyszała te dwa słowa od ogiera.. "Kocham Cię"... Zatkało ją totalnie... Nie była pewna czy słyszała to na prawdę... Myślała że tylko to sobie wyobraziła...
-Słucham.....?
Mówiła z radosnym niedowierzaniem w głosie.

[DarkFire]

Słysząc jej śmiech sam zachichotał słodko. Jej reakcja była jak miód na serce oraz cukierek dla oczu.
- Masz cudny śmiech wiesz? Na prawdę... Cudowny jak cała Ty.
Cały czas na jego pysku malował się uśmiech przepełniony miłością, radością oraz uczuciem szczęścia.
- Dobrze. Innym razem. Nie poganiam...
Wciąż uśmiechał się w jej stronę. Czuł potrzebę przekazania jej jak największej dawki radości. Po jej kolejnej wypowiedzi on sam nie mógł powstrzymać delikatnego "Ooooooch..."
- To dopiero było słodkie...
Gdy do jego uszu wpadło jej pytanie... Ten niedowierzający ale zarazem szczęśliwy ton... Wiedział że chciała to usłyszeć
- Kocham Cię... Na prawdę Cię kocham... Przez pewien czas myślałem że to za szybko... że to zwykłe zauroczenie ale... Kocham Cię
Przy ostatnich dwóch słowach bardzo mocno uściskał klacz wtulając w jej włosy pyszczek... Pachniały tak cudnie...

[Fanagoria]

Z każdym jego miłym słowem w jej stronę rumieniła się coraz bardziej.
Znów usłyszała "Kocham Cie" z jego ust. Była już pewna, ze to jej się nie wydaje. Że on na prawdę to powiedział. Czuła, jakby zaraz miała umrzeć z przepełniającego ją szczęścia. Nic nie odpowiedziała. Przytuliła go z całej siły. Po chwili zaczęła się zastanawiać czy nie tuli go za mocno... Jednak nie miała najmniejszego zamiaru przestać.
-Ja... nie wiem co powiedzieć...
Nie była pewna co do niego czuje... Wydawało jej się, że go kocha... Jednak nie znała go, a była przecież bardzo nieufna.. Musiała mieć chwile czasu, by powiedzieć mu co do niego czuje...
Nadal tuliła go bardzo mocno.

[DarkFire]

Czuł jej mocny uścisk... Było mu cudownie. Nie chciał by ta chwila została w jakikolwiek sposób zakłócona... Pragnął być tylko przy niej... Tulić ją... Czuć jej ciało. Na jej słowa odpowiedział ciepłym i miłym tonem
- Gdy będziesz już wiedziała to mów śmiało kochana...
Zaczął ją delikatnie głaskać kopytkami po pleckach.

[Fanagoria]

Ta chwila była cudowna... Także nie chciała by się skończyła.
-Dobrze... Powiem Ci jak tylko będę uważać, że powinnam...
Uśmiechnęła się i zaczęła mruczeć gdy głaskał jej plecki.

[DarkFire]

Słysząc jej mruczenie zaśmiał się cicho.
- Fan... Cieszę się że już tak porozmawialiśmy... A teraz... Nie masz ochoty coś zjeść? Wziąć poranny prysznic? Przejść się gdzieś? Mój domek to teraz Twój domek
Uśmiechnął się słodko i puścił powoli klacz.

[Fanagoria]

Powoli otworzyła oczka które zamknęła gdy ją masował.
-Hmmm... Co proponujesz Darky?
Uśmiechnęła się do niego słodziutko.

[DarkFire]

- Co proponuję... Hmmmmmm... Mogę Ci zrobić śniadanko gdy Ty będziesz brała poranny prysznic a następnie możemy wybrać się na spacer po Ponyville. Dobrze mi to zrobi na straconą pamięć.
Zaśmiał się cicho i puścił już klacz po czym dał jej słodkiego buziaczka w policzek.
- Co ty na to?
Zapytał się wesoło.

[Fanagoria]

-Hmm... świetny pomysł.
Uśmiechnęła się do niego. Zarumieniła się gdy cmoknął ja w policzek. To było takie miluuuuuuuuuusie.
-Ojojku.
Zakryła pyszczek kopytkami.

[DarkFire]

Odruchowo zamruczał... Zupełnie nie wiedział czemu ale to zrobił.
- Mrrrrrraau... Cieszę się że Ci się podoba ten pomysł... To ja pójdę szykować śniadanko.
Widząc jak klacz zakrywa swój pyszczek kopytkami został ponownie zalany falą ogromnej słodyczy. To było takie rozkoszne... Cmoknął jej kopytko a następnie skierował się ku kuchni.
- Jesteś najsłodszą klaczą na świecie... Co byś chciała zjeść na śniadanie? Zrobić Ci jakieś kanapeczki? Sałatkę? A może wolisz naleśniki?
Powiedział do niej zanim wyszedł z sypialni uśmiechając się słodko.

[Fanagoria]

-Ojejku... Jak Ty słoooodko mruuuuuczysz...
Mowiła dalej zakrywając mordkę. Gdy cmoknął jej kopytko znowu poczuła się baaaaaardzo milusio.
-Ojej.. Dziękuję. A Ty jesteś najkochańszy na świecie Darky.
Powiedziała nieśmiało po czym odkryła pyszczek i uśmiechnęła się rozkosznie. Czuła że z każdą chwilą jej uczucie do niego zwiększa się.
-Wszystko co zrobisz na pewno będzie pyszne, więc co wolisz.
Mowiła do niego a uśmiech nie znikał jej z twarzy.
-Tylko... Jedno pytanko. Gdzie jest łazienka?
Zapytała go zanim wyszedł z sypialni.

[DarkFire]

Zaczerwienił się gdy skomentowała jego mruczenie
- Oj tam... Wcale nie tak słodko... Ale dziękuję...
Jej kolejne słowa były takie milusie... Po prostu cukierek. Czuł że i jej miłość do niego rośnie... Ogromnie go to cieszyło. Czuł się... Odpowiedzialny za klacz a przez to ważny dla kogoś... Niesamowite uczucie. A jej uśmiech... Och Celestio... Nie wiedział że taki poziom słodyczy i rozkoszy jest dozwolony...
- Ale ja bym chciał zrobić na co masz ochotkę. Pierwsze co pomyślisz? Sałatka, kanapki czy naleśniki? A może masz ochotkę na coś innego?
Mówił wciąż rozkoszując się jej słodziutkim uśmiechem. Na jej pytanko podszedł do niej i podał jej kopytko by mogła zejść z łóżka.
- Pozwól że Cię zaprowadzę moja kochana.

[Fanagoria]

-Bardzo bardzo słodko.
Cały czas się uśmiechała w jego stronę.
Chciała mu jakoś jaśniej pokazać że jej uczucie do niego rośnie.. Jednak nie wiedziała za bardzo jak...
-Nawet nie wiesz jak dobrze się czuję gdy jesteś obok.. Tak bezpiecznie.. i miło... I czuję się.... kochana. Wiesz... Poza Tobą nie mam nikogo... Dziękuję Ci... Że jesteś obok...
Rzuciła się na niego i przytuliła go mocno.
-Dziękuję.... A co do jedzenia... Na prawdę, zrób co wolisz.
Uśmiechnęła się delikatnie. Puściła ogiera i z jego pomocą zeszła z łóżka.

[DarkFire]

- No... No niech Ci będzie...
Powiedział niby to zrezygnowanym głosem ale jednak bardzo wesołym. Słysząc jej słowa... Czuł ciepło zalewające jego serce... Ale też policzki.
- Bardzo mnie to cieszy kochanie... I nie dziękuj... Nie masz za co. Zawsze będę blisko Ciebie najdroższa... Chce tylko Twojego szczęścia i bezpieczeństwa... I dziękuję że dajesz mi się sobą opiekować...
Czując jak się na niego rzuciła zaśmiał się radośnie i głośno. Był taki wesoły... Odwzajemnił uścisk i pomiział klacz. Gdy zeszła z łóżka zaprowadził ją do łazienki. Otworzył drzwi.
- Możesz korzystać ze wszystkiego co uznasz za potrzebne. Wracając do jedzenia... Zrobię sałatkę grecką dla dwojga ok?
Zapytał się radośnie.

[Fanagoria]

-Kochanie...? Zawsze...? Ojej...
Wyłapywała niektóre słowa... Te najważniejsze... Były takie.. Przesiąknięte miłością...
Zamruczała rozkosznie gdy ją miział...
Po wyjściu z sypialni rozglądała się po jego domu. Widziała go przecież pierwszy raz na oczy, bo w dniu kiedy przyszła była przecież noc. Teraz mogła się dokładnie porozglądać. Rozejrzała się po łazience.
-Ze wszystkiego...? Ale ja...
Czuła się trochę nieswojo wiedząc że ma korzystać z jego mydła, ręczników...
-Sałatkę grecką...? Mmmmmmm... Pyszny pomysł... Dziękuję za wszystko. I będę Ci dziękować do końca życia. Dziękuję...
Znów go przytuliła. Jednak puściła zaraz...
-Ojej... Przepraszam... Cały czas Cie tule... Nie panuje nad tym... Przepraszam...
Speszyła się troszkę.