przez Feather » 20 gru 2012, o 11:24
/Kuramcie :*/
- Sweet Tone, wróciłem! Sweet Tone? Sweet?! Sweet, to nie jest... O, w mordę...
Pegaz podniósł liścik. Czytając go, do jego oczu napłynęły łzy, kopytko, w którym trzymał świstek zaczęło drżeć z żalu.
Ty jebany idioto... Trzeba było pozwolić jej wygrać... Rwa mać, rwa mać... Co ja mam teraz zrobić? A co, jeśli ona zaginie, albo coś... Kurw, muse ją poszukać, może nie jest za późno... Ajajaj...
Z płaczem pobiegł po płaszcz i czym prędzej wybiegł na miasto, które zaczął patrolować, w poszukiwaniu swojej klaczy.
Wrócił dopiero około północy... Nie znalazł jej.
Czyli faktycznie musiała odejść... Ech... Może... Może w sumie dobrze... Była i tak za młoda... No i nie została jakąś kurą domową, może sobie podróżować... Da sobie... DOBRA. Jest młoda, zdana na łaskę tego świata... Ale przynajmniej na tyle sprytna, by sobiej koś poradzić... Może... Szesienapić.
To był jeden z tych dni, że nawet Łaskotek, który rzadko się upijał, miał ochotę właśnie to uczynić. Zapił więc swoje smutki w pierwszym-lepszym trunku, jaki znalazł.
Nad ranem oczywiście śmierdział alkoholem, był skacowany, oporządził się więc w łazience. Zaraz po tym postanowił, że spakuje wszystkie ubrania Sweet Tone. Tym razem robił to bez emocji, niczym robot. Na pamiątkę zostawił sobie tylko jej sweterek, który jeszcze pachniał jej skórą, jej zapachem... Wtulił się w niego, zapłakał...
- Znowu buy some apples! sam. Ja to mam jebane szczęście do miłości...
Tego dnia nic nie jadł.
Nastęnego dnia postanowił wziąć się w garść, przestać płakać jak dziecko i wyjść na ulice, wymuszając na sobie kilka uśmiechów.
z/t
HP: 8
WS: 50 amulet Eldena(zdjęty amulet = (-10) pkt)
BS: 31
S: 26
T: 35
PER: 26
AG: 43 amulet Eldena
INT: 20
FEL: 50
WP: 30