przez Reetmine » 30 gru 2012, o 17:50
MG
Zbluzgałeś ich w myślach, ku twojemu niezadowoleniu grom nie trafił żadnego z nich, jak i ich gałki oczne nie eksplodowały przy żałosnym zawodzeniu dziewic. Kapitan na twój widok splunął na bok i spojrzał spode łba.
- Z tego co wiem rzeczywiście lecisz. Nie powiem by to mi się podobało, bo ponoć mojego brata obrobiłeś na duża sumę, choć sukinkot z niego przeogromny, więc przynajmniej spotkała go sprawiedliwość dziejowa.- Spojrzał na tamtych przedstawicieli i ponownie splunął.- W ostatnim momencie dowiedziałem się o tej trójce z rady miasta, cholerne arystokraty pewnie będą się panoszyć jak jakieś pazie królowej.
Kapitan odszedł by załatwiać sprawy kapitańskie, żaden z tamtej trójki z rady nie raczył spojrzeć na ciebie okiem. Znali opinie krążące na temat twojej osoby i uważali, że to mogłoby zaszkodzić ich osobom. Zauważyłeś, że jeszcze dwie osoby z rady miasta Aurory weszły na statek, wygląda to jakby większość władz chciała spotkać się z przywódcami Equestrii. W tym momencie przez znakiem zapytania stanęła twoja funkcja w tej całej wyprawie, choć i tak lepiej, że czmychałeś z tego siedliska szarańczy. Tuż przed samym odlotem kilku załogantów z trudem wciągnęło bardzo duże drewniane pudło, położyli je obok ciebie i zaczęli obcierać sobie pot z czoła. Jeden ze szlachciców podszedł zaciekawiony i stanął obok ciebie.
- A cóż jest w tym wielkim pudle?
- Prezent od Proudmoore'a dla władczyń Celestii i Luny, podobno znalezienie tego zajęło mu kilka lat.
Chwilę później odezwała się głośna piszczałka i sterowiec wzleciał, lecąc w stronę zachodnią. Z tego co wiesz lot powinien zająć kilka dni.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....43....21....33....38....33....30.....48....50....11