przez Sunny Sky » 20 lis 2012, o 00:32
Ale ona przecież nie była biedronką...
-Wiem o zamieszkach. Mam opaskę, dostałem kamieniem. - Zwrócił uwagę, przeglądając ranę Fate. - To prywatna przychodnia, ale dla służb za darmo... - Wyciągnął z szafki opatrunek i zawiązał go pegazowi na biodrze, zdejmując przedtem ostrożnie poprzedni. - Przygotowałem już wcześniej, całe szczęście. Nasączone lekiem mającym przyśpieszyć gojenie się rany, zdezynfekować, takie tam. Wszystko w jednym. - Zaczął wyjmować kolejne leki z szafki, ale mówił dalej. - Gdyby ten lek jeszcze gotował, to pewnie bym mu się oświadczył. - Przemył rany z wideł i na nich też przewiązał opatrunki. Gorzej z samą głową... Chwycił niewielki skaner magiczno-medyczny i przejechał nim po jej czole. - Nie jest tak źle... Najgorzej z majaczeniem, nie jestem neurologiem. - Skropił ranę kilkoma lekami i potraktował ją też bandażem. - To chyba tyle na razie... Macie jakiś transport do Canterlot? Przydałoby się, by jej głowę przejrzeli w szpitalu. Do tego taka rana wymaga dłuższego leczenia, co najmniej tygodniowego, którego tu nie zapewnię.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
25....33.....26...28....36.....37....52....30.......37.....?
+20 pkt za sesję "dorastania"