Klacz w pierwszej kolejności mimowolnie rozmasowała kopyta, ciesząc się że nie musi się za bardzo martwić dłuższym uwięzieniem. Sama nie wiedziała czy przyjemność czerpana z uwięzienia była w stanie jej przysłonić to, że z łaskotek również potrafiła czerpać przyjemność. Miała nadzieję, że pomimo iż jej nogi zdawały się być z waty, nie było zbyt oczywistym, że teraz nie była do końca w pełni swoich sił.
-Więc to taki haczyk, co? Ja ciebie ma też połaskotać. Cóż, nie obiecuję, że to cokolwiek da.