Hmm. Nie bolalo, to było jak pacniecie komara po tych wszystkich razach buławą czy trzonkiem wloczni pare lat temu. Bardziej wkurzalo ją to że przestała nosić pas z nożem, miała wrażenie że to dodawalo jej atrybutów.
-Błe, szmaciaż, kiedyś go utopię.- mruknela do siebie pod nosem spluwajac w stronę uciekajacego Blacka. Ale co to? Biegnie Sunny? Ohoho, chybajednak będzie musiała podziękować Blackowi.
-Eh...-westchnela i pociągnęła nosem starając się wyglac na jaknajbardziej zaplakana i ponizona. Spojrzała z bliska Sunnemu w oczy przykładając kopytko do jego kopytka ze szmatka
-Ja nie jestem heroldem... Sunny... czytales gazety co się stało... Ja nie chce zeby juz ktokolwiek o tym wspominał- ostatnim zdaniem rzeczeczywiscie nieumyślnie wprawiła sie w cichy płacz