przez Sandstorm » 30 paź 2012, o 22:34
Sandstorm ziewnął szeroko, spojrzał na Fire Hell, ale chyba nie miała zamiaru odwdzięczyć się piosenką.
- Dobrze, ale ty następnym razem - powiedział.
Następna melodia była już bardziej wesoła.
Ze wzgórza spadł w dolinę Wiatr,
zabłądził wśród gałęzi.
Księżyc nań spojrzał i nagle zbladł,
że hula miast chmury pędzić.
Ach, Wietrze ? wracaj ? tak rzecze mu,
bo noc się w całun obleka
nie widać Gwiazd, ja niknę i
w ciemności się toczy rzeka.
A na to wiatr się zaśmiał w głos
i pomknął między sosny:
?Schowaj za chmurę swój złoty nos,
Księżycu mój wyniosły!?
?Ja nadal będę hulał wśród drzew
i sosny do tańca prosił,
bo we mnie burzy się wietrzna krew,
bo mnie energia roznosi!?
Zrozumiał Księżyc, co rzec chciał Wiatr,
w zadumie się cichej pogrążył,
pożegnał Gwiazdy, do rzeki wpadł
i zaczął z nią w podskokach krążyć.
I jeśli wejdziesz w dolinę dziś,
wędrowcze w drodze zbłąkany,
ujrzysz jak strumień i Księżyc lśnią
wraz z wiatrem idąc w tany...