Czarny przeliczy? si?. S?dzi?, ?e mgliste ?wiat?o szpitalnych lamp nie wyrz?dzi mu najmniejszej krzywdy. Niestety, um?czony umys? Syriusza znacznie utrudni? funkcjonowanie po?ród jasno?ci. Ratunek by? tylko jeden. Pozby? si? ?wiat?a! Jednak?e? Sam nie da?by sobie rady. Wniosek? Potrzebna jest pomoc szale?ca! O?lepiony, zapad? si? w sobie i umkn?? na drug? stron? ja?ni, gdzie p?oche imaginacje i sny wiecznie ?ywe prym dzier?y? mog?y nad ?wiatem realnym. Ocucony nag?? pobudk? Syriusz z trudem ?apa? oddech. Skierowawszy b??dz?cy wzrok w stron? Rude Smile, zostaj?cej w progu drzwi sali 404, zdo?a? wyplu? z siebie zaledwie kilka wyrazów.
- Co... Znowu wolny?... I ty...! Znam... - chcia? powiedzie? "ci?", jednak?e um?czony umys? rozkwit? obrazami m?ki. Wszystko co widzia?, prze?y?, poczu?... Wraca?o, by uderzy? ze zdwojon? si??! Szalony? Mo?e. Ale to nie to... Berith, Aaddon, Czarny... To wszystko by?a... PRAWDA! Ciemno?? dotkliwie przypomnia?a mu o wiecznej udr?ce. Widzia? jasno. Czarny wiedzia?. Wiedzia?, co robi?! Syriusz upad? i krztusz?c si?, s?ucha? jego nawo?ywa?.
- Zaaaabierz... Zabierz je! - krzycza?y jego usta. - Tak! To nam pomo?e... - ciemno?? najwidoczniej usun??a skutki ot?piaj?cych zmys?y lekarstw. G?os zdawa? si? dr?e?: Pami?tam...!. Syriusz podniós? si? i pewnym ju? krokiem skierowa? si? ku najbli?szemu w??cznikowi ?wiat?a. Pstryk. Zgas?y wszelkie lampy, o?wietlaj?ce korytarz. Wykradzione my?li triumfowa?y, powraca?y gromadnie. Nic nie o?lepia?o, wi?c Syriusz móg? odebra? to, co odebrano mu ju? dawno temu...
- To jak, idzieeeemyyy? - rado?nie zwróci? si? do klaczy. - Mam wieeelee do nadrobienia. Opowiesz mi co straci?em przez ten czas? ? powiedzia? i ruszy? w kierunku magazynu. By? zamy?lony i sprawia? wygl?d osoby prowadz?cej dialog wewn?trzny. Jak móg? da? si? tak omota??! To wina lekarzy? Ich niebieskich pigu?ek! Zdruzgotana ja?? Syriusza powraca?a na w?a?ciwe sobie tory. Panuj?ca wokó? ciemno?? przyspiesza?a jedynie proces. Mo?e to zaledwie namiastka prawdziwej nocy, ale i tyle wystarczy by odzyska? si?y. ?Pora si? uwolni?? ? pomy?la?. ? "Zbyt wiele zmarnowali?my czaaasuuuu?!?