przez BrokenFall » 22 kwi 2012, o 09:12
Toli? wtoczy? si? z powrotem do sypialni objuczony jak pirat przy aborda?u. Szczególnie zainteresowa?y j? sosy, by?a ?wi?cie przekonana, ?e nale?niki je si? same, czy?by si? myli?a? Fakt wykonania zdj?cia z kolei sprawi? jej ca?kiem spor? rado?? , w ko?cu gdyby nagle zmieni?a im si? znowu p?e?, jej wizerunek by?by ciekaw? pami?tk?. Gdy ogier wskoczy? ju? do ?ó?ka i obj?? j?, sama z ch?ci? przytuli?a si? do niego, uwa?aj?c na talerz z nale?nikami, szkoda by?oby przypadkiem zniweczy? robot? Grape'a. S?uchaj?c jego pogodnych s?ów i przyjmuj?c poca?unek u?miechn??a si? lekko, bardzo si? cieszy?a, ?e Tolimir wreszcie si? rozchmurzy?.
-Z?e wra?enie? Toli?, znowu dramatyzujesz. Przecie? ty si? tak pi?knie starasz ca?y czas, drobne wpadki tego nie zmieni?. - Odpowiedzia?a na jego kolejne narzekania i mi?n??a go noskiem w policzek. Biedak by? ca?y czas strasznie spi?ty, a ona mu do tej pory nie pomaga?a w najmniejszym stopniu w prze?amaniu tego.- To ja bym pr?dzej mog?a zada? podobne pytanie. Jeste? przystojny, bogaty i inteligentny, na pewno móg?by? sobie znale?? kogo? lepszego ni? jednoro?ka bez rogu, pami?ci i pieni?dzy, i do tego taka która nie potrafi zrobi? nawet nale?ników i bije. - Mia?a stuprocentow? racj?, by?a dla niego naprawd? niedobra, a nie mia?a mu nic do zaoferowania, by mu to wynagrodzi?. Zrobi?a, nie?wiadomie, lekk? "podkówk?" i wtuli?a si? w niego mocniej. - I... Naprawd? cie przepraszam, nie wiem, czemu ci? spoliczkowa?am... Wybacz mi, prosz?. - Z oczka polecia?a jej ?ezka, zbyt mocno si? wczu?a w sytuacj? biednego ogiera, który w dobrym nastroju wszed? do basenu by przynie?? pewnej klaczy troch? rado?ci, a zamiast tego dosta? z kopyta w twarz i próbowa? pope?ni? samobójstwo. Spojrza?a mu prosto w jego pi?kne oczy. - Ja... Ja ci to wynagrodz?! Zrobi? wszystko co chcesz... Wszystko! Cho?bym mia?a na twój rozkaz skoczy? z tego okna czy... - Zamilk?a i zap?oni?a si?. By ukry? nadmiar targaj?cych ni? uczu?, odwróci?a si?, udaj?c ?e kontempluje nale?niki.