przez Black Cloud » 2 paź 2012, o 18:47
Wieczór, prawie noc, wszędzie ciemno. Słynny Las Everfree... cholera, ale żem mroczny. Wiedźmin przechodził między drzewami, trzymając pewnie głowę w górze. Mimo wszystko, rozglądał się czasem. Czemu? Wyraźnie czegoś szukał. Czego? Tabliczki. Z czym? Ze zleceniami. Jakimi? Nie, dobra, ta wyliczanka już głupia się robi. Po parunastu minutach szybszego marszu, doszedł do czyjegoś domku. - Samotnie stojąca chatka w środku lasu, gdzie kucyk jest nazywany "śniadaniem", "obiadem" i "kolacją" miejscowych pupilków. Ciekawe, czy właściciel uraczyłby mnie chlebem czy może widłami wbitymi w brzuch... - Zastanowił się głośno, lustrując owe miejsce. Wyglądało bynajmniej ciekawie... ruszył się z miejsca, by obejść chatkę i zobaczyć ją szczegółowo z każdej strony.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP...HP
31.....24....35....29....35....35....35.....23....36....11